Marchewka na Światowy Dzień Marchewki… POCZUJ ZDROWIE!

Marchewka na Światowy Dzień Marchewki… POCZUJ ZDROWIE!

4 kwietnia, to wyjątkowa data, która dla wszystkich „anty-marchewkowców” może stać się dobrą okazją, aby przekonać się do jedzenia tego wyjątkowego warzywa. Marchew jest częstym gościem na naszych, polskich stołach. Warzywo to doceniane jest za swoją dostępność, niską cenę, bogactwo wartości odżywczych oraz uniwersalność – idealnie nadaje się do potraw zarówno na słono, jak i słodko. Marchew kojarzy się przede wszystkim z beta-karotenem, ale warzywo to ma do zaoferowania znacznie więcej dobrego… Czy znasz wszystkie korzyści z jego spożywania?

Po raz pierwszy Dzień Marchewki zaczęto obchodzić w Wielkiej Brytanii w 2003 roku, szybko jednak zwyczaj tej podchwyciły inne państwa. Polska na przykład jako jedno z nielicznych państw ma naprawdę poważne powody do świętowania – jesteśmy bowiem w czołówce europejskich producentów tego pomarańczowego warzywa. Co roku zbieramy jej około 800 tysięcy ton. Mimo to nie do końca zdajemy sobie sprawę, dlaczego jest ona tak ważna w naszej diecie i czemu szklanka świeżo wyciskanego soku z marchewki może pomóc w zapewnieniu dobrostanu całego organizmu.

 

Dlaczego marchew?

W projekcie Odmładzanie na surowo marchew pełni jedną z kluczowych ról ze względu na trzy charakteryzujące ją podstawowe cechy: cenę, dostępność oraz ogrom składników odżywczych i korzyści z jej spożywania dla naszego zdrowia. I tak jak o dostępności (znajdziecie ją w każdym warzywniaku i każdym markecie) i cenie (zwykle od 3 do 5 złotych za kilogram) przekonywać nie trzeba, tak warto przypomnieć o jej sile i właściwościach zdrowotnych…

 

Najzdrowszą i najbardziej odżywczą formą tego warzywa jest zatem oczywiście jego surowa postać, jak w większości przypadków, kiedy mówimy o warzywach i owocach. To właśnie w niej kryją się złoża wartości odżywczych, których desperacko pragną nasze organizmy. Gotowanie marchwi znacznie zwiększa jej indeks glikemiczny. Dlatego spożywanie jej w dużych ilościach w tej formie nie jest wskazana na przykład osobom zmagającym się z cukrzycą. Obróbka termiczna sprawia również, że jarzyna wytraca część swoich cennych wartości. Marchew jest także pokarmem lekkostrawnym, przez co idealnie nadaje się do jedzenia o każdej porze dnia i nocy. Pijąc świeżo wyciskany sok z 4-6 marchwi regularnie, dostarczysz sobie mnóstwa wartości odżywczych, poprawisz wzrok i skórę oraz pomożesz sobie uniknąć znacznej ilości chorób i zapaleń rozwijających się w organizmie.

 

Nie bez powodu jest to również najbezpieczniejszy pokarm niemleczny dla niemowląt. Zaleca się jego podawanie dzieciom już od najmłodszych lat. Świeżo wyciskany sok z marchewki działa stymulująco na ośrodkowy układ nerwowy u dzieci, pobudzając tym samym kości do wzrostu. Ze względu na swoje działanie, marchew polecana jest również osobom starszym, które niestety często zmagają się z problemami kostnymi i mnóstwem innych schorzeń, na które remedium może być właśnie surowa marchew.

 

Marchew kopalnią wartości odżywczych

Marchew posiada bardzo małą ilość węglowodanów – w 100g zaledwie 11g – bardzo mało, jak na warzywo. Zawiera cenny błonnik, który pozwala nam na prawidłowe trawienie oraz pobudza wątrobę do działania. Ponadto w marchewce znajdziemy cenne składniki takie jak potas, sód, wapń i magnez.

 

Marchewka to złoża również witaminy k, ale przede wszystkim alfa i beta-karotenu, które człowiekowi potrzebne są do dbania o prawidłowy wzrok oraz piękną i młodą skórę. W naszych jelitach beta-karoten zamienia się w witaminę A, która następnie magazynowana jest w wątrobie i wykorzystywana do wielu funkcji chroniących nasz organizm. Marchew zawiera też cenne przeciwutleniacze, które bronią nas przed rakotwórczymi wolnymi rodnikami. Pomarańczowa jarzyna chroni nasz układ krwionośny, wzmacniając go i wspomagając, a do tego obniża niepożądany cholesterol, który jest przyczyną wielu chorób naszej generacji – takich jak miażdżyca czy udar. Spożywanie marchewki regularnie działa łagodząco na zapalenia, które rozwijają się w naszym organizmie częściej, niż zdajemy sobie z tego sprawę.

 

Możliwości wykorzystania marchewki są nieskończone. Jeśli natomiast szukasz inspiracji, warto odwiedzić projekt Odmładzanie na surowo i zainspirować się zarówno wpisami innych użytkowników jak i filmami, które udostępniamy, również ze zdrowymi przepisami.

Z marchewki oprócz pysznego napoju możemy zrobić dobrze nam znaną surówkę marchewkowo-jabłkową, a na fanów słodkości czeka ciasto, które swoim pysznym smakiem może przekonać nawet największych sceptyków tego warzywa i okazać się idealnym powodem do świętowania wyjątkowego Dnia Marchewki.

 

Dbajcie o siebie!

Mariusz Budrowski

Odmładzanie na surowo

https://www.odmladzanienasurowo.com/

 

Mariusz Budrowski – specjalista i praktyk zdrowego żywienia. Pomysłodawca projektu Odmładzanie na surowo oraz Surowego Życia i Festiwalu Witariada – największego na świecie wydarzenia dla osób chcących żyć zgodnie z naturą. To także współautor książek, m.in. “Surowe zdrowie”, czy „Moje 90 dni”. Wraz ze swoją partnerką, Agnieszką Juncewicz, angażuje się w wiele projektów, mających na celu rozpowszechnienie diety “raw” i sokoterapii jako recepty na zdrowie.

Kobiecość w kolorze blond

Kobiecość w kolorze blond

Autorski projekt dwóch niezwykłych kobiet. Oparty na przyjaźni, połączeniu dusz, misji wsparcia dla każdej kobiety – ponad rywalizacją. 

Prawdziwe wsparcie wzajemnego wzrostu i kobiecego piękna. 

Klasa, wiedza, podobieństwo a jednocześnie interesujące i barwne różnice. 

Agnieszka Zydroń ( Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Ekonomicznego w Krakowie, psychologia w biznesie, redaktor naczelna, autorka książek, felietonów, artykułów dla kobiet, laureatka międzynarodowych oraz ogólnopolskich nagród, prowadzi autorskie warsztaty oraz sesje rozwojowe z kobietami z całego kraju, łączy wiedzę psychologii klasycznej z holistyką, wiedzą energetyczną i kompleksowym wsparciem dla psychiki i emocji kobiecych, prelegentka, częsty gość specjalny i ekspert w mediach w zakresie psychologii, wykłada, występuje na międzynarodowych kongresach, przygotowuje kobiety do występów publicznych, podjęcia działalności zawodowej, zmian życiowych).  

 

Izabella Binkowska ( Twórca Binkowska Foto Professional oraz Binkowska Make-Up Permanent Professional, wykładowca akademicki, doktor nauk rolniczych w zakresie grzybów leczniczych, kreatorka wizerunku, personal brandingu, łączy branżę beauty z fotografią, którą traktuje niczym sztukę ukierunkowaną na kreowanie pozytywnej marki, laureatka wielu wyróżnień i ogólnopolskich nagród, kreuje, tworzy, buduje piękno, pracuje z kobietami z całego kraju, traktując swoją pracę jako pasję i misję, pomaga w tworzeniu wizerunku jako podstawy do działania w przestrzeni publicznej). 

 

Obie Panie połączyła pasja do pracy z rozwojem kobiet na wielu poziomach w sposób zupełnie inny, niż jest w kraju dostępny. Wielogodzinne, prywatne rozmowy, spotkania podczas różnych wydarzeń, analizy potrzeb kobiet, które zgłaszają się do nich z całego kraju stworzyły fundament do autorskiego, ogólnopolskiego projektu, który jest stworzony całkowicie według wizji i odczuć Agnieszki i Izabelli.  Stawiając swoje działania na fundamencie wiedzy, szerokiego wykształcenia, ale przede wszystkim doświadczenia życiowego, ogromnych możliwości współpracy z osobami z całego świata – postanowiły wyjść na przeciw kobiecości w Polsce, która pragnie i potrzebuje. 

 

Łączy je wielkie zamiłowanie do piękna, klasy, elegancji a jednocześnie niesamowite poczucie humoru i dystans do samych siebie. Wspólny projekt traktują jako misję wobec kobiet, które potrzebują wielowymiarowego rozwoju, zmiany i zakwitnięcia niczym piękny kwiat. 

 

Obie spełnione prywatnie i zawodowo. Agnieszka jest mamą Apolonii i Leonarda. Izabella to mama dwóch synów –  Mikołaja i Jana. Projekt, którego jeszcze w polskiej przestrzeni nie było. Agnieszka i Izabella, pomimo wykształcenia i pozycji zawodowej nie boją się dystansu, spojrzenia na wygląd i swoją kobiecość z dużą dozą uśmiechu, inteligentnego humoru, ale i niesamowitej i magnetycznej energii. 

 

To będzie niezwykły sezon dla kobiet. W prawdzie, skuteczności i szczerości. Jaka jesteś a jaka pragniesz być ? 

 

Będziemy w swojej energii dla każdej kobiety, która poczuje potrzebę zmiany – niezależnie od jej obecnej sytuacji, wykształcenia, statusu materialnego. Każda z nas jest warta szczęścia i odnalezienia siebie. My pokażemy, jak kobiety w naszym otoczeniu tworzą nowe, piękne życia – mówią Agnieszka i Izabella. 

 

Będzie to piękna wiosna w kolorze BLOND!

Historia z (za)światów, która uczy żyć w zgodzie ze sobą – premiera książki Angeliki Szczęśniak „Widzę Cię. Dotyk Duszy. Z dziennika uległej anielicy”

W dzisiejszych czasach nikt już nie bagatelizuje znaczenia rozwoju mentalnego. Ze względu na popularność tematów z zakresu psychologii czy duchowości, możliwości odnalezienia swojej drogi w głąb samego siebie są nieograniczone. Co ciekawe, autorzy i trenerzy zainteresowani rozwojem osobistym wciąż znajdują coraz to nowsze metody dzielenia się swoim doświadczeniem i mądrością. Tak jak Angelika Szczęśniak, której najnowsza książka „Widzę Cię. Dotyk Duszy. Z dziennika uległej anielicy” reprezentuje literaturę, która łączy w sobie elementy powieści i poradnika rozwoju mentalno-duchowego.

Niekonwencjonalny sposób przekazywania wiedzy

„Widzę Cię. Dotyk Duszy. Z dziennika uległej anielicy” to historia miłosna Marii i Gabriela opowiedziana w nadzwyczajny sposób. Razem z treścią czytelnik odkrywa coraz to nowsze narzędzia oraz techniki, które pomogą mu w jego rozwoju osobistym.

Pomysł zrodził się z miłości do czytania. Za każdym razem, kiedy czytałam przeróżne powieści, czułam ogromny niedosyt. Czułam, że tym historiom czegoś brakuje. Chciałam jeszcze mocniej zagłębić się w bohaterów, poznać ich motywacje tak mocno, żeby uwolnić się od oceniania, tak jak oceniam innych. Chciałam ich rozumieć, tak jak rozumiem siebie. Dlatego uznałam, że zastosowanie treningu mentalnego w powieści będzie idealnym narzędziem, aby zrozumieć postać i samego siebie. Głęboko wierzę, że zadania, które się tam znajdują, pomogą nam lepiej zrozumieć siebie – mówi Angelika Szczęśniak certyfikowany trener mentalny i autorka „Widzę Cię. Dotyk Duszy. Z dziennika uległej anielicy”

Ciągły trening rozwoju samoświadomości

Ćwiczenia są dopasowane do treści książki, co potęguje uczucie, że rozwój bohaterki odbywa się równocześnie z rozwojem czytelnika. Kiedy konkretna postać odczuwa niepokój związany z jakimś problemem, czy sytuacją lub coś ją blokuje, to na końcu rozdziału znajdziemy odpowiednie ćwiczenie zaproponowane przez autorkę. W ten sposób wchodzimy w niejako bardzo intymną relację z bohaterką i wspólnie z nią uczymy się rozwiązywać dane problemy.

Książka ta pomoże zrozumieć kobietom, skąd wynika lęk objawiający się przy nawiązywaniu nowych relacji, a przede wszystkim, w jaki sposób z nim sobie radzić i przekształcić w siłę. Myślę, że nie tylko kobiety mogą znaleźć tutaj coś dla siebie. Dla mężczyzny książka może być dużą pomocą w rozumieniu kobiet. Pojmie, skąd biorą się bariery, czy problemy związane przykładowo z akceptacją samej. Uzyska dostęp do myśli i obaw, które na co dzień siedzą w głowie kobiety – dodaje autorka.

Dzieło jako autoterapia

Zaangażowanie autorki w proces powstawania książki nie opiera się tylko na jej wiedzy jako ekspertki. Jest to również historia zaczerpnięta jej doświadczeniami i problemami, przez które sama przechodziła. Taka forma autoterapii jest bardzo wartościowa, ponieważ pozwala na przepracowanie swoich emocji i problemów, a także może pomóc innym w podobnej sytuacji. Autorzy, którzy dzielą się swoimi doświadczeniami, wzbudzają w czytelnikach empatię i nadzieję, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach jest szansa na zmianę.

Przyznam szczerze, że pisząc tę książkę, byłam emocjonalnie na samym dnie. Pewnego dnia, gdy leżałam na podłodze i prosiłam Boga o pomoc, nagle zaświecił się laptop i zaczęłam pisać. Postanowiłam, że napiszę książkę nie z perspektywy profesjonalistki, ale pozwolę samej sobie na otwarcie się i pokazanie swojego oblicza jako człowiek. Bardzo bałam się przyznać, że to moja historia. Musiałam zdecydować się na otworzenie się przed innymi, pokazując moje słabości i to, co najbardziej we mnie kruche. Jednak była to świetna decyzja, bo to mnie uratowało. Teraz, mogę szczerze powiedzieć, że spełniłam swoje marzenie, co dało mi ogromne pokłady szczęścia. Czuję się spełniona zawodowo i powoli odczuwam jak spełnienie w życiu prywatnym – podkreśla Angelika.

Pozycja wyjątkowa

Książka Angeliki Szczęśniak to nie tylko kolejna publikacja o rozwoju osobistym, ale również unikalna i niezwykle wartościowa pozycja, która pomaga czytelnikom w odkrywaniu samego siebie i zdobywaniu wiedzy na temat własnych emocji i motywacji. Dzięki łączeniu elementów powieści i poradnika książka ta angażuje czytelników i pozwala na żywe przeżycie historii bohaterki. Jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy pragną rozwijać się mentalnie i duchowo, a także dla tych, którzy szukają niekonwencjonalnych sposobów na zdobycie wiedzy o sobie i innych. Książka jest dostępna w popularnych e-księgarniach. Oprócz wersji papierowej czy e-booka powstał wyjątkowy audiobook, wzbogacony o ścieżkę dźwiękową z muzyką Patrycji Błach, piosenkarką i autorką tekstów.

Angelika Szczęśniak – trenerka mentalna, która w swojej pracy wspiera w procesie rozwoju osobistego oraz duchowego. Dwa lata temu stworzyła swoją pierwszą książkę “Dziennik szczęścia i sukcesu” – workbook, który poprzez odpowiednie pytania i zadania pomaga dotrzeć do tego, co jest ukryte w naszej podświadomości. Na drogę rozwoju duchowego weszła, ponieważ odkryła u siebie powielane, traumatyczne doświadczenia i schematy, z którymi pragnęła zerwać. Zanim Angelika stała się trenerką mentalną, była trenerką personalną oraz zawodniczką bikini fitness. Te doświadczenia pozwalają jej dzisiaj łączyć wiedzę z zakresu rozwoju z wiedzą na temat ciała. Jak wyznaje, jesteśmy duszą z pięknym ciałem więc praca nad trzema filarami: ciało, umysł i dusza jest niezbędna, by przejść uzdrowienie. Niebawem odbędzie się premiera kolejnej książki Angeliki „Widzę cię. Dotyk Duszy. Z pamiętnika uległej anielicy”, która opowiada o pięknej historii miłości i jednocześnie, dzięki zadaniom jakie czytelnik otrzymuje od autorki, pomaga przejść proces pokochania siebie.

Kiedy i jakie relacje odpuścić?

Kilkanaście lat temu usłyszałam od pewnego człowieka na warsztatach rozwojowych: „Jesteśmy wypadkową pięciu osób z naszego otoczenia.” Pamiętam jak wtedy popatrzyłam na moje palce i zaczęłam na nich robić wyliczankę. Były tam osoby zadowolone z życia z pozytywnym nastawieniem, ale również takie, które „zatruwały mnie”. I tutaj się zatrzymamy, ponieważ od tego zatruwania życia innym warto zacząć.

„Kwiat nie więdnie od tego, że jest kwiatem a od otoczenia i warunków jakie ma.” Tak samo jest z ludźmi. W chwili kiedy zaczynasz żyć w otoczeniu toksycznych postaw i zachowań, sama się taka stajesz i przyciągasz do swojego życia takie osoby. Najlepszym rozwiązaniem i pierwszym krokiem, by z tym zerwać jest zauważenie tego i ciężka praca nad sobą.

     Tutaj pojawia się pytanie, czy nie łatwiej odciąć się od negatywnych ludzi i zacząć żyć po swojemu. Nie ma jednej odpowiedzi, ponieważ każdy z nas jest inny. Znam takich, co po zauważeniu, że rodzina jest toksyczna, od razu się odcinają i urywają kontakt. Jednak wielu z nas na samą myśl o takim zachowaniu może czuć dyskomfort. Co jest zrozumiałe i warto pamiętać, by nie zmuszać się do niczego. Nasze ciało, umysł oraz dusza wyraźnie nam podpowiedzą co należy zrobić, by było zgodne z nami.

     Na początek polecam na pierwszym miejscu postawić siebie. Zrozumieć. Wybaczyć sobie. Zaakceptować. Polubić, a następnie przytulić i pokochać. Podczas tego procesu nagle okazuje się, że nie musimy zbyt dużo wysilać się, ponieważ samo postawienie granic, asertywność oraz mówienie o swoich potrzebach sprawi, że osoby przestaną chcieć być w naszym życiu. To zazwyczaj Ci, którzy mieli korzyści z tego, że byliśmy albo w roli ofiary i mogli nas pocieszać lub Ci, którzy notorycznie przekraczali nasze granice, ale my jako wzorowe ofiary nie potrafiliśmy tego zatrzymać.

     Czas na poruszenie wyobraźni. Ach, jak ja lubię te obrazy. Wyobraź sobie, że każda sytuacja, która jest dla Ciebie nieprzyjemna, zostaje na Twoim ciele w postaci ciemnej plamy. Każda osoba, która przekraczała Twoje granice, których do tej pory niby nie było, to gąsienica wędrująca sobie po Twoim ciele. Wiem, brzmi obrzydliwie. Teraz wyobraź sobie, że wchodzisz do strumienia jasnego światła, jak pod prysznic i wszystkie plamy zostają zmyte, niektóre gąsienice spadają na ziemię i znikają, a inne przeobrażają się w przepiękne motyle. Tak to właśnie działa. W chwili gdy zaczniesz budzić w sobie miłość, wszechświat, Bóg, Anioły, Energia, Dusza, w cokolwiek wierzysz, wesprze Cię w tym i pomoże oczyścić otoczenie. Jedni znikną a inni przejdą ta transformacje razem z Tobą lub dołączą w odpowiednim czasie. Twoim zadaniem jest obudzić w sobie miłość, a wtedy wszystko staje się jasne.

Pięknie to napisałam i dawniej pewnie miałabym z tyłu głowy, że odleciałam, ale dzisiaj piszę i mówię o tym procesie z doświadczenia swojego i moich podopiecznych.

Wracając do pytania: Kiedy i jakie relacje odpuścić?

Takie, które ciągną nas w dół i czujemy się przy tych osobach źle.

Nie byłabym sobą gdybym nie dała dobrego ćwiczenia, które pomaga otworzyć oczy:

1. Kim chcesz być? Wypisz wszystkie cechy, nawyki oraz zachowywania tej osoby.

2. Zrób tabelkę z 3 kolumnami. A – wypisz wszystkie osoby, którym ufasz i którzy Cię nie ocenią. Są przy Tobie w smutku i radości, biedzie i bogactwie. Potrafią cieszyć się z Twoich sukcesów oraz wspierać podczas potknięć. B – osoby, które są jak Ci jest źle ale nie umieją cieszyć z Twojego szczęścia, osoby, którym Ty pomagasz, ale oni Tobie nie. C – osoby, przy których czujesz się źle (uwaga tutaj może być rodzina). Pamiętaj, to tylko tabelka i nikt tego nie ocenia. Popatrz na to i zobacz, o jakie relacje chcesz dbać, a komu warto postawić granice lub się zdystansować.

Podsumowując powtórzę cytat: „Kwiat nie więdnie od tego, że jest kwiatem, a od niekorzystnego otoczenia.” Ech, mogłabym tu jeszcze pisać i pisać dla Was, ale zostawię nutkę pragnienia na dalszy rozwój w podobnej tematyce.

Angelika Szczęśniak

Program Rozwoju Przedsiębiorczości. Biznes młodych przedsiębiorców oparty na solidnych fundamentach

Niepewność jutra i niestabilna sytuacja społeczno-gospodarcza wymaga od przedsiębiorców ciągłego rozwoju i poszerzania horyzontów. W tych okolicznościach bardzo wartościową formą wsparcia jest relacja mentoringowa z osobą z dużym doświadczeniem i otwartością na wymianę wiedzy i pozytywnej energii. Mentor motywuje do rozwoju oraz wspiera w wyznaczaniu elastycznych i ambitnych celów. Właśnie na takie wzmocnienie mogą liczyć uczestniczki i uczestnicy Programu Rozwoju Przedsiębiorczości.

Fundacja Think! realizuje Program Rozwoju Przedsiębiorczości od 2017 roku. Do tej pory udzieliła wsparcia ponad 1300 młodym przedsiębiorcom, organizując warsztaty, konsultacje, spotkania networkingowe oraz mentoring. Dzięki działaniom Fundacji ponad 100 pomysłów biznesowych zostało przekształconych w działające firmy.

W inicjatywę zaangażowane jest grono świetnych specjalistów, menedżerów i właścicieli firm. To praktycy, którzy zdobyli doświadczenie w ramach kluczowych obszarów biznesu – w finansach, marketingu, sprzedaży, strategii czy zarządzaniu. Co roku jest to ponad 25 osób – pomagają uczestnikom Programu wolontariacko.

Do Programu Rozwoju Przedsiębiorczości zapraszani są młodzi ludzie, którzy prowadzą swoje firmy, działają jako freelancerzy w różnych branżach gospodarki. To osoby, które nie boją się wyzwań związanych z samodzielną działalnością, wierzą w sukces na rynku i chcą się rozwijać. Czemu Fundacja kieruje wsparcie właśnie do tej grupy? W mikro i małych firmach powstaje najwięcej innowacji, a to one przyczyniają się do rozwoju gospodarki wypracowując blisko 39% Produktu Krajowego Brutto.

Udział w programie jest bezpłatny – realizowany w ramach grantu uzyskanego przez Fundację Think! z Citi Foundation.

Sztuka mentoringu – biznes wspiera biznes

W mentoringu praktycy biznesu, przedsiębiorcy, eksperci wielu specjalności dzielą się doświadczeniami, przekazują wartościowe wskazówki oraz zachęcają do poszukiwania nowych rozwiązań i obszarów biznesowych podkreśla Anna Bichta prezeska Fundacji Think! –Widzimy ogromną wartość w dialogu między początkującymi przedsiębiorcami, a doświadczonymi mentorami. Otwartość obu stron  sprzyja wymianie myśli, doświadczeń i wiedzy. W biznesie, w którym na co dzień jest dużo niepewności i rywalizacji, bardzo potrzebna jest współpraca i inspirowanie się do stawiania czoła wyzwaniom współczesnego świata – dodaje ekspertka.

Mentoring dla przedsiębiorców jest sprawdzoną i efektywną formą wsparcia.  Zdaniem Wojciecha Wereszko, przedsiębiorcy, mentora, certyfikowanego trenera FRIS – Mentoring jest wspólną drogą osób o odmiennych doświadczeniach, potrzebach i oczekiwaniach. Najcenniejsze w relacji mentor – mentee jest znalezienie płaszczyzny porozumienia w celu osiągnięcia zamierzonych efektów. Włączając się w proces mentoringu staram się być „pathfinderem”, który umożliwi mentee rozważenie  potencjalnego ryzyka i przejście  na drugą stronę rzeki bezpieczniej.

Mentor współpracuje z mentee w sposób, który motywuje do doskonalenia. Wspiera w określaniu celów. Pokazuje możliwości i omawia  wyzwania biznesowe. 

Uczestnicy wielokrotnie podkreślają, ile wynieśli z relacji mentoringowej zarówno w wymiarze biznesowym, jak i osobistym. Udział w mentoringu pozwolił mi sprecyzować działania. Poznałam nowe kierunki rozwoju mojej działalności, które wpisują się w nadchodzące trendy. Miałam również okazję do podzielenia się moimi planami i wątpliwościami, na które uzyskałam cenne odpowiedzi. Bardzo się cieszę, że mogłam pracować z mentorką. Polecam każdemu. – podkreśla Paulina Dobrowolska, jedna z uczestniczek PRP. 

Jakie korzyści z mentoringu wynosi mentor? To m.in.: satysfakcja z dzielenia się wiedzą, udział w sukcesach mentee,stymulacja do własnego rozwoju mimo bogatego doświadczenia.Jak podkreśla Magdalena Sułek-Domańska, mentor PRPMentoring to niezwykłe doświadczenie, które z jednej strony pozwala mi się dzielić wiedzą, entuzjazmem, doświadczeniem, a z drugiej uczy pokory, empatii i pozwala poznać zupełnie nieznane pola biznesu. To wyjątkowa okazja, by uskrzydlać młodych pasjonatów i jednocześnie wspierać ich w poszukiwaniu najlepszych rozwiązań rynkowych.  

Odkryj swój potencjał!

W ramach udziału w programie uczestnicy mogą skorzystać też z dodatkowych narzędzi wspierających rozwój osobisty. Dzięki Reiss Motivation Profile poznają swoje wewnętrzne motywatory i potrzeby. Z kolei, dzięki narzędziu FRIS zyskują wiedzę o stylu swojego działania
i myślenia, który przekłada się na podejmowane na co dzień decyzje.

Reiss Motivation Profile (RMP) to nowoczesne narzędzie, dzięki któremu odkrywamy, co motywuje nas w życiu prywatnym i zawodowym. Na podstawie wypełnionego kwestionariusza i spotkania
z RMP Masterem możemy przyjrzeć się naszym potrzebom, zastanowić się, czego nam brakuje i co może sprawić, byśmy czuli większe zadowolenie tak w pracy, jak i w domu.

A to przecież kluczowe dla każdej osoby, która prowadzi własny biznes. Często musi mierzyć się ona z nieoczywistymi wyborami, pracuje z różnymi ludźmi, raz osiąga sukcesy, innym razem natyka się na trudności – to bardzo dużo, zwłaszcza dla kogoś, kto dopiero zaczyna. Samowiedza uzyskana dzięki RMP pomaga ukierunkować własne działania tak, by nawet w obliczu wyzwań cieszyć się wewnętrzną energią i motywacją.

Wzmocnij siebie i swój biznes!

Badanie FRIS pomaga natomiast lepiej zrozumieć, jak przyswajamy i przetwarzamy informacje i jak na nie reagujemy. Innymi słowy, zyskujemy świeżą perspektywę na nasze predyspozycje, sposób rozwiązywania problemów oraz zachowania się w nowych sytuacjach.

Dzięki takiej wiedzy zaczynamy lepiej rozumieć dotychczas podjęte decyzje, reakcje na trudności oraz nasz styl komunikacji z innymi ludźmi, a przy tym możemy bardziej świadomie zarządzać biznesem. FRIS to narzędzie, którego wyniki omówione z certyfikowanym trenerem, pozwalają poznać i wzmocnić swoje mocne strony. Właśnie to sprawia, że jest szczególnie cenne dla osób prowadzących własną firmę.

Jak podkreśla Anna Bichta, prezeska Fundacji Think!Działamy w czasach szczególnie trudnych dla przedsiębiorców. Dlatego w proponowanej dla nich ścieżce kładziemy największy nacisk na pracę indywidualną. Chcemy wzmacniać ich, sięgając po sprawdzone i cenione na rynku narzędzia takie jak Reiss Motivation Profile oraz FRIS®. Dzięki analizie wewnętrznych potrzeb oraz stylów myślenia
i działania przedsiębiorcy zwiększają swoją skuteczność zarówno w życiu zawodowym, jak prywatnym. A to pomaga osiągnąć im większą harmonię życiową.

Więcej o programie:

Zapraszamy do udziału w ścieżce ROZWIŃ BIZNES adresowanej do przedsiębiorców już działających na rynku, nie dłużej niż 5 lat, w wieku 18-35 lat.

Weź udział w ścieżce #Rozwiń biznes! Spotkaj się z praktykami biznesu, którzy pomogą przeprowadzić biznes przez trudne wyzwania, odniosą się do aktualnych realiów rynkowych mi.in. rosnących cen surowców, energii i dóbr produkcyjnych. Podzielą się doświadczeniem i sprawdzonymi metodami działania. Zbadaj wewnętrzną motywację dzięki Reiss Motivation Profile i weź udział w sesji konsultacyjnej z RMP Masterem. Dołącz do procesu mentoringowego i wykonaj indywidualny profil FRIS – style myślenia i działania. Wzmocnij siebie i swój biznes!

NABÓR trwa do 25 września 2022

REJESTRACJA:

https://www.rozwijamy.edu.pl/zarejestruj-sie

Pokora jest bardzo ważna w całej podróży zwanej życiem.

Pokora jest bardzo ważna w całej podróży zwanej życiem.

 

Natalia, Kobieta i Wszechświat. Pasjonatka tańca intuicyjnego, coach holistyczny, certyfikowany konsultant Akashic Vibe Intergrity oraz terapii tańcem i analizą ruchu. Zajmuje się integracją energii żeńskiej i męskiej oraz pracuje z centrami świadomości. 

Wywiad o życiu, o kobiecości, o powrocie do SIEBIE. 

Rozmawiała Redaktor Naczelna Agnieszka Zydroń

1. Jaka jest Twoja historia dotarcia do obecnego momentu życia ? 

     Dobre pytanie, bo wiele historii złożyło się na to w jakim obecnie jestem miejscu w życiu.
Tak naprawdę to pierwsze wydarzenie, które zapoczątkowało całą lawinę zmian było w 2013 roku zaraz po urodzeniu drugiego dziecka, kiedy dowiedziałam się, że jestem poważnie chora. To był dla mnie bardzo trudny czas. Wspominam go z jednej strony dobrze, bo dzięki niemu „wybudziłam się z marazmu”,ale z drugiej strony moje ciało jeszcze do dzisiaj wraca do pełni sił po bardzo trudnym porodzie połączonym z traumą dotyczącą strachu, że mogę stracić dziecko – życie mojego synka było zagrożone i poród skończył się cesarskim cięciem w pełnej narkozie, potem syn był oddzielony ode mnie bo miał kłopoty z serduszkiem, a następnie już po wszystkim, kiedy nie mogłam wrócić do pełni sił, dowiedziałam się, że mam 2 choroby autoimmunologiczne i insulinooporność. I jakby tego było mało, moje dziecko wciąż chorowało. I tak wtedy zaczęła się moja przygoda z dietoterapią, irydologią, coachingiem dietetycznym i pracą z podświadomością. Dzięki mojej chorobie, a w sumie chorobom zaczęłam interesować się zdrowym odżywieniem, suplementacją, irydologią, ale również zaczęłam kształcić się w tym kierunku. Weszłam po kilku miesiącach na całkowicie inną drogę w moim życiu. Zaczęłam wychodzić z chorób, coraz lepiej się czuć, moje dzieci również. Zaczęłam pomagać znajomym oraz innym kobietom. Widziałam jednak, że „jedzenie” to za mało. Zapisałam się na terapię i wszystko zaczęło się z jednej strony układać w coś zupełnie innego, a z drugiej wszystko rozpadać… „Traciłam” koleżanki, przyjaciółki, znajomych, w rodzinie wiele osób zaczęło krytykować moje zmiany odnośnie jedzenia, sposobu życia i wychowywania dzieci. Moje małżeństwo również zaczęło się rozpadać. To był z jednej strony taki wyzwalający czas, czułam ogrom wdzięczności za to wszystko, wolności, spokoju i zaufania, a z drugiej strony ból, strach i przerażenie jak dam radę po 19 latach życia u boku mężczyzny, sama, z dwójką dzieci, bez pracy pójść w nieznane. Postawiłam wszystko na jedną kartę. Myślałam, że mój etap 10 letniego małżeństwa zakończy się spokojnie… Niestety myliłam się. Rozwód był jedną z największych traum jakie przeszłam w ostatnim czasie. Całe moje poprzednie życie okazało się farsą, iluzją ego. Nie widzieliśmy siebie, nie słyszeliśmy, bo sami też nie byliśmy widziani i słyszani jako dzieci – nie mieliśmy fundamentów, podstaw, a już budowaliśmy dom… Mieliśmy wszystko odnośnie „materii” ale zero odnośnie prawdziwej miłości, połączenia duchowego. Moje drogi z byłem mężem w niczym się już nie łączyły. Żyliśmy niby razem, ale tak naprawdę osobno. Nikt siebie nie widział, nie słyszał, bo sam nigdy nie był widziany i słyszany.
Podczas rozwodu nie dawałam po sobie poznać, jak to naprawdę przechodzę i jak strasznie było mi wtedy ciężko. Musiałam wtedy trzymać się dla dzieci, otworzyłam gabinet dietoterapii jeszcze w trakcie rozwodu, a rok po rozwodzie kawiarnię. I wtedy tez weszłam mocno w energię męską. Prowadziłam sesje, warsztaty, kawiarnię, kursy, opiekowałam się dziećmi. Moje ciało to bardzo odczuło, wiedziałam już do czego to może mnie doprowadzić jeśli dalej będę tak żyć. Nie miałam wsparcia w opiece nad dziećmi, mój były mąż niestety nie dotrzymywał obietnic odnośnie opieki. Po dwóch latach sprzedałam kawiarnię i stworzyłam Kobieta i Wszechświat. Wszystko zbudowałam sama od podstaw. I tak do tej pory „tańczę z Wszechświatem” z lekkością, czułością dla siebie i innych kobiet. Moja praca to moje powołanie, misja Duszy. To jest jak moje powietrze. Oddycham nią… 

2. Co było motywacją do rozpoczęcia pracy z kobiecą energią w Twoim życiu ? 

Na pewno moje doświadczenia życiowe. Moja cała praca jest oparta przede wszystkim na tym co ja sama doświadczyłam, jak to działało i jak to nadal działa w moim życiu. Jesli czegoś nie sprawdzę sama na sobie, nie puszczam dalej w świat. Ale tak naprawdę wszystko zaczęło się już podczas rozwodu. Widziałam jak to działa, kiedy ja się zmieniam, a ktoś inny zostaje tam gdzie byłam, nie tańczyłam już do tej samej muzyki, wszystko zaczęło się sypać. Widziałam jak to się odbywa w świecie energii, zaczęłam najpierw zauważać te niuanse sama, obserwować to wszystko, a potem sięgając do książek czytałam o tym…To było ciekawe dla mnie patrzyć jak ja się zmieniam i jak to działa na innych. Wtedy też postanowiłam uczyć się o tym więcej, skończyłam wiele kursów, warsztatów i zaczęłam pracować tylko z kobietami. Kiedy zamknęłam kawiarnię, stworzyłam pierwszą edycję Szkoły Kobiet Mocy w energii żeńskiej online. Potem powstały jeszcze 4 edycje. Kilkadziesiąt kobiet przekonało się na własnej skórze – dosłownie – jak to jest budzić energię żeńską, uczyć się komunikacji, otwierać się na lekkość, radość i obfitość w życiu. Zaczęłam też wtedy pracować więcej z ciałem kobiecym, nie tylko emocjami i podświadomością, ale poprzez ruch i taniec intuicyjny. Stworzyłam swoje autorskie warsztaty. Widziałam już po kilku latach moich doświadczeń jak ważne jest to aby ciało dobrze odżywiać, ale też aby w umiejętny sposób nim poruszać. I nie chodzi mi tutaj o siłownię 😉 Sama wiedza, nauka o energii żeńskiej to za mało tutaj bardzo ważny jest też RUCH. Ja stawiam na ruch przede wszystkim bioder i miednicy. To właśnie tam ukryte są emocje lęku, strachu, poczucia winy, ale i również pustka, samotność, niemoc, tam są też ukryte traumy rodowe. Nasze ciało jest zapisem nie tylko naszych traum, ale również i traum pokoleniowych, co potwierdza już wiele badań. Ciało pamięta wiele. Dla mnie to skarbnica wiedzy na temat blokad, oporów i wszystkich naszych trudnych doświadczeń. Przekonałam się o tym jeszcze bardziej na moim półrocznym kursie terapii tańcem i ruchem. To jest niesamowite jak możemy poprzez ruch uwalniać nasze ciało z traum, ale i również naszą podświadomość z negatywnych wzorców, przekonań. Ciało teraz najbardziej mnie fascynuje jeśli chodzi o budzenie kobiecości. Oczywiście praca z ciałem odbywa się poprzez łączenie wielu metod, ale mimo wszystko ruch ma w sobie coś niezwykłego dla mnie. 

3. Co obecnie jest według Ciebie największym wyzwaniem dla kobiet? 

To co mi od razu przyszło do głowy to cytat Charliego Mackesy z „Chłopiec, kret, lis i koń”, którym się podzielę: 

– Jaka jest najodważniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek powiedziałeś? -spytał chłopiec. – Pomóż mi – odparł koń. 

To właśnie proszenie o pomoc jest w moim doświadczeniu życiowym i doświadczeniu wielu moich klientek jest dużym wyzwaniem. Oczywiście nie tylko to, ale „proszenie o pomoc” jest takim głównym korzeniem rodowych programów „silnych kobiet” które prowadzi do perfekcjonizmu, chorej niezależności, samotności i oddzielenia. To wszystko przykryte jest tym, że: “muszę sama dać radę”,
“nie będę się nikogo o nic prosić”,
“boję się, że mnie odrzucą”,
“to wstyd pokazywać, że sobie z czymś nie radzę”,
“inni zobaczą, że jestem słaba”, “boję się pokazywać, że mam problemy” “sama zrobię najlepiej” 

Te przekonania są mocno osadzone w strukturach “zewnętrznej siły” “Matki Polki” “perfekcyjnej Pani Domu”. Kobiety – która boi się słabości, swojej wrażliwości i delikatności. Kobiety, która wewnętrznie często jest przerażona, ale za nic w świecie nie potrafi tego pokazać. Taka kobieta nie jest wtedy autentyczna, spójna. To bardzo wtedy męczy… Prowadzi do frustracji, chorób. Takie kobiety zaczynają obwiniać nie tylko siebie, ale i wszystkich dookoła. Oczywiście bierze się to często z ról, które zostały nam wtłoczone już podczas dzieciństwa, oraz z obserwacji tego jak żyły i zachowywały się kobiety wokół nas, jak czuły się ze swoją kobiecością, na co sobie pozwalały, czy umiały stawiać granice, czy umiały się komunikować w miłości czy też w końcu potrafiły uszanować w sobie i żeńskość i męskość. 

4. Czy uważasz, że mężczyźni wspierają dzisiaj kobiety w rozwoju w związkach, rodzinach ? 

To jest ciekawe pytanie, bo 8 lat temu odpowiedziałabym: nie. A teraz powiem „to zależy”, tak jak i nie można powiedzieć, że każda kobieta potrafi wspierać mężczyznę. Nie lubię zresztą czegoś generalizować, wkładać do jednego worka. Wcześniej tak myślałam bo takie były moje przekonania wyniesione z domu i na ich podstawie budowałam swoja rzeczywistość. Jeśli myślałam, ze „mężczyźni są słabi, nieodpowiedzialni, kłamią i oszukują” to tylko na takich trafiałam. Jak zmieniłam swoje przekonanie, zaczęłam widzieć, spotykać cudownych, wartościowych mężczyzn. Uważam, że wszystko jest takie, jakim chcemy to widzieć. 

A od czego „to zależy”? Oczywiście od tego, co widzieliśmy, jakie wzorce wynieśliśmy z domu.. Niestety dom, rodzina, szkoła, społeczeństwo nas kształtuje, nie zawsze dobrze, nie zawsze wspierająco. Naszym zadaniem jako dorosłych już kobiet, jest „brać” to co nas wspiera, rozwija, otwiera na ludzi, a nie tylko zamyka, tworzy podziały i mury. Uważam, ze jest tyle samo mężczyzn niespierających w rozwoju, w związkach, rodzinach swoich kobiet co i kobiet, które nie wspierają swoich mężczyzn… Jeśli popatrzymy na to z punktu energii, to podobne przyciąga podobne. Jeśli kobieta zmieni swoje przekonanie, a mężczyzna nie, to ich dogi się zaczną rozchodzić bo ta kobieta z nowym przekonaniem już nie pasuje do starej melodii związku, małżeństwa. Tak było też i w moim przypadku. Ale tak naprawdę, nigdy nie ma winnych, są po prostu zmiany, które powodują, ze coś się kończy, lub coś się zaczyna. Nie zawsze też tak jest, ze ludzie się rozchodzą, nie raz obydwoje potrafią pięknie się rozwijać, uzdrawiać, widzieć, słyszeć i być dla siebie, a później dla innych. 

5. W czym najbardziej pomogła Tobie praca samorozwojowa i do jakich zmian w życiu doprowadziła ?

Tak naprawdę to „nie doprowadziła” bo mam poczucie, że ciągle w tych zmianach jestem i że to się tak naprawdę nigdy nie kończy. Ja wolę określenie „ bycie w podróży z życiem” i mam poczucie, że ciągle odkrywam coś nowego na swój temat, na temat ludzi, świata, życia. Kocham obserwować, wyciągać wnioski, dzielić się swoimi przemyśleniami. Jestem zodiakalnym Wodnikiem, mój żywioł to powietrze, ale przede wszystkim WOLNOŚĆ. Powietrze to komunikacja, powiew świeżości, spojrzenia na coś z innej perspektywy. Mam też naturę Wodnikową – uwielbiam się przeciwstawiać czemuś co tak naprawdę dzisiaj jest jakąś prawdą, a na drugi dzień może już nią nie być. Nie możemy być tak naprawdę niczego pewni, dlatego nie lubię gdzieś stawiać kropki, bo to bardzo komplikuje życie. Wolę być otwarta, nie przywiązana do niczego i nikogo. 

A do czego mnie to wszystko doprowadziło? Do momentu w którym czuję spokój i zaufanie. A takie odczucia były mi obce od ponad 30 lat. Mogę powiedzieć, że spełniło się moje największe marzenie i że jestem w momencie swojego życia, gdzie tak naprawdę dużo wiem, dużo doświadczyłam i przeżyłam, ale to nie robi ze mnie kogoś kto wie wszystko. Pokora jest bardzo ważna w całej podróży zwanej życiem. Pokora uczy patrzenia na drugiego człowieka z miłością i wyrozumiałością, bo on może jest teraz tam gdzie my byliśmy 5 lat temu, ale to nie czyni mnie lepszą. 

6. Na czym polega odczyt planu duszy i czy jest to coś zupełnie ” magicznego “? 

Odczyt z Kronik Akaszy jest czymś innym niż odczyt Duszy, ale moje doświadczenie pokazuje, że jedno przenika drugie, tylko ktoś inny to inaczej nazwał i coś dodał jeszcze od siebie. 

Jeśli chodzi o Akaszę, to Akasza według fizyki kwantowej jest polem energetycznym, tzw. polem punktu zerowego i obejmuje wszystko, co istnieje, transportując, gromadząc i przechowując wszystko, czego doświadczamy w tu i teraz, i na to w „tu i teraz: ma wpływ nasza przeszłość i nawet przyszłość. Istnienie tego elementu zostało naukowo udowodnione – najwyższej klasy naukowcy tacy jak Albert Einstein, Nicola Tesla, Ervin Laszlo, Gregg Braden, Bruce Lipton. zgłębiali tę dziedzinę. 

Ja Akaszę widzę po prostu tak, jak można zobaczyć przestrzeń energetyczną, która jest połączona ze wszystkim, tworząc pewnego rodzaju tkankę, sieć. Akasza jest eterem, przestrzenią, polem światła, informacji, polem uzdrawiania. W ustawieniach Hellingera też mamy do pewnego momentu, łączenie się z Polem Akaszy/Informacji tylko, że tam działa to w określonej przestrzeni rodu, a Kroniki Akaszy mają znacznie szerszy zakres. W Kronikach znajduje się każda myśl, słowo i doświadczenie każdej Duszy oraz potencjały jej rozwoju w przyszłości. Łącząc się z Polem Informacji, możemy odnaleźć odpowiedzi na pytania dotyczące naszych leków, ograniczeń, blokad, związków, zdrowia, pracy, relacji, czy finansów. Z Akaszy płynie miłość, akceptacja i zaufanie. Możemy doznawać uzdrowienia naszego życia, co oczywiście nie zwalnia nas od działania w naszym życiu. Dostajemy „wskazówki” czy np. droga, którą teraz podążamy, jest właściwa, czy partner służy rozwojowi naszej Duszy, czy jest to może toksyczna relacja. Dzięki temu, że mamy wolną wolę możemy podjąć decyzję, zmienić obrany wcześniej kierunek i podążyć za głosem naszej Duszy. Stajemy się bardziej świadomi naszych wewnętrznych ograniczeń oraz zaczynamy je pokonywać. Praca z Akaszą pomaga leczyć nasze życie na wielu poziomach. Metoda ta umożliwia wydobywanie kluczowych wzorców z podświadomości i sprowadzenia ich do Umysłu Świadomego, co pozwala je sobie uzmysłowić. Taka sesja może odbyć się online lub na żywo. Osoba, która zapisuję się na taką sesję przygotowuje sobie wcześniej pytania. To nie mają być pytania typu „czy jutro poznam mężczyznę życia?” tylko takie, które będą służyły rozwojowi np. „jaki jest mój cel życiowy?”, „co mogę zrobić, aby otworzyć się na obfitość finansową?” itp. Podczas sesji otwieram pole informacji modlitwą i intencją. Informacje otrzymuję po zadaniu pytań Informację pobieram i zapisuję lub odczytuje tzw. “jasnowidzeniem”. Kiedy otwieram Pole używam bardzo wysokiej częstotliwości, do której muszę się dostosować. Każda sesja jest niezwykłym przeżyciem. Często czujemy błogość, spokój i miłość. Czujemy się wspierani przez naszych i w jak najlepszy sposób prowadzeni. Czy jest to „coś magicznego”? Nie umiem na to odpowiedzieć, bo tyle ile osób to tyle pojawi się opinii. Kiedyś medytacja i joga to było coś na poziomie „ezotercznym i zakazanym” teraz uprawia się jogę i medytuje i traktuje się to jako nieodzowny element życia u wielu osób. Mam nadzieję, że i tak będzie w przypadku Akaszy. Na pewno nie jest to wskazane u osób, które mocno są osadzone w strukturach Ego. Znam wiele osób, które kiedyś były na to zamknięte, a teraz są moimi stałymi klientkami 🙂 Ale rzeczywiście wiele osób jeszcze boi się przyznać, że robi takie odczyty. Pamiętam takie czasy, kiedy wiele osób nie mówiło, ze korzysta z terapii psychologicznej, a teraz jest to bardzo na czasie i nawet modne. Więć może i uzdrawianie, odczyty poprzez energię staną się normalnością. 

7. Kto powinien według Ciebie skorzystać z odczytu planu duszy i czy wiążą się z tym jakieś konsekwencje, zagrożenia ? 

Uważam, że jeśli ktoś czuje to i chce sam się zapisać to naprawdę warto. Ja osobiście nie przyjmuję osób poniżej 21 roku życia, osób, które są na lekach przeciwdepresyjnych,nie polecam też sesji po alkoholu i oczywiście narkotykach, to wszystko zaburza przepływ energii. Na pewno nie robię czegoś takiego, że przyjmuję kogoś, kto danej osobie opłaca sesję, daje w prezencie. Ta sesja wymaga gotowości danej osoby. Często jest też tak, że sprawdzam wcześniej daną osobę, jak ja ją czuję. Kilka razy oddałam pieniądze. I tak jak wspomniałam wcześniej, osoby, które są mocno osadzone w strukturach Ego mogą mieć ogromny problem z puszczeniem kontroli, i wtedy u takich osób odczyt też się nie udaje. Sesja jest niezwykle oczyszczająca i pozwala na pozbycie się problemów, traumatycznych przeżyć, aktywnych w podświadomości oraz ograniczających przekonań. Pozwala poznać swoje talenty, przyjrzeć się wyzwaniom i rozpoznać plan swojej duszy. Możemy oczyścić siebie z wielu starych i niepotrzebnych wzorców. Pracuję w Akaszy już poanad 4 lata to co się dzieje, jest dla mnie samej niesamowite i wciąż mnie to zadziwia. 

 8. Co mogłabyś poradzić dzisiaj kobietom, które stoją na rozdrożu, decyzjach, brakuje im sił i motywacji ? 

Aby ufały swojej Intuicji, prosiły o pomoc. Myślę też tutaj w kategoriach pracy z innymi. Wiele kobiet wciąż próbuje „pomagać sobie na własną rękę”. Uważam, że to nie jest dobry kierunek. Ja również pracuję z innymi osobami, proszę o wsparcie i pomoc. Kolejna sprawa to spotkania z innymi kobietami, ale nie tylko przy winku i na kolacji. Myślę tutaj o warsztatach, zorganizowanych wyjazdach, kręgach kobiet. Nic tak nie podnosi energii żeńskiej jak wspólne warsztatowanie, taniec, ruch, mantry czy też medytacje. To jest jedna z bardziej zbawiennych metod na uzdrawianie swojej kobiecości. To wszystko dopiero sprawia, że zaczynamy rozumieć czym jest Miłość. Jeśli zaczynamy uzdrawiać nasze wewnętrzne rany otwieramy się na życie. Zaczynamy ufać, a życie przestaje być udręką. Kobiecość staję się czymś niezwykłym. Inaczej wtedy patrzymy na nasze ciało, przestajemy się poprawiać, ulepszać. To właśnie wtedy zaczynamy kochać siebie naprawdę. 

Z serca dziękuje za nasz czas i życzę, aby nasza kobiecość kwitła każdego dnia. 

Wracamy do kobiecości

Wracam do pełni kobiecości

Rozmawiała Redaktor Naczelna, Agnieszka Zydroń  

  Kochana Natalio, kochając kobiecość, energię kobiecą chciałabym zapytać Cię o kwestie, które nurtują i dotykają w życiu nasze czytelniczki. Wiedza o energii, o psychologii holistycznej zmieniła moje życie i życie wielu z nas. Chciałabym, abyśmy popatrzyły ogólnie na obecną sytuację kobiet oraz naszych relacji, ponieważ obecne czasy przyniosły kryzys kobiecości, męskości a także większości naszych relacji. 

1. Natalio, jaka była Twoja droga do sali w Warszawie, gdzie organizujesz spotkania. Ile lat byłaś poza stałym miejscem, gdzie kobiety mogły się z Tobą spotykać, w jakim miejscu zaczynałaś, jak wyglądała przestrzeń warsztatowa, zanim osiadłaś na stałe na Mokotowie?  Czy była to trudna droga ? 

  Swoją drogę z prowadzeniem zajęć rozpoczęłam w 2012 roku, od prowadzenia zajęć bez płatnie, charytatywnie. Przez kilka lat spotykałam się z grupą około 100 osób ( zapisane było 40 osób), które przychodziły regularnie co wtorek, aby zdobywać wiedzę i rozwijać swoje życie. Od 2018 roku zaczęłam pracować płatnie – na początku miałam grupy po 4, 10 osób, a następnie te liczby zaczęły się stale rozrastać. Jeździłam prze prawie 2 lata do różnych miast, do Szczecina, po całej Polsce, do Oslo w Norwegii i Londynu w UK , co było bardzo wymagające, ale i niesamowicie rozwijające. Poznałam mnóstwo kobiet, wiele sal dostawałam na spotkania za darmo, barterowo. Ufałam, że idę dobrą drogą i wierzyłam, że ta wiedza jest potrzebna kobietom, które poszukują sensu wielu wydarzeń w swoim życiu. Zanim zdecydowałam się na stałą salę w Warszawie – przeszłam długą drogę z różnymi miejscami, abym ostatecznie mogła być w obecnym miejscu – pracy i życia. Obecnie spotykamy się w kameralnym miejscu, mam tam wszystkie swoje rzeczy, mamy z kobietami spokój, czas dla siebie i całkowitą wolność w działaniu. To był strzał w dziesiątkę i ogromne ułatwienie w naszej pracy ze sobą. 

2. Co było największym wyzwaniem, aby z pasji stworzyć pracę ? 

  Pokonanie własnego strachu, że będąc Rosjanką mi się nie uda osiągnąć swojego celu w Polsce. Bałam się, że ze względu na polityczną sytuację i nastawienie – nie będę akceptowana. Po czasie okazało się, że mój akcent, moje pochodzenie nie tylko nie jest przeszkodą, a jest czymś, co mnie wyróżnia. Nie miałam więcej wyzwań. Sytuacja polityczna, nastawienie do Rosjan było dla mnie trudne, ale okazało się trampoliną i w żaden sposób nie zablokowało mojego sukcesu – wręcz przeciwnie. Pomogło mi go osiągnąć. Uczestniczki moich warsztatów wręcz odwrotnie, mówią, że jakbym nie byłam Rosjanką raczej by nie wybrały się na moje warsztaty.

3. Jakie cechy według Ciebie najbardziej pomagają kobietom osiągać sukcesy, pokonywać wyzwania, powstawać po trudnościach ? 

  Sama pokonałam mnóstwo trudności, miałam momentami bardzo trudne momenty w życiu. Najważniejsza jest wiara w siebie, zaufanie, że można i że się da. Jeżeli my same w siebie nie uwierzymy – nikt inny także tego nie zrobi. Należy sobie ufać bezgranicznie. Druga kwestia to działanie. Można chodzić na tysiące ćwiczeń, warsztatów, szkoleń – a bez działania nic z tego nie będzie. Bez rozpoczęcia wprowadzania wiedzy w życie – ono się nie zmieni. Zacznij od działania chociaż małymi kroczkami, a zobaczysz jak Matrix Twojego życia bardzo się zmieni. Kolejną ważną kwestią jest posiadanie marzenia oraz celów, które do niego prowadzą. Mamy marzenie, ustalamy poszczególne cele ,jako „kroki” do swojego wymarzonego życia, przepracowujemy swoje blokady, wierzymy w siebie, działamy – nie ma możliwości, aby w takiej sytuacji nie dojść do wymarzonego miejsca. Ważne jest także, aby robić to w żeńskiej energii, jak kobieta, a nie jak mężczyzna. 

4. Czy uważasz, że trudności, upadki – lamią kobiety i zabierają im kobiecą osobowość i lekkość, czy raczej są konieczne w drodze do celu i budują kobiecą moc? 

  Medal w tej sytuacji ma dwie strony. Wszystko zależy od psychiki i typu psychologicznego kobiety. Niektóre kobiety po dużych upadkach, porażkach niestety się nie podniosą, niektóre wejdą w męską energię ( rywalizacja, po trupach do celu, samotność), a niektóre mając mnóstwo upadków w życiu, tak jak ja – najpierw upadają na dno, ale siłą woli i przacą nad sobą odbijają się. Kiedy wchodzimy w męską energię – często płacimy za to zdrowiem, dlatego lepiej działać i osiągać sukces w żeńskiej energii. Kiedy przełączamy swoją energię na żeńską – osiągamy sukcesy z przyjemnością, lekkością. Ja także osiągnęłam sukces dzięki sile woli, samorozwoju ale także przełączeniu się z męskiej energii na żeńską. Warto także pamiętać, że w życiu zawsze po deszczu przychodzi tęcza. 

5. Co możesz doradzić kobietom, które są w tej chwili w bardzo trudnej sytuacji – ciężkiego rozwodu, utraty środków do życia, choroby? Co mogą zrobić, aby przetrwać ten czas zanim pokonają trudności i staną na nogi ? Jak sobie doraźnie pomagać w takich momentach? 

  Ja także przeżyłam bardzo ciężki rozwód ( dwa razy byłam mężatką), przeżyłam choroby. Mi pomogła wiara w Stwórcę oraz praca nad swoją świadomością. Pracowałam nad krzywdzącymi mnie przekonaniami, które w sobie miałam i które niestety potem materializowały się w moim życiu. Zmieniałam te przekonania na pozytywne i powoli obserwowałam, jak życie zmienia się na lepsze. Szukałam wszędzie w świecie miłości i wiary, że wszystko jest dla mojego dobra. Codziennie modliłam się ( niezależnie od wyznania, chodzi o połączenie z miłością Stwórcy ). To pomogło mi przeżyć te najtrudniejsze momenty. One są także po to, abyśmy wróciły do połączenia ze Stwórcą, poszukiwały duchowości. Ta wiara wznosi nas na wyższe elementy rozwoju. Po wyjściu z tych trudnych sytuacji jesteśmy dużo dalej i wyżej. Osobiście posiadam obecnie w sobie ogromną wdzięczność za rozwody, za choroby – bez tego nie byłabym wzmocniona i nie osiągnęłabym wszystkiego co w tej chwili posiadam. Teraz jestem pewna, że bez wiary i pracy nad swoją świadomością jest trudno, a najważniejsze to szukać we wszystkim miłości. Warto i należy także uprawiać praktyki duchowe. To wszystko pozwala nam przetrwać. 

6. Co mogą zrobić kobiety, aby wzmocnić swoją energię kobiecości, wrócić do spokoju, harmonii, młodszego wyglądu po przeżytych trudnościach w życiu ? 

  Wrócić do siebie. Poszukać siebie. Warto pamiętać, że my jesteśmy energią. A energia ( można to przeczytać w buddyzmie, hinduizmie ) jest złożona w kobiecie z 4 stanów, żywiołów. Żywiołu wody ( nazywam go stanem “Dziewczynka”), ognia ( stan „Kochanka”), powietrza ( stan „Królowa”) i ziemi ( stan „Pani domu”). Kobieta składa się ze stabilności, obfitości, umiejętności stawiania granic, stwarzania naokoło siebie ciepła i przytulnej przestrzeni. Powinna posiadać w sobie lekkość, radość, wiarę w życie i w swojego mężczyznę. Powinna rozwijać w sobie wewnętrzny ogień, miłość do świata, namiętność, kreatywność. Ważne także, aby budowała pewność siebie, asertywność, inteligencje i niezależność. Kiedy to połączymy – stajemy się rozwiniętymi kobietami. Kiedy mamy te 4 energie harmonijnie rozwinięte – kobieta rozszerza swoją osobowość, staje się pełna, spokojna, zrównoważona. To zaś sprawia, że pięknie rozwijają się wszystkie nasze relacje. Związki, miłość, praca, współpraca, relacje w rodzinie, przyjaciele. Powrót do siebie daje nam szczęście, spokój a to rozlewa się na inne dziedziny życia. O takiej kobiecie piszą książki i przekazują przez pokolenia.

7. Co jest według Ciebie najważniejsze w wychowaniu córki, a co w wychowaniu syna ? Czy są konkretne zalecenia, które możesz kobietom przekazać ? 

  Dzisiaj świat pomieszał najważniejsze wartości. Dziewczynki wychowujemy na silne, mocne, a chłopców na słabszych, delikatnych, żeńskich. Synem się opiekujemy, a córce ufamy, że da radę. To dziewczynka powinna mieć ogromne poczucie bezpieczeństwa, a chłopcu powinniśmy ufać, że da radę. Kiedy robimy na odwrót – zabieramy chłopcu męską moc. Pokazujemy, że jest nieudacznikiem. Taki mężczyzna później szuka sobie silnej kobiety, ponieważ szuka mamusi – sam nie wierzy, że da radę. Kiedy nie opiekujemy się dziewczynką, nie dajemy jej ochrony – wprowadzamy ją w stres. Ona ma poczucie, że jest sama, że może liczyć tylko na siebie. Zaczyna ona funkcjonować w męskiej energii ze strachu, bez poczucia bezpieczeństwa. Boi się mężczyzn, nie ufa światu i ludziom. Wypiera swoją kobiecość, bo czuje, że nie mają znikąd pomocy. Chłopca trzeba od dzieciństwa wychowywać na mężczyznę. Z szacunkiem, zaufaniem. Taki mężczyzna nie będzie żył z kobietą dominującą, męską. Sam będzie męski, odpowiedzialny. Kiedy dziewczynka jest bezpieczna – rośnie z poczuciem bezpieczeństwa, szuka partnera, którego pokocha, a nie z lęku – dla pieniędzy, dla zabicia samotności, dla ucieczki z domu. Takie dziewczynki od razu widać. Są bezpieczne – wyluzowane, lekkie, mają rozluźnioną twarz. Nie szukają gdzie zarobić, jak się obronić przed światem. Obecnie jest pomylona sytuacja – to przecież dziewczyną należy się opiekować, a synowi ufać. Świat powoli staje do góry nogami. No i mamy 40 letnich mężczyzn, którzy są nadal jest jak dzieci. W szkołach za męskie zachowanie – chłopak jest karany. Jak jest milutki – jest nagradzany. Nagle oczekujemy, że będzie w dorosłym życiu liderem, a on nawet nie wie, co to znaczy. Dziewczynka musi do kogoś przynależeć, kto nią się zaopiekuje i ochroni. U chłopca ważne jest i zalecane, aby od 21 roku życia mieszkał już sam. Powinien uczyć się samodzielności. 

8. Jak dbasz o swój wygląd każdego dnia? Czy możesz zdradzić, co jest dla Ciebie kluczowe w dbaniu o urodę i zdrowie ? 

  Kremy, kosmetyki, sport, siłownia, masaże, zdrowa dieta, suplementy. To wszystko jest dla mnie ważne i to stosuje.  Zauważyłam jednak, że od czasu mojego mocnego samorozwoju – rozkwitłam, odmłodniałam. Moje zdjęcia sprzed 10 lat pokazują, że wyglądam dużo starzej niż dzisiaj. Mając 40 lat plus VAT ( uśmiech) ludzie dają mi 10 lat mniej. 

9. Dałaś swoim dzieciom moc i zaszczepiłaś w nich samodzielność. W jakim wieku Twoje dzieci się usamodzielniły i co im w tym pomogło ? 

  Podobnie jak mówiłam powyżej – stosowałam się do tych zasad.  Syna od 7 roku życia traktowałam jak mężczyznę. Co to znaczy ? Szanowałam jego zdanie, prosiłam, dziękowałam. Mówiłam : proszę, wynieś śmieci. Dziękuje. Pytałam, jakie meble chce wybrać do pokoju. Okazywałam mu szacunek. Mówiłam mu, że wierzę, że da radę. Jak nie ty to kto? – pytałam. Zaprogramowałam moje dzieci na sukces. Uwielbiałam córkę, mówiłam, że jest moją księżniczką. To było w żartach, ale okazuje się, że mam dzieci sukcesu. I ja sama także osiągnęłam sukces. Kodujemy w głowie całe nasze życie. Lepiej tak zakodować, aby dzieci wierzyły w swoją wartość, przyszłość niż wrogo ich nastawić do świata, wychować i zakodować na nieudacznika. Jeżeli dzieci kochamy- niezależnie od ocen, zdrowia, wyglądu – będą po prostu szczęśliwe. Ja w Ciebie wierzę, Ty dasz radę – to słowa, które sprawią, że dzieci są samodzielne, rozkwitają, rozwija się ich osobowość, wdzięczność i poczucie własnej wartości. To są cechy ludzi sukcesu.

10. Co możesz poradzić kobietom, które właśnie są w trakcie rozstania, trudnych momentów w życiu – czy powinny od razu wchodzić w nowe związki, czy raczej zrobić sobie przerwę, nawet jeżeli poznały kogoś interesującego ? 

Po rozwodach należy zrobić przerwę. Zastanowić się, co się stało z ich strony, dlaczego tak się potoczył ich związek, ich życie- co we mnie sprawiło, że ten związek tak się potoczył. Bez przepracowania tego – kolejny związek będzie tylko plastrem na ranę. Projektujemy nasze stare związki na nowych partnerów. Trzeba najpierw uzdrowić swoje życie, swoją samoświadomość. Na przykład : jeżeli mój związek rozpadł się przez moją zazdrość – to znaczy , że nie przepracowałam swojej niskiej wartości- w kolejnym partnerze znajdzie to samo, tak samo będzie stwarzał sytuacje w których będziesz zazdrosna. Jeżeli np. problemem były pieniądze – kto za co płaci, nerwy o finanse – jest to także częsty powód rozwodów, to bez przepracowania swojego stosunku do pieniędzy w kolejnym związku pojawi się to samo. Warto wtedy zadać sobie pytanie: „Może sama nie umiem zarobić, może mam mentalność deficytu?”. Powinnam najpierw spojrzeć na siebie. Wtedy po zrozumieniu siebie – spotkasz partnera z innym programem. Nikt nie chce być plastrem na ranę. Nikt nie chce być marionetką. 

11. Jeżeli miałabyś podać kobietom jedno zdanie z Twojej wiedzy, aby pomóc im w życiu – jakie byłyby to słowa? 

 Szukaj we wszystkim miłości. Wszystko co się dzieje jest dla naszego rozwoju i uzdrowienia. Nawet jeżeli wydaje Ci się, że to jest niesprawiedliwe – to jest dla Twojego dobra. Zobacz we wszystkim sens i rozwijaj swoją żeńską energię. 

Agnieszka Zydroń

Agnieszka Zydroń

Psychologia w biznesie ( st.pod. Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie)
Kulturoznawca, rosjoznawca ( Uniwersytet Jagielloński w Krakowie)
Certyfikat ukończenia Certyfikowanego Szkolenia Change Management In
Progress ( Psychologia procesu zmiany)
Autorka 4 książek oraz setek artykułów do prasy kobiecej i biznesowej.
Częsty gość programów telewizyjnych i radiowych.
Wykładowca, perelegent dla setek kobiet na międzynarodowych Konferencjach i Kongresach dla kobiet. Autorka webinarów, szkoleń dla kobiet, które pragną dokonać przemiany swojego życia (kariera, związek, kobiecość, spokój wewnętrzny ) z wiedzą o energetyce kobiecego organizmu, psychologii holistycznej oraz energii otoczenia, w którym funkcjonują. Prywatnie żona od 17 lat, mama dwójki dorastających dzieci, pasjonatka psychologii holistycznej, kuchni włoskiej i lubuskich jezior.

Kasia Dacyszyn. Moją mocą jest prawda i przeżycia​.

Moją mocą jest prawda i przeżycia

1. Kasiu, jak wyglądały Twoje relacje z ludźmi przed trudnym doświadczeniem sprzed lat a jak wyglądają dzisiaj ? Co się zmieniło ? 

Zawsze byłam dość otwartą i przebojową osobą. Moje sukcesy, głównie zawodowe sprawiały, że bylam postrzegana jako silna jednostka. Jednym sie to podobało, innym nie. Spotylałam się czasem z niechęcią ze strony kobiet, podejrzewam, że wynikającą z powierzchownej oceny na podstawie wyglądu. Nie narzekalam na powodzenie, mogłam być postrzegana jako potencjalne zagrożenie. 

Atak zmienił wszystko. Świadomość utraty urody i zdrowia mocno mną wstrząsnął ale zmienił także mój obraz w oczach kobiet i mężczyzn. Mężczyźni stracili zainteresowanie. Otrzymałam za to olbrzymie ciepło i wsparcie kobiet. Zaskakujące jest to, że również obcych mi kobiet. Pierwszy raz poczułam, że bedac w damskim towarzystwie, nie muszę unosić gardy. To wielkie doświadczenie ciepla i akceptacji,za jakie dziękuję.

2. Jak trudności w Twoim życiu wpłynęły na otoczenie ? Czy wiele osób zdało egzamin z przyjaźni, wsparcia czy raczej wielu odeszło a pojawili się nowi ? 

Nigdy nie wiemy, jak zachowają się ludzie nawet Ci, którzy obiecują wiele, dopóki nie zostaniemy doświadczeni. Wlasnie tacy odeszli pierwsi, wieksza część jednak została przy mnie. Moge nazwac ich przyjaciolmi, choc to grupa pewnie okolo 30 osob, ktora mobilizowala się do ogromnej pomocy charytatywnej. Zebrano pieniądze na operacje dla mnie. To była wielka niespodzianka, kiedy opuscilam szpital i okazało się, że mam tak ogromne wsparcie.

3. Jakie relacje były i są dla Ciebie największym wsparciem ? 

Najwartosciowsze są relacje szczere i prawdziwe takie, w których ludzie szczerze rozmawiają, nawet gdy popełnią błędy. Wszyscy je popełniamy, ważne, by umieć potem o nich rozmawiać.

4. Czy Twoje podejście do ludzi zmieniło się całkowicie ? Czy pomimo wielkiego dramatu nie nastąpiło w Twoim sercu załamanie wiary w drugiego człowieka ?

Na pewno tak było. Tak brutalny atak w miejscu użyteczności publicznej, z rąk obcego człowieka, na oczach wielu świadków, był dla mnie wstrząsem.  Nagle zaczęłam bać się ludzi. Nie chciałam opuszczać szpitala. Nie chciałam wracać do domu, do normalnego życia. Powrót był traumą. Początkowo mieszkałam u rodziny. Prawie nie wychodzilam z domu. Balam sie ludzi i świata  oraz tego jak swiat zareaguje na mnie. To byl bardzo trudny czas. Proces sądowy siłą wyciągnął mnie z domu. Wiedziałam, ze przede mna najwazniejsze zadanie mojego zycia-zapewnic sobie bezpieczenstwo.

5. Jak budować w sobie wiarę w ludzi po takiej zdradzie, gdzie człowiek człowiekowi gotuje trudny los? 

Podstawą mojej odbudowy bylo zabezpieczenie podstawowej potrzeby egzystencji czyli bezpieczenstwa. To był trudny okres: leku, stresu, napięcia, skupienia, narad z moim mecenasem, łez,  desperacji, modlitwy. Po uprawomocnieniu sie wyroku dla sprawcy w wysokosci 25lat wiezienia, w ktory, kiedy mowilam, ze będę o taki walczyc-nikt mi nie wierzył, zaczelam życie na nowo. Bardzo powoli odzyskując wiare w ludzi. Pomogly mi dowody bezinteresownej pomocy i dobro jakie otrzymałam. Spotkania z drugim człowiekiem, który oddaje Ci swój czas, miłość i wsparcie jest czyms najwazniejszym w naszym czlowieczeństwie. Dla takich chwil doświadczania drugiego czlowieka warto było przejść ten trudny czas, bo yo najpiękniejsze co moglam otrzymać.

6. Kim była Kasia Dacyszyn 10 lat temu a kim jest ? Jaką kobietą ?

Kasia Dacyszyn była pełną optymizmu, kochającą życie, ukierunkowaną na międzynarodowy sukces kobietą, sięgającą po wielkie marzenia. W książce “Kobieta z Blizną” opisuję: Barcelonę, Hong Kong i Nowy York. Atak był tak silnym zderzeniem , że czułam jak wytracil mnie z orbity życia. Czułam  bezwładność i otchlań czarnej dziury. Mój problem- kogoś kto ma na koncie zamach na życie, był problemem oderowanym od rzeczywistosci. Pamietam, jak nikt mnie nie rozumial i jak dla mnie problemy dnia codziennego byly problemami, o jakich marzylam, by znow miec. Wszystko to nauczyło mnie cierpliwości, wytrwałości, odporności, dystansu i wiary, że jeszcze wszystko będzie dobrze. Dziś jestem silną, kobietą o wysokim poziomie samoświadomosci, poczuciu wlasnej wartości, która została zbudowana na silnym fundamencie wewnętrznej i zewnetrznej walki o siebie. 

8. Co możesz przekazać dzisiaj kobietom, które noszą wiele widocznych, ale także tych mocno niewidocznych a ogromnych blizn w sercu ? Jak mają żyć dalej ?

Przede wszystkim powiedziałabym Im to, co powtarzałam sobie. Powtarzalam: że to nie koniec, że świat może runął ale się nie skończył, póki żyję,  ze siła odchyłu w prawo równa się sile odchyłu w lewo, więc jeśli teraz jest tak źle, to jeszcze czeka tak samo wielkie szczęście. Że nic się nie dzieje bez przyczyny i należy dostrzec dobro, które wypływa, z pozornie koszmarnej sytuacji i skupić się na tym co pozytywne, bo to nam daje moc. To co już się zdarzyło jest nieodwracalne, za to co przed nami, zależy od naszej postawy i determinacji. Cieszę się, że całe zło które mnie spotkało, udało się przekonwertować w wiele dobra dla siebie i innych. Udało mi się: wpłynąć na zmianę przepisów w kraju, zbudować świadomość dotyczącą przestępstwa stalkingu, stać się ekspertem w Polsce, napisać książkę, szkolić policję, udzielać mów motywacyjnych, wspierać kobiety w duchu body-positive i akceptacji ciała, a przede wszystkim na nowo kochać siebie. 🙂 Powiedziałabym tym kobietom, że przyszlosc należy do nich i może być niewyobrażalnie piękna, trzeba tylko ruszyć w tę drogę. 

Katarzyna Dacyszyn

Katarzyna Dacyszyn

Polegać jak na… żołnierzu!

Każdy z pracodawców chciałby, aby jego pracownik wykonywał powierzone mu obowiązki w sposób należyty, niemniej jednak czasem trudno znaleźć odpowiedniego kandydata. Z pomocą przychodzą ci, na których z pewnością można polegać – byli mundurowi. W ich krwi płynie odpowiedzialność za zlecone im zadania!

Mundurowi to ogromny potencjał i unikalne doświadczenie, które może zostać zaimplementowane do biznesu. Takie cechy, jak: umiejętność pracy w zespole, pod presją czasu, terminowość, szybkość podejmowania decyzji, łatwość komunikowania się oraz cechy dobrego lidera, są czymś naturalnym dla większości żołnierzy czy funkcjonariuszy służb mundurowych, głównie tych, posiadających doświadczenie w dowodzeniu czy zarządzaniu zespołem. Właśnie te cechy będą wartością dodaną dla biznesu. Przez lata służby mundurowi działali na wysokich obrotach, w dyscyplinie oraz zorganizowanej grupie. To bezcenne doświadczenie, które – już, jako byli mundurowi – mogą wykorzystać na rynku cywilnym w nowym miejscu pracy– podkreśla Mariusz Urbaniak – Dyrektor Generalny platformy Rekrut24.

Cechy charakteru nabyte w wojsku, których często pracownik bez doświadczenia wojskowego nie ma, i które pracodawca cywilny musi ukształtować poprzez różnego rodzaju szkolenia dodatkowe, w tym przypadku uzupełniają porządny wizerunek dobrego i lojalnego pracownika. Wyszkolenie zawodowego żołnierza to ogromny koszt i wielką nieroztropnością byłoby tego potencjału nie wykorzystać po zakończeniu służby profesjonalisty w średnim wieku. W służbach mundurowych pewnie uzbierałoby się ponad sto zawodów, więc emeryci tych służb mogliby, a nawet powinni, kontynuować pracę w swoich zawodach w firmach cywilnych – dodaje Maja Biesiekierska – Dyrektor ds. Rozwoju Biznesu Rekrut24.

W wojsku są specjaliści od logistyki, medycyny, zarządzania kryzysowego, cyberbezpieczeństwa i wielu innych dziedzin, więc możliwości zatrudnienia byłych mundurowych w biznesie cywilnym jest bardzo wiele, a stereotyp, że takiego pracownika można zatrudnić tylko w ochronie –  kompletnie mija się z rzeczywistością.

Skoro jest to swoisty przepis na pracowniczy sukces, dlaczego wciąż coś sprawia, że byli mundurowi zostają bezczynnie w domu, a potencjalni pracodawcy nie zawalczą o solidnych kandydatów? Powodów jest kilka. Przede wszystkim pracodawcy cywilni nie mają świadomości corocznej skali wejścia na rynek pracy kilku tysięcy mundurowych profesjonalistów o tak wielu umiejętnościach uniwersalnych i nie wiedzą o możliwości zatrudnienia ich u siebie. A nawet, jeśli niektórzy znają statystyki, to nie za bardzo wiedzą, gdzie takich kandydatów szukać, ponieważ w Polsce do tej pory nie było powszechnie rozpoznawalnej firmy pośrednictwa pracy dla byłych mundurowych. I takie połączenie obu stron chcemy zapewnić w Rekrut24 – tłumaczy Maja Biesiekierska.

Misja Rekrut24 jest jedna – łączyć byłych ludzi służby z pracodawcami szukającymi pracowników godnych zaufania, odpowiedzialnych i świetnie przeszkolonych w różnych obszarach. Rekrut24 to platforma dla byłych mundurowych szukających pracy na emeryturze oraz firm, pragnących zatrudnić nowego naprawdę wartościowego członka zespołu. Potencjalnemu kandydatowi firma dobiera najlepsze miejsca pracy zgodne z kompetencjami nabytymi w służbie.

Wszystko, co robimy, jest ukierunkowane, aby pomóc osiągnąć idealną karierę cywilną byłym mundurowym. Pracodawcom zaś, niezależnie od tego, czy szukają jednego pracownika, czy większej liczby osób do nowego projektu, znajdujemy odpowiednich kandydatów. Mamy opracowany efektywny proces selekcji, który gwarantuje, że identyfikujemy tylko kandydatów najlepiej dopasowanych do konkretnego stanowiska. Nie zasypujemy firm profilami osób, które nie spełniają wymagań. Rekomendujemy wyłącznie kandydatów, których sami byśmy na dane stanowisko zatrudnili. Jedna platforma – wiele korzyści, czego chcieć więcej? – zapewnia Maja Biesiekierska.

Drogi Żołnierzu! Nie zwlekaj i wpisz się do bazy danych Rekrut24 nawet, jeśli aktualnie nie szukasz nowego zajęcia. Nigdy nie wiadomo, jaki nowy interesujący kontrakt uda się dla Ciebie pozyskać. 

Drogi Pracodawco! Dzięki tej platformie możesz pozyskać świetnie wyszkolonych profesjonalistów dla swojego biznesu.

Rekrut24 to unikalne połączenie doświadczenia z sektora wojskowego, komercyjnego oraz rekrutacyjnego. Taka mieszanka wiedzy i znajomości rynku pozwala nam zrozumieć, jakich kandydatów szukają pracodawcy. Prowadzimy doradztwo w zakresie rekrutacji dla służb mundurowych. Jesteśmy ekspertami w swojej dziedzinie. Znamy branżę, posiadamy rozległą wiedzę na temat procesów, systemów i wyzwań stojących przed pracodawcami oraz obiekcji, z jakimi mierzą się osoby rekrutujące. Zebraliśmy najważniejsze doświadczenia i relacje, aby stworzyć spójny system przygotowania kadr zawodowych do nowej pracy oraz umożliwić im bezpośrednie dotarcie do pracodawcy. Nasi kandydaci mogą mieć pewność, pomożemy im w dokonaniu najlepszego wyboru.

Więcej informacji: https://rekrut24.pl/

Na święta podaruj dziecku lepszy start w przyszłość

Grudzień to okres wybierania prezentów świątecznych dla swoich najbliższych. Dobrą koncepcją na prezent są kursy edukacyjne, które wniosą ogromną wartość w życie młodych ludzi. Możliwość rozwoju i zdobywanie nowych umiejętności to dar, który na pewno zostanie doceniony w przyszłości.

Święta to magiczny okres, w którym dzielimy się z bliskimi radością, a także obdarowujemy ich prezentami. Dzieci najczęściej same wiedzą co chciałyby dostać i zazwyczaj są to prezenty typu nowa gra lub telefon, które powodują, że dzieci jeszcze więcej czasu spędzają przed ekranem. Gorączka świątecznych przygotowań sprawia, że w pośpiechu wybieramy niefunkcjonalny, mało przydatny upominek lub inny materialny przedmiot, który prędzej czy później trafi na półkę.

Ciekawą alternatywą dla młodych ludzi, którzy powoli wkraczają w dorosłość, jest inwestycja w edukację oraz nowe umiejętności. Podarowanie lekcji lub kursu edukacyjnego pozwoli na szybsze przyswojenie wiedzy i „rozwinięcie skrzydeł”.

Kurs, będący bardzo praktycznym prezentem, to opcja dla osób, które chcą podarować bliskim coś cenniejszego niż jakikolwiek przedmiot. Upominkiem staje się tu doświadczenie i wiedza. Ponadto zakup dostępu do materiałów edukacyjnych jest uniwersalnym rozwiązaniem.

Wielu uczniów ma problemy z matematyką. Zwłaszcza teraz jest dobry moment, żeby wspomóc ich w nauce jeszcze przed zakończeniem pierwszego semestru. Prezent w postaci kursu Itakzdasz.pl pomoże przygotować się maturzystom do nadchodzącego egzaminu dojrzałości. Jest to szybki i praktyczny kurs przygotowujący do matury z matematyki – Platforma ITAKZDASZ.PL istnieje już od 4 lat i przynosi efekty. Dzięki niej uczniowie znajdują schematy maturalne i sposoby, by zdać. Dorzucam zarówno materiały związane z przygotowaniem merytorycznym, jak i z nastawieniem i podejściem do zadań. Chodzi o to, by nie przestraszyć się zadań i przezwyciężyć stres, argumentując to w odpowiedni sposób. Mój kurs na poziomie podstawowym złożony jest z 10 działów. Każdy dział zawiera treści, które lekcja po lekcji przygotowują do zdobycia punktów na maturze. Są to 3 lata materiału zamknięte w niecałych 20 godzinach – mówi Robert Berger, twórca platformy.

Platforma dedykowana jest uczniom, którzy myślą, że nie rozumieją matematyki, mają problem z zapamiętaniem podstawowych wzorów i definicji. Jak twierdzi Rober Berger – Negatywne emocje powodują niechęć. Coraz częściej nauczyciel przedmiotowy zamiast wspierać, utwierdza w przekonaniu, że zdana matura będzie cudem. Z takim nastawieniem maturzyści podchodzą do poprawki, co oznacza że w pewien sposób uwierzyli i nie starali się zdać za pierwszym podejściem. Uważam, że wiara w ucznia i ich motywowanie jest jednym z najistotniejszych czynników sukcesu.

Wiedza jest ogromną wartością, którą doceni każdy młody człowiek. Inwestycja w naukę
oraz rozwój jest niezbędna, aby uzyskać dobrze płatną pracę i spełniać się zawodowo. Święta i prezenty gwiazdkowe to doskonały pretekst, aby podarować dziecku lepszy start w przyszłość oraz inwestować w jego rozwój, w postaci praktycznego kursu.