Unijna rewolucja płacowa. Pracodawcy będą musieli ujawniać wynagrodzenia

Wynagrodzenia przestaną być tematem tabu. Od czerwca 2026 roku pracodawcy będą zobowiązani do ujawniania informacji o płacach, zarówno kandydatom do pracy, jak i zatrudnionym pracownikom. Czy to koniec nierówności i początek nowego rozdania na rynku pracy?

Unijna dyrektywa nadciąga – co się zmieni?

Od czerwca 2026 roku w krajach Unii Europejskiej ma obowiązywać nowa dyrektywa
w sprawie jawności wynagrodzeń. Celem nowych przepisów jest wyeliminowanie nierówności płacowych, zwłaszcza ze względu na płeć, oraz zwiększenie transparentności w procesach rekrutacyjnych. zmiany będą odczuwalne dla każdego przedsiębiorcy, bez względu na wielkość firmy.

Choć formalnie dyrektywa wciąż znajduje się na etapie projektowym, jej założenia już teraz wywołują poruszenie w świecie HR i wśród pracodawców. – To nie będzie tylko kosmetyczna zmiana. Nowe przepisy wymagają od firm rzeczywistego uporządkowania zasad wynagradzania, a także gotowości do dzielenia się tymi informacjami z kandydatami i pracownikami – mówi Ewelina Gawlik, Prezes agencji Nova Praca Group, ekspertka ds. rynku pracy.

Koniec pytania o oczekiwania finansowe

Jednym z założeń dyrektywy jest zakaz zadawania kandydatom pytań o wcześniejsze zarobki czy oczekiwania finansowe. W zamian to pracodawca będzie musiał przedstawić konkretne informacje
o oferowanym wynagrodzeniu, jeszcze przed podpisaniem umowy.

Co istotne, dane te będą musiały być przedstawione w formie pisemnej, a kandydat będzie zobowiązany potwierdzić ich otrzymanie. Choć ogłoszenia o pracę nie będą musiały zawierać widełek płacowych, to już na etapie rozmowy kwalifikacyjnej pracodawca będzie musiał ujawnić konkretne stawki. – To zupełnie nowe podejście. Dziś wielu kandydatów, zwłaszcza tych mniej pewnych siebie, zaniża swoje oczekiwania. Nowe przepisy mają temu zapobiec i dać wszystkim równe szanse – podkreśla Ewelina Gawlik, Prezes agencji Nova Praca Group, ekspertka ds. rynku pracy.

Równe płace, większa kontrola

Dyrektywa wprowadza również mechanizmy umożliwiające kontrolę wewnątrz firm. Pracownik będzie mógł wystąpić do pracodawcy z prośbą o udzielenie informacji na temat wysokości wynagrodzenia innych osób zatrudnionych na podobnych stanowiskach. Jeśli pojawią się znaczące różnice, na przykład przekraczające 5% między kobietą a mężczyzną, pracodawca będzie musiał je uzasadnić.

Zdaniem Eweliny Gawlik to krok w stronę większej równości, ale również spore wyzwanie organizacyjne. – Przedsiębiorcy będą musieli prowadzić spójną i przejrzystą politykę płacową. Tam, gdzie pojawią się uzasadnione różnice, na przykład związane z wynikami pracy czy doświadczeniem, trzeba będzie to odpowiednio udokumentować – podkreśla ekspertka.

Szansa na większą konkurencyjność

Jak zauważa Ewelina Gawlik, dostępność informacji o płacach może doprowadzić do zwiększenia konkurencyjności na rynku pracy. Kandydaci będą mogli porównywać warunki oferowane przez różne firmy, a to sprawi, że pracodawcy będą musieli się bardziej postarać, by przyciągnąć talenty.

Z jednej strony to dobre zjawisko – podnosi standardy. Z drugiej – firmy działające
w dynamicznych warunkach, które muszą szybko reagować na braki kadrowe, mogą mieć trudniej. Kandydaci będą dłużej zastanawiać się nad decyzją o zatrudnieniu, porównywać oferty, analizować dodatki i ścieżki kariery. To wydłuży rekrutacje
– zauważa Gawlik.

Firmy muszą zacząć działać już teraz

Choć do czerwca 2026 roku pozostał jeszcze czas, to, jak podkreśla Ewelina Gawlik – nie warto czekać z przygotowaniami. Wiele firm już dziś analizuje swoje struktury płacowe, prowadzi audyty
i aktualizuje wewnętrzne procedury.

To dobry moment, by uporządkować wszystkie aspekty związane z wynagradzaniem i uniknąć trudności w przyszłości. – Jawność płac to coś więcej niż formalność. To zmiana kultury organizacyjnej. A takie zmiany wymagają czasu, planu i konsekwencji – podsumowuje Ewelina Gawlik.

Praca, podróże i rozwój – jak połączyć sukces zawodowy z odkrywaniem świata?

Ostatnie lata okazały się przełomowe dla Jakuba Szloska – przedsiębiorcy, który łączy pracę zawodową z podróżami dookoła świata. Dzięki doskonałej organizacji
i umiejętności zarządzania czasem, udało mu się zrealizować ambitne cele zawodowe, jednocześnie odwiedzając 19 miast na 3 kontynentach w 2024 roku. Jego sukcesy są nie tylko wynikiem ciężkiej pracy, ale również efektywnego połączenia pracy zdalnej
i pasji do podróży.

            Nie wyobrażam sobie pracy w jednym miejscu przez cały rok. Kluczem do sukcesu jest odpowiednia organizacja i zdolność do szybkiego dostosowania się do zmieniających się warunków – mówi właściciel firmy Re Bena Gesta, który od ponad roku prowadzi swoje firmy z różnych zakątków świata. Wielu ludzi traktuje podróże jako przerwę od pracy, ale dla mnie stały się one inspiracją i sposobem na rozwój zawodowy.

Podróże jako element strategii biznesowej

    W tym roku Jakub spędził 73 dni w podróży, odwiedzając 6 krajów i pokonując ponad 40000 km. Praca zdalna stała się dla niego kluczem do łączenia obowiązków zawodowych z pasją do odkrywania nowych miejsc. Przemierzając Bangkok, Phuket, Singapur, Los Angeles czy San Francisco, przedsiębiorca nie tylko rozwijał swoje firmy, ale także nawiązywał kontakty międzynarodowe i realizował swoje zawodowe cele.

Każda podróż to okazja do nawiązania nowych relacji biznesowych i odkrywania nowych rynków. To także doskonały sposób na poprawę efektywności pracy – po prostu trzeba umieć dobrze zarządzać czasem– stwierdza przedsiębiorca.

Zagrożenia i wyzwania łączenia pracy z podróżami

            Mimo wielu korzyści, podróże służbowe niosą ze sobą także wyzwania.
Według Jakuba Szloska kluczem do sukcesu jest odpowiednia organizacja
– Podróżowanie w celach zawodowych to nie tylko przyjemność, ale i ogromna odpowiedzialność. Wyzwaniem jest utrzymanie dyscypliny i koncentracji, gdy jesteś
w zupełnie nowym miejscu, a dodatkowo musisz realizować zadania zawodowe.

            Zarządzanie czasem w różnych strefach czasowych, trudności w dostępie do internetu czy różnice kulturowe to tylko niektóre z problemów, które mogą utrudniać efektywność pracy. Czasami bywa, że trzeba wstać o 4 nad ranem, żeby zdążyć na spotkanie z partnerem biznesowym w innej strefie czasowej. Ale to, co na początku wydaje się trudne, z czasem staje się drugą naturą – mówi Jakub Szlosek.

Jak przygotować się na łączenie pracy z podróżami?

            Aby skutecznie połączyć pracę z podróżami, kluczowa jest odpowiednia organizacja
oraz planowanie z wyprzedzeniem. Przedsiębiorca rekomenduje, by przed każdą podróżą zaplanować szczegóły wyjazdu, w tym dostępność internetu, godziny pracy w różnych strefach czasowych oraz czas na odpoczynek. Ważne jest, aby mieć jasny plan działania
na każdy dzień i umieć dostosować harmonogram do warunków lokalnych.

            Należy być gotowym na nieoczekiwane. Podróże to nie tylko ekscytujące przygody,
ale także momenty, w których wszystko może się zmienić. Zawsze warto mieć plan B
i być elastycznym
– dodaje.

Plany na przyszłość

            Rok 2025 zapowiada się dla Jakuba Szloska równie ekscytująco. Przedsiębiorca nie tylko zamierza kontynuować rozwój swoich firm, ale również planuje udział w konferencji biohackingowej w Teksasie i wymianę doświadczeń z międzynarodowymi liderami biznesu. Wzrost jego firm w I kwartale 2025 roku wyniósł imponujące 270% w porównaniu z rokiem ubiegłym, a plany na przyszłość obejmują zakładanie nowych spółek oraz dalsze poszerzanie działalności na rynkach globalnych.

            Podróże to doskonała okazja do nauki i rozwoju. Dzięki nim staję się lepszym liderem i przedsiębiorcą, który potrafi łączyć pasję z pracą – podsumowuje.

            Zwiedzanie świata i praca zdalna mogą iść w parze. Warto być gotowym
na wyzwania, które niesie ze sobą łączenie pracy z podróżami, ale także czerpać pełnymi garściami z doświadczeń, które niesie każda kolejna podróż. Z odpowiednim podejściem, podróże mogą stać się motorem rozwoju zawodowego, a także szansą na realizację życiowych pasji.

Jak pracodawcy doceniają swoich pracowników w branży hotelarskiej? Wywiad z Sandrą Brzuszkiewicz, zarządzającą Pałacem na Wodzie w Staniszowie

Branża hotelarska to specyficzna dziedzina, która wiąże się z dużą dynamiką i wyzwaniami, a jednocześnie wymaga doskonałej współpracy między pracownikami. W kontekście tego sektora istotne jest, aby pracodawcy nie tylko skutecznie zarządzali, ale także potrafili docenić swoich pracowników. O to, jak kształtować kulturę organizacyjną i jak doceniać pracowników w hotelarstwie, zapytaliśmy Sandrę Brzuszkiewicz, zarządzającą Pałacem na Wodzie w Staniszowie.

Jakie są najlepsze praktyki doceniania pracowników w branży hotelarskiej?

W branży hotelarskiej kluczowe jest, by pracownicy czuli się zauważeni i doceniani.
Dobre praktyki to przede wszystkim regularna i szczera komunikacja. U nas w Pałacu na Wodzie dużą wagę przykładamy do indywidualnych rozmów z pracownikami, które odbywają się przynajmniej raz na kwartał. To czas, w którym omawiamy ich osiągnięcia, wyzwania, ale także plany na przyszłość. Poza tym, staramy się wprowadzać systematyczne szkolenia, które pozwalają naszym pracownikom rozwijać się zawodowo i wzbogacać swoje umiejętności. Pracownicy, którzy czują się kompetentni i doceniani, są bardziej zaangażowani i lojalni wobec miejsca pracy.

Jak kształtować kulturę organizacyjną w hotelu, by była pozytywna i motywująca?

Kultura organizacyjna w hotelu musi opierać się na wartościach takich jak szacunek, otwartość na potrzeby innych oraz dbałość o detal. Ważne jest, aby pracownicy czuli się ważni i wartościowi oraz byli świadomi misji firmy. W Pałacu na Wodzie stawiamy na tworzenie atmosfery współpracy i wzajemnego wsparcia. Naszym celem jest nie tylko oferowanie wyjątkowej obsługi gościom, ale także budowanie zgranego zespołu, który będzie dbał o siebie nawzajem. Wspólne integracje, spotkania tematyczne oraz małe gesty, takie jak drobne upominki, pomagają tworzyć tę atmosferę. Pracownicy muszą czuć, że ich wkład w rozwój firmy ma znaczenie.

Jakie czynniki wpływają na rotację pracowników w Waszej branży?

Rotacja pracowników w hotelarstwie jest niestety dość powszechnym zjawiskiem, zwłaszcza w sezonowych obiektach. Wyzwania związane z pracą w hotelu to przede wszystkim stres związany z szybkim tempem pracy, konieczność dbałości o detale oraz radzenie sobie z trudnymi sytuacjami i odpowiadaniem na uwagi niezadowolonych goście. To często prowadzi do wypalenia zawodowego, co z kolei wpływa na rotację.

Ważne jest zatem, by dbać o równowagę między pracą a życiem prywatnym swoich pracowników, oferować im elastyczność, a także troszczyć się o ich dobrostan psychiczny
i fizyczny.

Jakie działania podejmujecie w Pałacu na Wodzie, by zmniejszyć rotację pracowników?

W naszej firmie stawiamy na długofalową współpracę, dlatego dbamy o to, by pracownicy czuli się w naszym zespole jak w domu. Oferujemy atrakcyjne warunki pracy, które obejmują
nie tylko wynagrodzenie, ale również benefity takie jak posiłki w pracy, dofinansowanie do kursów i szkoleń, a także elastyczne godziny pracy. Organizujemy także wydarzenia integracyjne, takie jak wspólne wyjazdy, które pozwalają na lepsze poznanie się i budowanie więzi w zespole. Bardzo ważna jest dla nas również otwartość na sugestie pracowników – chcemy, by każdy czuł się zaangażowany w rozwój naszego obiektu.

Jakie formy doceniania są skuteczne w branży hotelarskiej?

Przede wszystkim liczy się autentyczność. Drobne gesty mają ogromne znaczenie – może to być pochwała na forum całego zespołu, mały prezent, czy też bonusy finansowe związane z osiągnięciami. Warto także organizować konkursy wewnętrzne, które pozwalają pracownikom wykazać się swoimi umiejętnościami i wiedzą, a także nagradzać ich za pozytywne postawy i pomysły, które przyczyniają się do rozwoju obiektu. Z kolei regularne feedbacki i uznanie na poziomie indywidualnym są również niezbędne, by pracownicy czuli się zmotywowani i zauważeni.

Jakie wyzwania widzi Pani w przyszłości dla branży hotelarskiej, jeśli chodzi o zatrudnianie
i motywowanie pracowników?

Branża hotelarska będzie musiała zmierzyć się z rosnącymi wymaganiami pracowników dotyczącymi elastyczności i równowagi między życiem zawodowym a prywatnym.
Z kolei w kontekście motywacji, będzie się to wiązało z koniecznością wdrażania coraz bardziej zróżnicowanych form doceniania. W przyszłości będziemy musieli skupić się na tym, by oferować pracownikom nie tylko wynagrodzenie, ale także poczucie sensu pracy i przestrzeń do rozwoju osobistego. Niezwykle istotne stanie się także zaangażowanie technologii w procesy hotelowe, co wpłynie na wymagania względem kompetencji pracowników.

Kluczową cechą, która wyróżnia kobiety liderki jest wytrwałość 

Rola kobiet w biznesie staje się coraz bardziej widoczna, a ich obecność na najwyższych stanowiskach kierowniczych zyskuje na znaczeniu. Jakie cechy wyróżniają kobiety liderki? Z jakimi wyzwaniami się borykają? Jakie działania mogą pomóc w zwiększeniu ich obecności w zarządach i na stanowiskach kierowniczych? Na te pytania odpowiada Ewelina Gawlik, Prezes agencji Nova Praca Group, eksperta ds. rynku pracy. 

Jakie cechy wyróżniają kobiety liderki i jak wpływają na zarządzanie firmami?

W mojej opinii, kluczową cechą, która wyróżnia kobiety liderki, jest wytrwałość. To właśnie ona pozwala nam, jako kobietom, radzić sobie z trudnościami i nie poddawać się w obliczu napotkanych przeszkód. Wytrwałość to cecha, która idzie w parze z wewnętrzną motywacją
i determinacją, co sprawia, że kobiety nie tylko przezwyciężają trudności, ale także wychodzą z nich silniejsze.

Dodatkowo, kobiety liderki mają naturalną zdolność do podejmowania szybkich decyzji, co jest niezbędne w dynamicznie zmieniających się warunkach biznesowych. Warto też wspomnieć o empatii, która jest dla nas charakterystyczna. To, że jesteśmy bardziej wrażliwe na bodźce zewnętrzne, pozwala nam lepiej rozumieć potrzeby pracowników
i współpracowników. Dzięki temu łatwiej jest nam budować pozytywne relacje w zespole, co
z kolei sprzyja efektywnemu zarządzaniu.

Jednak nie tylko cechy osobowościowe, ale także zdolność do organizowania swojego czasu
i dnia pracy jest ogromnym atutem kobiet. To wynika z naszej roli życiowej, w której zarządzanie czasem, organizowanie obowiązków i umiejętność radzenia sobie z wieloma zadaniami naraz są codziennością. Te same umiejętności przenosimy na zarządzanie firmami i zespołami, co sprawia, że nasze działania są bardziej uporządkowane i efektywne.

Jakie cechy w stylu zarządzania kobiet przyczyniają się do sukcesu organizacji?

Kobiety posiadają zdolność do budowania harmonijnych relacji w zespole, co jest kluczowe
w kontekście długoterminowego sukcesu organizacji. Przede wszystkim, kobiety często wyróżniają się elastycznością i umiejętnością słuchania. Potrafimy dostosować nasze działania do zmieniających się okoliczności, co sprawia, że zarządzanie staje się bardziej płynne i dostosowane do sytuacji.

Kolejną cechą, która wpływa na sukces organizacji, jest nasza zdolność do rozwiązywania konfliktów. Wiadomo, że w większych zespołach konflikty są nieuniknione, ale liderki często radzą sobie lepiej z zarządzaniem takimi sytuacjami. Dzięki empatii i umiejętności rozumienia emocji innych, jesteśmy w stanie złagodzić napięcia i skupić się na znalezieniu rozwiązania, które będzie satysfakcjonujące dla wszystkich stron.

Zarządzanie zespołem to także kwestia motywowania ludzi do działania. Kobiety, często potrafią inspirować innych i motywować do osiągania celów, co przekłada się na lepsze wyniki firmy. Budowanie zaufania, dbanie o dobre relacje w zespole i skuteczne rozwiązywanie konfliktów sprawiają, że firma działa sprawnie i osiąga wyznaczone cele.

Jakie bariery napotykają kobiety na najwyższych stanowiskach kierowniczych?

W Polsce kobiety na najwyższych stanowiskach wciąż napotykają liczne bariery, które utrudniają im awans i rozwój zawodowy. Przede wszystkim, mamy do czynienia z głęboko zakorzenionymi stereotypami płciowymi. Kobiety często są postrzegane jako mniej zdolne do pełnienia ról kierowniczych, szczególnie w sytuacjach kryzysowych czy w kontekście podejmowania trudnych decyzji. To przekonanie prowadzi do licznych trudności w dostępie do wyższych stanowisk.

Kolejną barierą jest dyskryminacja płciowa, która przejawia się między innymi w niższym wynagrodzeniu kobiet w porównaniu do mężczyzn na podobnych stanowiskach. Różnice te są widoczne nie tylko w wynagrodzeniu, ale także w dostępie do kluczowych projektów czy możliwości awansu. Ponadto, kobiety często nie mają dostępu do wsparcia w postaci mentoringu ze strony doświadczonych liderów, zwłaszcza mężczyzn, którzy niechętnie dzielą się swoim doświadczeniem z kobietami.

Na początku kariery zawodowej kobiety często są traktowane jako mniej kompetentne,
co skutkuje ograniczeniem ich możliwości i zdobywania doświadczenia, które pozwoliłoby im na dalszy rozwój.

Jakie działania mogą podjąć firmy, aby wspierać kobiety w awansie zawodowym?

Firmy powinny podejmować działania, które umożliwią kobietom równy dostęp do możliwości rozwoju zawodowego. Jednym z kluczowych działań jest wprowadzenie systemu mentoringu, który pomoże kobietom zdobywać doświadczenie i rozwijać umiejętności niezbędne do pełnienia wyższych ról kierowniczych. Mentorzy, zwłaszcza ci, którzy mają duże doświadczenie zawodowe, powinni dzielić się swoją wiedzą z kobietami, wspierając je
w rozwoju kariery.

Ważne jest również organizowanie szkoleń, konferencji i warsztatów, które umożliwią kobietom naukę, rozwój oraz zdobycie nowych kompetencji. Dostęp do takich wydarzeń daje kobietom szansę na poszerzenie swojej sieci kontaktów i zwiększenie swojej widoczności
w branży. Firmy mogą także zaoferować coaching zawodowy, skierowany specjalnie do kobiet, który pomoże im budować pewność siebie, rozwijać umiejętności zarządzania oraz skutecznie radzić sobie z trudnościami zawodowymi.

Jak stereotypy i brak elastycznych form pracy wpływają na rozwój zawodowy kobiet
w Polsce?

Choć praca zdalna zyskała na popularności po pandemii, nie zawsze sprzyja rozwojowi kobiet w biznesie. Praca zdalna, mimo wielu zalet, może sprawić, że kobieta stanie się mniej widoczna w firmie. Oczywiście, wykonywanie swoich zadań zdalnie daje pewną elastyczność, ale jednocześnie ogranicza możliwość wykazania się w projektach, które wymagają intensywnej współpracy z innymi. W biurze jest łatwiej pokazać się jako silna osobowość, wziąć odpowiedzialność za ważne decyzje, czy rozwiązywać problemy.

Stereotypy płciowe nadal mają wpływ na kariery kobiet. Choć kobiety są często bardzo silnymi liderkami, które potrafią zarządzać zespołami, nie boją się wyzwań i są gotowe stanąć na czele trudnych sytuacji, często są postrzegane jako mniej kompetentne niż mężczyźni na stanowiskach kierowniczych. Te uprzedzenia mogą prowadzić do ich marginalizacji
i utrudniać rozwój zawodowy.

Jakie korzyści płyną z różnorodności płciowej w firmach?

Różnorodność płciowa w zarządach i firmach przynosi wiele korzyści. Kobiety wnoszą do organizacji unikalne cechy, takie jak dobra organizacja pracy, empatia, zdolność do szybkiego podejmowania decyzji i efektywnego zarządzania czasem. Te cechy pomagają w tworzeniu silnych zespołów, które działają zgodnie i skutecznie realizują cele. Kobiety mają także zdolność do budowania pozytywnych relacji w zespole, co sprzyja współpracy
i poprawia atmosferę pracy.

Kobiety są już postrzegane jako liderki w wielu branżach, takich jak handel, marketing czy beauty, jednak wciąż mają ograniczony dostęp do wyższych stanowisk w dużych korporacjach. Uważam, że większa równowaga płciowa w zarządach i na stanowiskach kierowniczych pozwoliłaby w pełni wykorzystać potencjał zarówno kobiet, jak i mężczyzn, co przyczyniłoby się do jeszcze lepszego funkcjonowania organizacji.

Pekabex Development prezentuje film o przyszłości budownictwa.

Premiera już dostępna online!

Pekabex Development, deweloper mieszkaniowy realizujący inwestycje w technologii prefabrykacji, zaprezentował swój najnowszy film, który w dynamiczny i inspirujący sposób ukazuje innowacyjność firmy oraz jej wkład w kształtowanie przyszłości branży budowlanej. Produkcja, dostępna już na platformie YouTube, ma na celu nie tylko pokazanie możliwości prefabrykacji, ale również budowanie świadomości marki Pekabex Development jako eksperta w dziedzinie efektywnego i zrównoważonego budownictwa.

Film, który inspiruje do nowego spojrzenia na budownictwo

Nowa produkcja Pekabex Development to więcej niż prezentacja technologii – to opowieść o precyzji, jakości i innowacjach, które rewolucjonizują sektor budowlany. W filmie przedstawiono nowoczesne procesy prefabrykacji, które skracają czas realizacji inwestycji, redukują odpady budowlane oraz zwiększają efektywność pracy.

– Wierzymy, że prefabrykacja to przyszłość budownictwa – szybsza, bardziej ekologiczna i precyzyjna. Chcemy pokazać, jak nowoczesne rozwiązania technologiczne wpływają na jakość realizowanych projektów i dlaczego warto inwestować w innowacje. Z tej okazji 24 marca br. odbyła się oficjalna premiera naszego filmu. Takiego filmu jeszcze nigdy nie było w historii rynku deweloperskiego w Polsce. Wdrażamy nową jakość w podejściu do realizowania inwestycji deweloperskich i ta produkcja jest jednym z elementów strategii Pekabex Development. Od dziś w naszym biurze na Wareckiej możemy przenieść się w atmosferę filmu, dzięki postaciom, które zdobią nasze ściany i będą towarzyszyć nam przez pewien czas – mówi Natalia Leszczyńska, Dyrektor ds. Marketingu, Pekabex Development.

Silna marka w dynamicznej branży

Film to element długofalowej strategii budowania marki Pekabex Development jako nowoczesnego partnera biznesowego i lidera w sektorze budowlanym. Dzięki nowoczesnej narracji i wysokiej jakości realizacji, produkcja skierowana jest zarówno do klientów i inwestorów, jak i do wszystkich zainteresowanych rozwojem technologii budowlanych. 

– Chcemy inspirować do zmian i pokazać, że budownictwo może być jeszcze bardziej efektywne i ekologiczne. Nasz film to zaproszenie do świata prefabrykacji i nowoczesnych inwestycji – podkreśla Natalia Leszczyńska.

Budujemy przyszłość – razem!

Premiera filmu Pekabex Development to nie tylko ważny moment dla firmy, ale również dla całej branży. W dobie rosnącego zapotrzebowania na szybkie i trwałe rozwiązania budowlane, prefabrykacja staje się kluczową technologią przyszłości. 

Film dostępny jest na: https://tiny.pl/7s_8wtxs

Kanga Exchange jako pierwsza giełda w Polsce wprowadza EURC! Oficjalny listing już 19 marca

Kanga Exchange robi krok w stronę adopcji regulowanych stablecoinów. Już 19 marca o godzinie 8:00 (CET) giełda uruchamia cztery nowe pary handlowe z EURC na Ethereum Network:

-EURC/USDC

-EURC/oPLN

-BTC/EURC

-ETH/EURC

Tym samym Kanga staje się pierwszą giełdą kryptowalut w Polsce, która wprowadzi stablecoin powiązany z euro do handlu.

Czym jest EURC?

EURC (Euro Coin) to regulowany stablecoin emitowany przez Circle – tę samą firmę, która odpowiada za USDC. EURC jest w pełni zabezpieczony rezerwami w euro. 

Jest powiązany z euro w stosunku 1:1, co oznacza, że 1 EURC odpowiada 1 EUR przechowywanemu na rachunkach bankowych. Stablecoin ten zapewnia szybkie, tanie i bezpieczne transakcje w ekosystemie kryptowalutowym, a jednocześnie spełnia wymogi regulacyjne.

Partnerstwo z Zodia Markets

Kanga Exchange nawiązała współpracę z Zodia Markets – instytucjonalną platformą handlu aktywami cyfrowymi, która jest wspierana przez Standard Chartered i OSL Group. Zodia Markets jest zarejestrowana w Wielkiej Brytanii i regulowana przez Financial Conduct Authority (FCA), co gwarantuje zgodność z przepisami dotyczącymi przeciwdziałania praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu.

Zodia działa w kluczowych globalnych centrach finansowych, takich jak Irlandia, Abu Dhabi i Jersey, oferując instytucjonalnym klientom transparentne, bezpieczne i wydajne rozwiązania w zakresie handlu aktywami cyfrowymi.

W efekcie tej współpracy na Kanga Exchange pojawią się nowe pary handlowe z EURC. To czyni Kangę pierwszą giełdą w Polsce, która wprowadza ten stablecoin do obrotu. To krok w stronę regulowanych stablecoinów i bezpieczniejszego ekosystemu cyfrowych aktywów. Dzięki integracji EURC i USDC, Kanga – wspierana przez płynność i usługi rozliczeniowe Zodia Markets – wzmacnia most między tradycyjnym rynkiem finansowym a kryptowalutami.

Czy firmy są bezpieczne w sieci? Jak powinna wyglądać współpraca z ekspertami od cyberbezpieczeństwa?

W dobie rosnących zagrożeń cybernetycznych każda firma, niezależnie od branży, powinna zadbać  o skuteczną ochronę swoich danych i systemów. Cyberataki stają się coraz bardziej zaawansowane, a skutki wycieku informacji mogą być katastrofalne dla reputacji i stabilności przedsiębiorstwa. Jak zatem skutecznie chronić firmę? Kluczowa jest współpraca z ekspertami od cyberbezpieczeństwa – podkreślają specjaliści z DNR Group, firmy zajmującej się obsługą informatyczną firm.

Wielu przedsiębiorców wychodzi z założenia, że wystarczy zainstalować program antywirusowy i regularnie zmieniać hasła, aby skutecznie zabezpieczyć firmowe systemy. W rzeczywistości to jedynie podstawowe i minimalne środki, które nie zapewniają pełnej ochrony.

– Cyberbezpieczeństwo to proces, a nie jednorazowe działanie. Firmy powinny wdrażać kompleksowe strategie, które obejmują zarówno zabezpieczenia technologiczne, jak i szkolenia dla pracowników. Nawet najlepszy system ochrony nie uchroni firmy przed zagrożeniami, jeśli jej pracownicy nie będą świadomi, jak rozpoznawać potencjalne ataki – mówi Damian Rokicki, Architekt Systemów Bezpieczeństwa IT,  DNR Group.

Jak wygląda skuteczna współpraca z ekspertami ds. cyberbezpieczeństwa?

Każda firma ma inne potrzeby i wyzwania, dlatego współpraca z ekspertami powinna  być dostosowana do specyfiki działalności. Specjaliści z DNR Group wskazują kilka kluczowych aspektów:

Audyt bezpieczeństwa – pierwszym krokiem powinna być analiza obecnych zabezpieczeń i identyfikacja słabych punktów. Bez tego trudno stworzyć skuteczną strategię ochrony.

Indywidualne rozwiązania – gotowe pakiety ochrony nie zawsze są wystarczające. Warto wdrożyć systemy dostosowane do specyfiki działalności firmy, np. zaawansowane firewalle, szyfrowanie danych czy monitoring sieci.

Szkolenia dla pracowników – bardzo dużo incydentów cybernetycznych wynika z błędów użytkowników. Regularne szkolenia z zakresu bezpieczeństwa cyfrowego mogą znacząco zmniejszyć ryzyko ataków.

Stały monitoring i reakcja na zagrożenia – cyberprzestępcy działają dynamicznie, dlatego ochrona powinna być ciągła. Firmy powinny współpracować z ekspertami, którzy na bieżąco monitorują zagrożenia i reagują na incydenty w czasie rzeczywistym.

Na ochronie informatycznej nie warto oszczędzać

– Wszystkie niedociągnięcia w aspekcie cybersecurity mogą się wiązać z utratą reputacji, wyciekiem danych lub po prostu zablokowaniem procesów biznesowych – brakiem dostępu do systemów oraz naszych danych. Hakerzy często żądają okupu za ich odblokowanie. Dlatego podstawowym zabezpieczeniem jest firewall, który zapobiega włamaniom i identyfikuje potencjalne zagrożenia – zauważa Damian Rokicki.

Warto wspomnieć o dobrych praktykach związanych z segmentacją sieci, stosowaniem silnych haseł, najlepiej wykorzystujących różne rozwiązania do ich przechowywania. Jak mówi dyrektywa NIS2, tam, gdzie jesteśmy w stanie, powinniśmy stosować dwuetapową weryfikację – token, tymczasowy kod OTP czy SMS.

– Przede wszystkim jednak powinniśmy zadbać o kopie zapasowe oraz procedury związane z odtwarzaniem środowiska po incydentach. Czasem może się okazać, że kopia zapasowa to jedyny sposób na przywrócenie systemów po ataku. Kolejnym kluczowym aspektem jest testowanie podatności naszego środowiska IT. Powinniśmy wyposażyć się w systemy, które badają wszystkie urządzenia, aplikacje i serwery, aby wykrywać potencjalne luki w zabezpieczeniach. Przestarzałe oprogramowanie lub np. nieaktualny antywirus może przepuścić spreparowany plik z linkiem, który po kliknięciu zestawi nam zdalne połączenie do “cyberzbuja” i atak gotowy! – podkreśla architekt systemów bezpieczeństwa IT.

Cybersecurity – jak wybrać odpowiednich fachowców? Ile to kosztuje?

Firma, która ma zabezpieczać dane i dbać o kondycję systemów informatycznych, powinna już na etapie oferty współpracy zaproponować audyt. Na jego podstawie powstają rekomendacje oraz szczegółowa strategia ochrony. Potencjalny dostawca powinien również przedstawić portfolio produktów z którymi pracuje (wybór odpowiednich rozwiązań, a mamy na ich na rynku dość sporo, może się okazać kluczem do efektywnego budowania skutecznej cyber tarczy).

– Zespół dedykowany do naszej firmy powinien składać się z certyfikowanych inżynierów, posiadających wiedzę potwierdzoną czy to zrealizowanymi projektami, czy chociażby odpowiednimi certyfikatami. Niestety – bardzo często zdarza się, że klienci, płacą duże kwoty za zabezpieczenia, które w rzeczywistości są źle skonfigurowane, niedostosowane do środowiska i potrzeb Klienta i pozostawiają luki w ochronie (z naszego doświadczenia mogę potwierdzić, że niestety nie są to pojedyncze przypadki) – przekonuje Damian Rokicki.

Ponadto operator ochrony IT powinien oferować stały nadzór nad infrastrukturą – np. w ramach Security Operations Center (SOC), które monitoruje bezpieczeństwo klienta w trybie automatycznym. W zależności od potrzeb biznesowych monitoring może być realizowany w godzinach pracy firmy lub całodobowo.

– Koszt usług ochrony IT zależy od wielu czynników, w tym np. od liczby urządzeń w firmie, aplikacji, stopnia zaawansowania zabezpieczeń oraz branży, w której działa przedsiębiorstwo. Ryzyko cyberataków różni się w zależności od sektora, a ewentualne skutki ataku mogą być bardziej dotkliwe np. dla firm energetycznych, instytucji finansowych czy placówek medycznych. Dlatego każda współpraca w zakresie cyberbezpieczeństwa powinna być wyceniana indywidualnie – podsumowuje Damian Rokicki, DNR Group.

Eksperci DNR Group podkreślają, że każda firma powinna regularnie analizować swoje zabezpieczenia i dostosowywać je do zmieniających się zagrożeń. Inwestycja w cyberbezpieczeństwo to nie tylko ochrona przed stratami finansowymi, ale także budowanie zaufania wśród klientów i partnerów biznesowych.

Damian Rokicki – architekt systemów Informatycznych, specjalista ds. bezpieczeństwa IT. Praktyk z wieloletnim doświadczeniem, konsultant. Pracował dla największych dostawców usług IT – IBM, Atos, HP. Na co dzień zajmuje się projektowaniem rozwiązań informatycznych zapewniających najwyższą jakość operacyjną w biznesie. Zarządza setkami serwerów fizycznych i rozległymi sieciami informatycznymi o wysokiej dostępności.

Inwestowanie w apartamenty rekreacyjne w Polsce wciąż się opłaca

Kilka dni temu w warszawskiej KINOTECE odbyła się debata na temat kondycji rynku nieruchomości w Polsce.  Analizie poddano ryzyko, potencjał i bezpieczeństwo inwestowania w nieruchomości rekreacyjne. Omówiono również sytuację apartamentów na wynajem z punktu widzenia interesu klienta w kontekście bieżącej sytuacji na rynku i prowadzonych procesów restrukturyzacyjnych condohoteli.

Debata została zorganizowana przez Grupę Sun & Snow – największego w Polsce operatora zarządzającego wynajmem ponad 2,8 tys. apartamentów w 60 miejscowościach wypoczynkowych i miastach w Polsce oraz wiodącego – wyspecjalizowanego dewelopera oferującego apartamenty na sprzedaż w najpiękniejszych polskich kurortach nad morzem, w górach i na Mazurach. W spotkaniu uczestniczyli przedsiębiorcy, dziennikarze oraz przedstawiciele UOKiK, którzy przysłuchiwali się dyskusji uznanych ekspertów z branży wynajmu nieruchomości. Swoimi opiniami dzielili się: Jacek Tokarski – CEO Hotel Investment & Development Advisory, Marlena Kosiura – założycielka portalu Inwestycjewkurortach.pl, Paweł Kobierski, Prezes Zarządu Sun & Snow Real Estate, Marcin Dumania – Prezes Zarządu Sun & Snow Wynajem Apartamentów oraz Jakub Suchoń, adwokata z Kancelarii Paprocki Wojciechowski & Partnerzy.

Eksperci wyjaśnili podstawowe różnice pomiędzy modelami inwestowania w nieruchomości rekreacyjne, omówili czynniki decydujące o potencjalnym sukcesie inwestycji, a także szczegółowo przedstawili aspekty franczyzy/ sprzedaży apartamentów pod marką znanej sieci hotelowej. Dyskutowano też o kondycji rynku wynajmu nieruchomości w Polsce, oceniając perspektywicznie sens inwestowania w nieruchomości w kraju w kontekście trendów do inwestowania np. w Hiszpanii.

Modele inwestycji na rynku nieruchomości w miejscowościach wypoczynkowych

Rynek nieruchomości zlokalizowanych w miejscowościach wypoczynkowych opiera się na trzech głównych modelach inwestycyjnych:

  1. Drugi dom (second home) – to nieruchomość nabywana na własny użytek jako miejsce wypoczynku i prywatny azyl. Właściciel użytkuje lokal zgodnie z własnymi potrzebami, 
    bez nastawienia na generowanie zysków.
  2. Aparthotele – to obiekty łączące cechy tradycyjnych apartamentów z infrastrukturą hotelową (np. kawiarnia, basen, restauracja). Właściciele mogą korzystać z lokalu w określonych terminach, a w pozostałym czasie nieruchomość jest wynajmowana przez operatora.
  3. Condohotele – model inwestycyjny wywodzący się z lat 50. XX wieku w Stanach Zjednoczonych. Polega na podziale dużego obiektu hotelowego na mniejsze, samodzielne lokale z odrębnymi księgami wieczystymi, będące własnością prywatnych inwestorów. W Polsce condohotele zyskały popularność po 2000 roku – pierwszy tego typu obiekt powstał w Jastarni.

Specyfika inwestycji w condohotele

W Polsce model condohoteli opiera się na sprzedaży lokali prywatnym inwestorom z obietnicą gwarantowanej stopy zwrotu (zazwyczaj 7-10% rocznie). Środki ze sprzedaży umożliwiają sfinansowanie budowy, a operator zobowiązuje się do zarządzania obiektem oraz wypłaty ustalonego zysku właścicielom.

Z perspektywy gościa hotelowego condohotele często nie różnią się od tradycyjnych hoteli – klienci nie mają świadomości, że wynajmowany pokój jest własnością prywatnej osoby. W rzeczywistości każdy lokal ma odrębną księgę wieczystą, a jego właściciel podpisuje z operatorem umowę dzierżawy.

Należy podkreślić, że condohotele to inwestycje nastawione na generowanie zysków, a nie na osobiste użytkowanie. Właściciel zawiera długoterminową umowę z operatorem, która często ogranicza możliwość rezygnacji lub swobodnego korzystania z lokalu. Kluczowym czynnikiem sukcesu w tym modelu jest wysoki poziom obłożenia – optymalny wskaźnik wynosi około 60% rocznie. Obiekty zlokalizowane w mniej atrakcyjnych turystycznie miejscowościach, gdzie obłożenie nie przekracza 50%, mogą generować straty.


Ryzyka i ograniczenia związane z condohotelami

Jednym z największych wyzwań jest brak elastyczności umów. W przypadku umowy zawartej na czas określony, bez klauzul umożliwiających jej wcześniejsze rozwiązanie, właściciel nie ma możliwości wycofania się z inwestycji. Tego rodzaju umowy często pomijają istotne zapisy, co może prowadzić do problemów w długoterminowej perspektywie, zwłaszcza jeśli operator nie wywiązuje się z zobowiązań.

Dodatkowym ryzykiem jest powiązanie rentowności z działalnością operatora – jeżeli obiekt nie generuje odpowiednich przychodów, właściciel nie otrzymuje obiecanej stopy zwrotu. W przypadku trudności finansowych operatora, inwestorzy mają ograniczone możliwości odzyskania zainwestowanych środków lub zmiany warunków współpracy.


Porównanie condohoteli z apartamentami wakacyjnymi 

Grupa Sun & Snow koncentruje się na modelu apartamentów wakacyjnych, który oferuje większą elastyczność w porównaniu do condohoteli. W tym modelu właściciel ma swobodę korzystania z nieruchomości w wybranych terminach, a w pozostałym czasie lokal jest wynajmowany turystom. Wynagrodzenie operatora zależy od faktycznych przychodów – Grupa Sun & Snow stosuje podział zysków w proporcji 27% dla operatora i 73% dla właściciela. W przypadku braku przychodów, żadna ze stron nie generuje zysku.


Główne różnice między condohotelami a modelem reprezentowanym przez Grupę Sun & Snow:

  • Płynność inwestycji – apartamenty Sun & Snow można w każdej chwili sprzedać, a umowa ma trzymiesięczny okres wypowiedzenia. W przypadku condohoteli sprzedaż jest znacznie bardziej skomplikowana i zależna od warunków umowy oraz sytuacji rynkowej.
  • Elastyczność użytkowania – właściciele apartamentów wakacyjnych mają większą swobodę korzystania z nieruchomości. W condohotelach korzystanie z lokalu przez właściciela jest ograniczone do określonych terminów i warunków umowy.
  • Zarządzanie obiektem – w przypadku apartamentów Sun & Snow właściciel ma możliwość zmiany operatora, jeśli nie jest zadowolony z jakości zarządzania. W condohotelach taka zmiana jest utrudniona lub niemożliwa, co wiąże właściciela z jednym podmiotem na długie lata.

 

Wpływ czynników rynkowych na rentowność

Rentowność inwestycji w condohotele zależy od wielu zmiennych, takich jak lokalizacja, poziom obłożenia, koszty operacyjne oraz model współpracy z operatorem. W przeszłości osiąganie 7-10% rocznej stopy zwrotu było łatwiejsze ze względu na niższe koszty budowy i korzystniejsze warunki finansowania. W obecnych realiach wzrost kosztów kredytów oraz wyższe wymagania kapitałowe sprawiają, że osiągnięcie deklarowanych zysków jest trudniejsze.

Przy wyborze inwestycji kluczowe znaczenie mają:

  • Lokalizacja (preferowane są dynamicznie rozwijające się miejscowości turystyczne).
  • Standard i unikalność apartamentu (np. dodatkowe udogodnienia jak sauna, duży taras).
  • Transparentność umowy z operatorem i elastyczność w zakresie jej rozwiązania.

 

 

Perspektywy rynku

Rynek condohoteli w Polsce nadal się rozwija, jednak inwestorzy coraz częściej preferują bardziej elastyczne modele, takie jak apartamenty wakacyjne. Zmieniające się oczekiwania klientów, rosnące koszty oraz ograniczenia związane z długoterminowymi umowami skłaniają do poszukiwania alternatywnych form inwestycji.

W dłuższej perspektywie kluczowe dla sukcesu będą takie czynniki jak: jakość zarządzania, odpowiednia lokalizacja oraz możliwość swobodnego dysponowania nieruchomością. Wzrost zainteresowania modelami opartymi na podziale zysków wskazuje na rosnącą świadomość inwestorów i ich dążenie do większej kontroli nad własnym kapitałem.

Paweł Kobierski, Prezes Zarządu Sun & Snow Real Estate

Grupa Sun & Snow ma blisko 17 lat doświadczenia zarówno w wynajmie i zarządzaniu apartamentami, jak i w ich planowaniu, budowie, dlatego wiemy, jak ważne jest optymalizowanie przestrzeni wspólnych. Niektóre oferty kuszą inwestorów bogatym zapleczem; na wizualizacjach ogromne baseny, strefy SPA, siłownie, sale konferencyjne wyglądają atrakcyjnie, ale takie przestrzenie generują jednak naprawdę wysokie koszty utrzymania i zarządzania, którymi obciążeni są później właśnie właściciele apartamentów. Istnieją przypadki, gdzie koszty związane z zarządzaniem i utrzymaniem całego obiektu znacznie przekraczały dochody z wynajmu apartamentów condo. W naszych inwestycjach dbamy o to, by strefy relaksu zachęcały turystów do odwiedzenia obiektu, zaś koszty ich utrzymania nie były zbyt wysokie.” 


Marcin Dumania, Prezes Zarządu Sun & Snow Wynajem Apartamentów

Apartamenty condo często są sprzedawane z obowiązkowym pakietem wyposażenia pod klucz – inwestor ma więc i w tym obszarze bardzo ograniczony wpływ na wystrój własnego lokalu. Kusząca propozycja, bo zdejmuje z kupującego obowiązek urządzenia apartamentu, ale co innego propozycja urządzenia pod klucz, a czym innym jest obowiązek. Warto przemyśleć umowę, w której jako właściciele apartamentu mamy związane ręce. Poza tym doświadczenie pokazuje, że pewna różnorodność wystroju wnętrz apartamentów w danym obiekcie tylko zwiększa jego potencjał – bo turysta ma wybór i może odpocząć w takim apartamencie, jaki akurat jemu się podoba.”

Jacek Tokarski, CEO Hotel Investment & Development Advisory, ekspert rynku i CEO HIDA

Inwestować warto w miejsca z potencjałem. Co ciekawe, miejscowości, które z pozoru wydają się być już nasycone apartamentami i hotelami, to miejscowości, w których – wraz z napływem inwestycji i turystów – następuje dalszy, bardzo dynamiczny rozwój, a więc ich potencjał nadal rośnie. Takim przykładem może być Białka Tatrzańska, która rozwija się tak dynamicznie, że już stała się poważną konkurencją dla Zakopanego. Warto wziąć także pod uwagę miejscowości, gdzie mało jest jeszcze nowoczesnych obiektów, takim kurortem jest z pewnością Świeradów Zdrój.

W Świeradowie jest spora infrastruktura turystyczna; wyciąg kolejki gondolowej trasy narciarskie oraz dostęp do 80 km górskich tras rowerowych, ale w tym kurorcie na razie brakuje inwestycji z basenami, restauracjami czy nowoczesnym SPA. Jest tu za to bardzo dużo apartamentów poprzedniej generacji, pozbawionych ciekawej infrastruktury w obiektach, tak więc inwestycja w nowoczesny projekt z bogatą infrastrukturą ma tu spory potencjał i jest godną rozważenia opcją inwestycyjną, bo wraz z napływem nowych inwestycji kurort ten będzie się rozwijał.

Sprzeciw środowiska specjalistów ochrony wzrokuwobec degradacji zawodu optometrysty

Organizacje zawodowe optometrystów wystosowały oficjalny sprzeciw wobec zapisów nowego rozporządzenia dotyczącego czynności zawodowych tych specjalistów. Nowe regulacje deprecjonują rolę optometrystów, sprowadzając ich do funkcji pomocniczej względem okulistów. Takie ograniczenie nie tylko godzi w prestiż zawodu, ale przede wszystkim może znacząco pogorszyć dostęp pacjentów do specjalistycznej opieki wzrokowej. Oficjalne stanowisko organizacji branżowych podkreśla powagę sytuacji i konieczność ochrony niezależności oraz kompetencji optometrystów.

Dodatkowo, mieszanie się kompetencji optyków, ortoptystów i optometrystów oraz wyłączenie optyków okularowych z regulacji prowadzi do niekontrolowanych i potencjalnie szkodliwych zmian dla osób wymagających profesjonalnej korekcji wad wzroku. Obecnie każdy może sprzedawać i dobierać pomoce wzrokowe, takie jak okulary korekcyjne, prowadzić pomiary refrakcji oraz zalecać korekcję wad wzroku, co bez odpowiednich kwalifikacji stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia pacjentów.

Niezależne zawody: optometria, optyka i ortoptyka

Optometryści, posiadający kwalifikacje na poziomie studiów magisterskich, mają potencjał, aby nie tylko dobierać okulary, ale również przeprowadzać zaawansowane badania wzroku, które mogłyby odciążyć przeciążony system opieki nad widzeniem – uważa Małgorzata Leszczyńska, Starszy Cechu Optyków 
w Warszawie, optometrysta, właścicielka salonów optycznych Optom. 

Niestety, pominięcie uprawnień np. do prowadzenia badań przesiewowych i stosowania środków farmakologicznych do rozluźniania akomodacji w nowym projekcie rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia budzi poważne zastrzeżenia w środowisku optometrycznym. Według nowych regulacji optometryści, dotychczas pełniący kluczową rolę w diagnostyce i korekcji wad wzroku, mają zostać podporządkowani lekarzom okulistom, co znacząco ogranicza ich autonomię oraz zakres działań. Jednocześnie optycy, wykonujący pomiary refrakcji, zostają całkowicie wykluczeni z tych czynności. Takie zmiany stoją w sprzeczności z europejskimi standardami oraz powszechną praktyką w wielu krajach, gdzie optometria, optyka i ortoptyka funkcjonują jako niezależne zawody medyczne, zapewniając pacjentom kompleksową i sprawnie działającą opiekę wzrokową. 


To krok wstecz dla polskiego systemu ochrony wzroku – twierdzi Małgorzata Leszczyńska. Optometryści są wykwalifikowanymi specjalistami, którzy na co dzień diagnozują wady wzroku, dobierają soczewki i okulary, a także rozpoznają choroby oczu, kierując pacjentów do lekarzy okulistów w przypadkach wymagających interwencji medycznej. Optycy zaś są pierwszym kontaktem dla osób potrzebujących pomocy w zakresie widzenia. Degradacja naszych zawodów oznacza wydłużenie kolejek do specjalistów i pogorszenie dostępu do podstawowej opieki wzrokowej, do tego pominięcie w regulacjach zawodu optyka okularowego prowadzi do obniżenia jakości oferowanych pomocy wzrokowych, jakimi są okulary korekcyjne.

Stanowczy sprzeciw środowiska

W związku z kontrowersyjnymi zmianami organizacje zawodowe optometrystów we współpracy z komisją akredytacyjną ds. optometrii skierowały oficjalne pismo do Ministerstwa Zdrowia, domagając się zmiany przepisów i dostosowania ich do realiów współczesnej ochrony wzroku. Konsekwencje wprowadzenia nowych przepisów uderzą przede wszystkim w pacjentów – ostrzega Małgorzata Leszczyńska. Grozi nam przede wszystkim wydłużenie kolejek do specjalistów – pacjenci, którzy dotąd mogli skorzystać z profesjonalnej opieki optometrystów i optyków, będą zmuszeni czekać na wizytę u lekarza. Nastąpi też spadek dostępności badań wzroku – mniej specjalistów będzie mogło świadczyć usługi na dotychczasowym poziomie. 


Apel do Ministerstwa Zdrowia

Środowisko specjalistów ochrony wzroku apeluje do Ministerstwa Zdrowia o pilne podjęcie dialogu w celu wypracowania rozwiązań, które będą zgodne z najlepszymi praktykami międzynarodowymi i zapewnią pacjentom szybki dostęp do specjalistów ochrony wzroku. Nie możemy pozwolić, by decyzje administracyjne odbiły się na zdrowiu milionów Polaków. Wzywamy Ministerstwo Zdrowia do rozmów i rewizji tych szkodliwych regulacji – podkreśla Małgorzata Leszczyńska

Środowisko optometryczne podkreśla konieczność ponownego przemyślenia oraz ujednolicenia zakresu czynności zawodowych optometrystów, a także właściwej regulacji zawodu optyka okularowego. Włączenie do rozporządzenia uprawnień do badań profilaktycznych oraz zachowanie autonomii optometrystów stanowiłoby istotny krok w kierunku pełniejszego wykorzystania ich kompetencji, a jednocześnie zapewniłoby spójność regulacyjną i wyższy standard opieki nad pacjentem.

W obliczu dynamicznych zmian w systemie ochrony zdrowia kluczowe jest, aby decyzje regulacyjne były podejmowane z uwzględnieniem zarówno rzeczywistych kompetencji poszczególnych grup zawodowych, jak i realnych potrzeb pacjentów. Marzec to idealny moment, by przedstawić argumenty środowiska i podjąć próbę zmiany przepisów – sugeruje Leszczyńska. W dniach 17 – 23 marca obchodzimy Światowy Tydzień Optometrii, co w tej szczególnej sytuacji powinno dać nam wszystkim pretekst, by docenić wkład optometrystów w opiekę zdrowotną na całym świecie, tym bardziej, że tematem tegorocznego Święta Optometrii jest rozwój zaangażowania optometrii w globalną opiekę okulistyczną.

Jak Polacy pomnażają oszczędności?

Polacy coraz chętniej inwestują swoje oszczędności, poszukując sposobów na zabezpieczenie kapitału i generowanie dodatkowych zysków. Nieruchomości, giełda, kryptowaluty, a także alternatywne aktywa, wachlarz możliwości jest szeroki, ale każda z tych form inwestowania niesie zarówno potencjalne korzyści, jak i zagrożenia.
W dobie zmian rynkowych i rosnącego ryzyka, eksperci przestrzegają przed impulsywnymi decyzjami i podpowiadają, jak inwestować mądrze.

Nieruchomości

Od lat nieruchomości uznawane są za jedną z najpewniejszych form inwestycji. – Polacy, a w szczególności przedsiębiorcy i biznesmeni, najczęściej inwestują w nieruchomości. Wynika to głównie z przekonania, że mieszkania i domy stanowią bezpieczne zabezpieczenie kapitału oraz mogą generować regularny dochód, na przykład z wynajmu – mówi Agata Jaślarz, twórczyni Akademii Inwestora.

Jednak sytuacja na rynku się zmienia. Coraz wyższe ceny mieszkań, rosnące stopy procentowe i nowe przepisy chroniące najemców sprawiają, że wynajem przestaje być tak dochodowy jak dawniej. W efekcie inwestorzy coraz częściej poszukują alternatywnych form zarabiania na nieruchomościach, np. poprzez pożyczki pod zastaw nieruchomości.

Giełda i kryptowaluty 

Rynek giełdowy oraz kryptowaluty przyciągają osoby nastawione na szybkie pomnażanie kapitału. Ten segment inwestycji wybierają najczęściej osoby o wysokiej tolerancji na ryzyko, poszukujące spektakularnych zysków.

– Osoby, które prowadzą własne firmy i generują wysokie dochody, często wybierają spekulacyjne inwestycje, ponieważ mogą pozwolić sobie na wyższe ryzyko. Dla nich kluczowe jest szybkie pomnażanie kapitału, dlatego często angażują się w rynek kryptowalut, akcji technologicznych czy krótkoterminowe spekulacje na rynkach finansowych. – mówi Agata Jaślarz, twórczyni Akademii Inwestora.

Choć na giełdzie można osiągnąć wysokie stopy zwrotu, nieprzemyślane decyzje i brak strategii mogą prowadzić do strat. Szczególnie niebezpieczne jest inwestowanie w oparciu
o emocje i chwilowe trendy.

Alternatywne inwestycje – złoto, sztuka, nieruchomości premium

Coraz większym zainteresowaniem cieszą się także inwestycje w aktywa takie jak dzieła sztuki czy luksusowe nieruchomości. – Wśród inwestorów w Polsce coraz większym zainteresowaniem cieszą się alternatywne inwestycje, takie jak sztuka czy inwestycje w nieruchomości o szczególnym charakterze premium.– mówi Agata Jaślarz, twórczyni Akademii Inwestora.

Chociaż takie inwestycje mogą być opłacalne w dłuższej perspektywie, wymagają wiedzy i doświadczenia, a także dużego kapitału początkowego.

Jak unikać błędów inwestycyjnych?

Decyzje inwestycyjne często podejmowane są pod wpływem emocji, co może prowadzić do nieprzemyślanych działań i strat finansowych. Wielu inwestorów kieruje się chwilowymi trendami lub zachowaniem innych, nie analizując dokładnie potencjalnych zagrożeń.

Emocje w inwestowaniu

Strach przed stratą, chęć szybkiego zysku i presja społeczna to czynniki, które często skłaniają inwestorów do podejmowania pochopnych decyzji.

– Emocje mają znaczący wpływ na podejmowanie decyzji inwestycyjnych. Często inwestorzy działają pod wpływem strachu przed utratą okazji lub chęci zysku w krótkim czasie. Takie emocje mogą prowadzić do nieprzemyślanych decyzji, takich jak inwestowanie pod wpływem reklam, ofert specjalnych czy znanych osobistości, które obiecują szybki zysk.- mówi Artur Orzełowski, twórca Akademii Inwestora.

Decyzje podjęte w pośpiechu, bez dogłębnej analizy rynku i ryzyka, mogą przynieść więcej strat niż zysków.

Najczęstsze błędy inwestorów

Inwestorzy często angażują się w projekty, których nie rozumieją, lub przeznaczają na inwestycje środki, których nie mogą sobie pozwolić stracić.

– Błędy początkujących inwestorów zazwyczaj wynikają z podejmowania decyzji pod wpływem emocji oraz braku analizy ryzyka. Wiele osób nie określa jasno, jakiego ryzyka są gotowi podjąć, co prowadzi do inwestycji środków, których nie mogą sobie pozwolić stracić – mówi Artur Orzełowski, twórca Akademii Inwestora.

Nieprzemyślane decyzje mogą skutkować poważnymi konsekwencjami finansowymi. Dlatego kluczowe jest określenie poziomu akceptowanego ryzyka oraz konsultacja decyzji
z ekspertami.

Strategia długoterminowa i zarządzanie ryzykiem

Długoterminowe inwestowanie pozwala uniknąć panicznych decyzji i lepiej wykorzystać mechanizmy rynkowe. Rynki działają w cyklach, dlatego spadki nie oznaczają końca inwestycji – często po nich następuje wzrost wartości aktywów.

– Cierpliwość jest kluczowa w inwestowaniu. Długoterminowe inwestycje wymagają wytrwałości, gdyż często wiążą się z okresami spadków, które mogą budzić niepokój – mówi Artur Orzełowski.

Dodatkowo, wizualizacja najgorszego scenariusza i zaplanowanie strategii na wypadek strat może pomóc w zarządzaniu emocjami. – Radzenie sobie z ryzykiem i zmiennością rynków wymaga wcześniejszego zaplanowania i mentalnego przygotowania się na najczarniejszy scenariusz – dodaje Artur Orzełowski.

Świadomy inwestor nie kieruje się impulsami, ale analizą i długoterminowym planowaniem.

Polacy coraz chętniej inwestują swoje oszczędności, poszukując sposobów na ochronę kapitału i jego pomnażanie. Nieruchomości, giełda, kryptowaluty czy alternatywne aktywa oferują wiele możliwości, ale każda inwestycja wymaga rozwagi i odpowiedniego przygotowania.