IZRAEL ATAKUJE LIBAN – ARTE.TV OPOWIADA O PAŃSTWIE, W KTÓRYM NARODZIŁ SIĘ HEZBOLLAH

1 października w nocy Iran wystrzelił kilkaset rakiet w kierunku Izraela. Była to reakcja na rozpoczętą dzień wcześniej izraelską inwazję na południowy Liban, twierdzę Hezbollahu. Eksperci podkreślają, że działania te pośrednio uderzają w irański reżim, głównego sponsora islamskiej organizacji, a nawet nazywają je „wojną zastępczą” między Izraelem a Iranem. Obserwujemy bardzo delikatną reakcję ze strony pozostałych państw arabskich, które w szyickim Iranie i Hezbollahu także upatrują zagrożenia. Największą ofiarę tego konfliktu jest cywilna ludność Libanu. Co wiemy o kraju, który stał się poligonem walk na Bliskim Wschodzie? Stacja ARTE.tv przygotowała 3 reportaże o Libanie.

 LIBAN: NIENAZWANA WOJNA

W opuszczonym hotelu kryje się ponad 60 rodzin, które musiały opuścić swoje domy z powodu walk między Izraelem a Hezbollahem. Mieszkańcy za wszelką cenę starają się normalnie żyć, mimo codziennych nalotów i porzucenia przez państwo libańskie. Reportaż pokazuje ich codzienność oraz ich punkt widzenia, jako ofiar wojny, której nikt nie wypowiedział, ale której nikt nie widzi końca.

ARTE Reportage – Liban: nienazwana wojna – Obejrzyj cały dokument | ARTE po polsku

LIBAN: W SERCU HEZBOLLAHU

W czerwcu 1982 roku Izrael dokonał inwazji na południowy Liban. W odpowiedzi powstała niewielka partyzantka, wspierana przez Islamską Republikę Iranu ajatollaha Chomeiniego. Ta nieduża wówczas organizacja oficjalnie uformowała się w 1985 roku jako „Hezbollah”, Partia Boga. 40 lat później jest jedną z najważniejszych sił politycznych na Bliskim Wschodzie. Partia oporu dla jednych, grupa terrorystyczna dla innych, Hezbollah budzi tyle samo podziwu, co strachu. Ruch ten przechodzi dziś jedną z najtrudniejszych prób w swojej historii. Z Libanem pogrążonym w niekończącym się kryzysie politycznym i gospodarczym, część społeczeństwa oskarża przywódców o korupcję i bankructwo, a Hezbollah nie jest wolny od krytyki. W reportażu bojownicy i sympatycy Hezbollahu mówią o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości organizacji.

Liban: W sercu Hezbollahu – Obejrzyj cały dokument | ARTE po polsku

POŁUDNIOWY LIBAN: ZNÓW W STANIE WOJNY

Atak Hamasu na Izrael 7 października 2023 roku ponownie rozpalił konflikt na granicy między państwem żydowskim a Libanem, gdzie dziesiątki tysięcy ludzi zostało bez dachu nad głową. Rządzący w Libanie Hezbollah wspiera palestyński Hamas, a każdy bojownik poległy w walce otrzymuje nie tylko wystawny pogrzeb, ale też status męczennika i obietnicę zbawienia. W państwie pozbawionym władz religijne stowarzyszenie zyskuje na znaczeniu, wrasta w jego tkankę, a ludność żyjąca w rytm izraelskich ataków upatruje się w nim jedynego obrońcy.

ARTE Reportage – Południowy Liban: znów w stanie wojny – Obejrzyj cały dokument | ARTE po polsku

O ARTE.tv

ARTE.tv to bezpłatny kulturalny kanał VOD współfinansowany ze środków unijnych, który powstał z inicjatywy publicznego, niekomercyjnego, francusko-niemieckiego kanału kulturalnego ARTE, istniejącego na rynku już od 30 lat. ARTE.tvma na celu dotarcie do jak najszerszego grona Europejczyków poprzez udostępnianie wysokiej jakości programów w językach ojczystych odbiorców. Programy ARTE są dostępne w Internecie bezpłatnie w kilku wersjach językowych: francuskiej, niemieckiej, angielskiej, hiszpańskiej, polskiej i włoskiej.

Bezpłatna oferta cyfrowa ARTE.tv obejmuje najciekawsze programy z ramówki ARTE – nowoczesne filmy dokumentalne, reportaże śledcze, magazyny poświęcone aktualnym zagadnieniom społecznym, polityce, historii, podróżom, technologii, kulturze i popkulturze i sztuce.

Oferta obfituje także w relacje z różnorodnych występów scenicznych: spektakli operowych, baletowych, teatralnych oraz koncertów pełnego przekroju gatunków muzycznych. Programy ARTE.tv można oglądać bezpłatnie na www.arte.tv/pl, na urządzeniach mobilnych, a także na smart TV i na kanale na YouTubie https://www.youtube.com/c/ARTEtvDokumenty.

Więcej informacji i nowości znaleźć można na Facebooku, Instagramie platformy oraz na kanale X.

Aby otrzymywać cotygodniowy newsletter z nowościami ARTE.tv można zapisać się na stronie https://www.arte.tv/pl/articles/newsletter

Kominki opalane drewnem – ekologiczne, efektywne, zapewniające bezpieczeństwo energetyczne 

Przepisy, które są bardziej restrykcyjne niż przewidują to przepisy unijne, są tylko przepisami lokalnymi i nie obowiązują w całej Polsce. Dlatego to, że w jednej gminie czy miejscowości ogranicza się używanie kominków, nie znaczy, że w drugiej też.

Aktualnie stan prawny w sprawie tego, jakich kominków, spełniających jakie normy możemy używać, regulują normy unijne. Obowiązuje tutaj ekoprojekt, który mówi, że od 1 stycznia 2022 roku na terenie całej Unii Europejskiej wolno wprowadzać do obrotu tylko urządzenia, kominki, czy jak to jest nazwane miejscowe ogrzewacze pomieszczeń spełniające wymogi ekoprojektu – tłumaczy Wojciech Perek, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kominki i Piece, Kampania Drewno Pozytywna Energia, po czym dodaje: Natomiast w Polsce, co jest ewenementem, mamy jeszcze lokalne uchwały antysmogowe. To są uchwały wojewódzkie obejmują swoim zakresem działania albo cały teren województwa, albo poszczególne gminy albo miasta i one z kolei nakładają wyższe wymagania dla urządzeń. Przeważnie polega to na tym, że ekoprojekt, który w Unii zaczął obowiązywać od 1 stycznia 2022, w niektórych województwach zaczął obowiązywać wcześniej, czyli np. w Małopolsce od lipca 2017, na Mazowszu od października 2017. Co ważne, są dwa województwa, które nie mają uchwały antysmogowej, jest to Podlaskie i Warmińsko-Mazurskie i tam nie ma żadnych ograniczeń, można używać wszystkich kominków i starych, i nowych.

Co jeszcze robią uchwały antysmogowe, czego nie ma nigdzie indziej w całej Unii Europejskiej, narzucają terminy, do których można używać starszych urządzeń, nie spełniających wymogów ekoprojektu, bądź też nie mających sprawności 80%, dopuszczają też używanie starych urządzeń, jeśli zostaną one wyposażone w urządzenie do redukcji emisji pyłów do wartości zgodnych z ekoprojektem. Regulacje w każdym województwie są inne, tak naprawdę trzeba się dowiedzieć, gdzie nas jakie przepisy obowiązują. Jedynym miejscem, gdzie nie wolno używać kominków, albo może inaczej, gdzie nie wolno używać drewna jako paliwa, to jest Kraków, w granicach administracyjnych miasta Krakowa. Poza tym terenem Krakowa wszędzie wolno używać kominków – wyjaśnia Wojciech Perek.

Kominki opalane drewnem a smog – rzeczywisty problem, czy wymyślona ideologia?

Zjawisko smogu bez wątpienia istnieje, natomiast w Polsce doszło do takiej dziwnej sytuacji powiązanej z KOBIZE, Krajowym Ośrodkiem Bilansowania i Zarządzania Emisjami, który to ośrodek przypisuje różnym grupom urządzeń, czy różnym źródłom emisji, współczynniki emisji. Ośrodek zajmuje się tym, żeby całość emisji rozdzielić pomiędzy wszystkie źródła. I tu się okazało, że kominkom jako całości, wszystkim kominkom, nieważne czy to są stare kominki otwarte czy zamknięte kominki z wkładami w miarę nowoczesnymi, które emisje mają zbliżone do tych najnowocześniejszych, ekoprojektowych, czy też właśnie te najnowocześniejsze ekoprojektowe kominki, które są urządzeniami już niskoemisyjnymi, ekologicznymi – opisuje Wojciech Perek i dodaje: Wszystko to zostało rzucone do jednej grupy, z bardzo dużym współczynnikiem emisji, kilkadziesiąt razy zawyżonym w stosunku do rzeczywistości. Ekoprojekt, przypominam, to jest emisja na poziomie np. 40 mg pyłów, a ten wskaźnik, którego się używa, zagregowany ogólnie dla całego sektora komunalno-bytowego, który powoduje, że na papierze wygląda na to, że smog, który pochodzi z kominków, to jest od 500 do 800 mg. To jest wielokrotnie zawyżony wskaźnik i przyznaję, smog jest, ale na pewno jego przyczyną nie są kominki, a już tym bardziej te najnowsze kominki ekoprojektowe, a w zasadzie innych już nie wolno używać.

Smog da się w dużej ilości wyeliminować z urządzeń grzewczych na paliwa stałe. Jest to możliwe, ale trzeba zauważyć jedną rzecz, że ilość wyemitowanych zanieczyszczeń jest różna w zależności od czynników, które towarzyszą ogrzewaniu za pomocą tych urządzeń. Warto zwrócić uwagę na to, że w tych starszych urządzeniach, sprzed ekoprojektu, można również emitować tylko śladowe ilości pyłu. Jest pewna granica emisji, to znaczy granica dopuszczalna pod względem wpływu na środowisko, wpływu na zdrowie człowieka. Ta granica została określona w unijnym rozporządzeniu o ekoprojekcie z 2015 roku i nawet tej granicy można nie przekroczyć używając tych starszych urządzeń. Wystarczy odpowiedni sposób obsługi, trzeba po prostu umieć w nich palić. Taka edukacja była prowadzona tylko sporadycznie i to przez prywatne inicjatywy, oddolne, nie wspierane środkami budżetowymi i tak dalej. Natomiast na przykład Szwajcaria przeprowadziła taką edukację w swoim społeczeństwie na dużą skalę i po prostu oni nauczyli ludzi palić i tam już nie miało dużego znaczenia to, czy te kominki były starsze czy nowsze, ponieważ ludzie i tak potrafili palić w nich kolokwialnie mówiąc i nazywając to tak jak to widać, czyli paląc w nich bez dymu – przekonuje Krzysztof Woźniak, specjalista ds. klimatu i zrównoważonego rozwoju, Grupa Zdrowego Oddychania.

To się da zrobić nawet w starszych urządzeniach. Doraźnie można zastosować metody edukacyjne, których w Polsce po prostu nie tylko nikt nie zrobił, ale również Ci, którzy powinni się zajmować smogiem, czyli grupy alarmów smogowych wręcz przeciwdziałały temu, nie chciały tego robić, nie chciały edukować ludzi i jeszcze w dodatku chciały udowadniać, że to nie działa – przekonuje.

Drewno, czyli odnawialne źródło energii

Jeżeli zużyjemy drewno z 80-letniego drzewa do ogrzewania, to wtedy wyemitujemy pewną ilość dwutlenku węgla. A mMianowicie taką, jaką to drzewo pobrało w ciągu 80 lat, gdy rosło. Czy w związku z tym ta emisja jest później z atmosfery, pobierana znowu przez 80 lat przez kolejne drzewo? Trzeba sobie zdać sprawę z tego, jak działa gospodarka leśna na danym obszarze. Porównując dane historyczne widać, że lasów w Polsce jest coraz więcej. To oznacza, że emitując dwutlenek węgla podczas spalania nie musimy czekać 80 lat na to, aż on zostanie zaabsorbowany, ponieważ czyni to na bieżąco pozostały las. Oznacza to, że nie ma kredytu klimatycznego w przypadku używania drewna – zapewnia Krzysztof Woźniak.

Zobrazuję to na przykładzie małego, prywatnego lasu, w którym rośnie 60 drzew. Wycinamy dwa drzewa rocznie, a w tym czasie, w miejsce tych dwóch drzew, dosadzamy dwa kolejne. Czyli w następnym roku mamy tą samą masę drzewną w całym tym lesie – nie dość, że te 30-letnie drzewa nam rosną dalej, już są 31-letnie, to te dwa nowe już nam zaczęły rosnąć. Wycinamy w kolejnym roku następne dwa drzewa, które mają 31 lat, dosadzamy dwa nowe, cały las ma już 32 lata, mamy plus dwa drzewa, które mają jeden rok, plus dwa drzewa, które mają dwa lata i tak w kółko. Ogrzewając dom o tym samym zapotrzebowaniu energetycznym, nie sposób ten las zużyć – podsumowuje.

Ogrzewanie drewnem – fakty i mity

Przez cały sezon grzewczy, który trwa w naszych warunkach 7-8 miesięcy, dla budynku, który jest po termomodernizacji, jego zapotrzebowanie energetyczne to jest przedział od 90 do 120 kWh na metr kwadratowy. Przyjmijmy średnio 100. Ale są też bardziej nowoczesne budynki pasywne – te mają zapotrzebowanie od 30 do 50 kWh na metr kwadratowy na rok. Przyjmijmy, że to jest 40 kWh na metr kwadratowy na rok. Gdyby przyjąć, że budynek ma powierzchnię 150 m2, to łatwo obliczyć, że przy 100 kWh na metr kwadratowy na rok, że to jest 15 tys. kWh energii taki budynek potrzebuje. A ten pasywny, 6 tys. kWh – wylicza prof. Tadeusz Juliszewski, Wydział Inżynierii Produkcji i Energetyki Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Jeśli przyjąć założenie, że jeden kilogram drewna ma zawartość energii około 4,5-4,3 kWh to daje nam to między 2,2 a 5,5 t drewna. Dla ułatwienia – 5,5 tony to około 10 m3 drewna –dodaje.

Bardzo często mówi się, że to las jest głównym źródłem surowca do ogrzewania. To nieprawda. Powinno się mówić biomasa, dlatego że oprócz lasu mamy uprawy tzw. roślin energetycznych. Wierzba energetyczna, topola, olsza. To wszystko zawiera w sobie celulozę, bo w istocie spalając drewno czy słomę spalamy celulozę, czyli związek chemiczny, który ma w sobie węgiel i wodór, i ten węgiel i wodór łącząc się z tlenem atmosferycznym uwalniają kilowatogodziny energii. Spalamy, emitujemy, fotosynteza, wiążemy. Teoretycznie zupełnie moglibyśmy powiedzieć tak, gdyby nasza energia, którą potrzebujemy do celów grzewczych, gotowania itd., pochodziła tylko z biomasy, to nigdy nie nastąpiłby wzrost dwutlenku węgla w atmosferze. Ta objętość była bądź uwalniana przy spalaniu, bądź wiązana w biomasie – wyjaśnia profesor Juliszewski.

Im więcej będziemy wykorzystywali biomasy do celów grzewczych, tym większa jest szansa zredukowania emisji dwutlenku węgla. Człowiek jest także emitentem, w cudzysłowie, dwutlenku węgla. Oddychając, też emitujemy dwutlenek węgla. Nie mówiąc o transporcie, samolotach, statkach czy przemyśle. Emisja w przypadku drewna wynosi około 350 kg CO2 na 1000 kWh. Emisja dwutlenku węgla z naszych płuc w ciągu roku, każdego z nas, jest mniej więcej taka sama, jak emisja dwutlenku węgla, gdyby ogrzewać budynek pasywny tylko drewnem. To pokazuje, że naprawdę warto inwestować w dobrą izolację termiczną domu – dodaje.

Racjonalna gospodarka leśna kluczem do sukcesu

Musimy ścinać drzewa. Jeżeli ich nie zetniemy, to one zaczną zasychać, przewrócą się i w procesie mikrobiologicznym uwolnią ten cały dwutlenek węgla, który zaabsorbowały przez kilkadziesiąt lat swojego życia. A zatem czy spalimy to drewno wykorzystując energię dla siebie, czy też zostawimy w lesie to drewno i ono samo się rozpadnie i uwolni CO2, to jest w zasadzie bez znaczenia. Bilans jest dodatni – przekonuje profesor Juliszewski i wylicza: Z jednego hektara do wycinki, mamy około 100 metrów sześciennych drewna. Ono przyrasta w ilości orientacyjnie 4-5, czasami 6 metrów sześciennych rocznie. Metr sześcienny drewna waży od 400 do 700 kg. Przyjmijmy, że pół tony waży 1 metr sześcienny drewna. To daje nam wyobrażenie ile drewna przyrasta w ciągu roku w lesie. Ale w uprawach roślin energetycznych jak wierzba energetyczna, topola, miskantus i inne przyrasta rocznie nawet 10 do 15 ton. Dlatego mówimy, że tam, gdzie nie warto uprawiać roślin rolniczych, uprawiamy rośliny energetyczne na cele opałowe.

Nie ma rabunkowej gospodarki leśnej w Polsce. Kto tak mówi, mówi od rzeczy, chce manipulować publiczną opinią. Leśnicy na około 30% powierzchni kraju gospodarują według planu. Tam nikt nie wytnie jednego drzewa jeżeli nie jest to objęte bądź planem, bądź specjalnym pozwoleniem. Leśnicy produkują drewno, ale nim handlują nie leśnicy. Ponadto tylko około 10% drewna, na ogół odpadowego, wykorzystuje się na cele grzewcze. Około 90% jest wykorzystywane na wytwarzanie blisko 30 tysięcy różnych produktów. To jest przede wszystkim przemysł budowlany i meblarski. Ołówki robi się z drewna. Nawet wiskoza, czyli sztuczny jedwab, też jest robiony z drewna. A zatem mówiąc o uprawach leśnych, pozyskiwaniu drewna, myślmy nie tylko o tym, że jest spalane. Powinno być spalane. To, które nie nadaje się na deski, nie nadaje się na okleinę, nie nadaje się do papiernictwa, wytwarzania papieru, zabawek itd. – podsumowuje profesor Tadeusz Juliszewski.

Wybitni tegoroczni maturzyści – jakie światowe uczelnie wybrali?

Yale, Columbia, Oxford i Cambridge, to tylko kilka z uniwersytetów na których od tego roku uczyć się będą studenci z Polski. Znakomite wyniki matur międzynarodowych A Level przyczyniły się do tego, że światowe uczelnie walczą o licealistów z warszawskiego liceum, które specjalizuje się w przygotowaniu młodych ludzi do edukacji zagranicą. W jakich dziedzinach maturzyści byli najlepsi i gdzie będą kontynuować naukę?

Rewelacyjne wyniki matur

Maturzyści 2024 z Akademeia High School osiągnęli fantastyczne wyniki egzaminów A Level i dostali się na znakomite kierunki studiów. Ponad jedna trzecia egzaminów została oceniona na A*, a 64% otrzymało oceny A-A* z 313 egzaminów. Spośród 76 absolwentów połowa uzyskała co najmniej 3 oceny A-A*. 

Jest to absolutnie fenomenalny wynik i nie dziwi fakt, że uczelnie z całego świata tak chętnie przyjmują uczniów z naszego liceum – mówi dr Karolina Watras, Dyrektor Akademeia High School.

Jedna z absolwentek ukończyła szkołę z samymi ocenami A* w sześciu kwalifikacjach i najwyższymi ocenami w historii szkoły z historii sztuki i psychologii. Kolejnym wspaniałym osiągnięciem jest pięć ocen A* drugiej absolwentki. Obie uczennice będą kontynuować swoje znakomite kariery akademickie na Uniwersytecie Cambridge. 

– Nasi stypendyści osiągnęli także rewelacyjne wyniki, bo pragnę przypomnieć, że wybitni uczniowie marzący o międzynarodowej edukacji, mogą się do nas także zgłaszać na stypendium. Jedna ze stypendystek zakończyła egzaminy z fantastycznymi rezultatami, które pozwolą jej dołączyć do swoich koleżanek na Cambridge, gdzie również otrzymała bardzo prestiżowe stypendium. Ogromne gratulacje! – dodaje Dyrektor Akademeia High School.

Dziedziny z najlepszymi wynikami

Inne godne uwagi osiągnięcia to maksymalny wynik UMS 400 z ekonomii A Level, 395/400 punktów UMS z historii A Level, 88% A-A* z biologii i 100% ocen A-A* w dodatkowych projektów naukowych. 

Te wyniki są szczególnie ważne, ponieważ odzwierciedlają bardzo dobre rezultaty całej grupy oraz wyjątkowe osiągnięcia indywidualne. Ponadto uczniowie osiągnęli te znakomite oceny nie tylko w nauce, ale także podjęli się wielu zajęć pozalekcyjnych i wnieśli wielki wkład w społeczność szkolną. To właśnie ten wielowymiarowy rozwój, który pielęgnujemy w Akademeia High School, doprowadził do tego, że nasi absolwenci uzyskali miejsca na najlepszych kierunkach studiów i uczelniach na całym świecie. Takie uniwersytety zwracają uwagę nie tylko na oceny ale właśnie także na zaangażowanie pozalekcyjne – dodaje dr Watras.

Topowe uniwersytety na świecie ze studentami z Polski

Uczniowie liceum mogą poszczycić się dalszą edukacją na wymarzonych przez nich uczelniach, a wśród nich są: Uniwersytet St. Andrews, Uniwersytet Cambridge, Uniwersytet Durham, University College London, Imperial College London, Uniwersytet w Edynburgu i Uniwersytet Oxfordzki w Wielkiej Brytanii. Studenci będą również realizować jedne z najbardziej prestiżowych programów w Stanach Zjednoczonych, m.in. na Uniwersytecie Yale, Amherst College czy Uniwersytecie Columbia. W Europie będą to także Uniwersytet Bocconiego, IE University w Hiszpanii i Uniwersytet Techniczny w Delfcie w Holandii. A to oczywiście tylko kilka z topowych miejsc.

Kierunki studiów jakie wybierano najczęściej to inżynieria, neurologia, psychologia, ekonomia i stosunki międzynarodowe.

Akademeia High School to prywatne liceum w Warszawie zorganizowane na wzór uniwersytetu, oferujące brytyjski program iGCSEs i A Levels. Akademeia High School została założona we wrześniu 2016 roku w celu stworzenia unikalnego środowiska edukacyjnego, w którym uczniowie mogą rozwijać się jako osoby kreatywne, niezależne i myślące krytycznie. Edukacja odbywa się w języku angielskim, a dołączyć do liceum można po 8 klasie szkoły podstawowej lub po 2 latach innego liceum. Programy nauczania są elastyczne i dostosowane do indywidualnych potrzeb uczniów, ich mocnych stron oraz zainteresowań. Ważne jest nauczanie poprzez dialog w małych, maksymalnie 12 osobowych, klasach oraz zachęcanie uczniów do wykraczania poza program nauczania, uczestniczenie w programach wolontariackich, stażach i międzynarodowych konferencjach i olimpiadach.

Liceum przygotowuje uczniów do ciągle zmieniającego się świata i w tym celu wspiera ich na ścieżce edukacyjnej prowadzącej do najlepszych uniwersytetów na całym świecie. Absolwenci AHS studiują na uczelniach takich jak amerykańskie Ivy League (Brown, Columbia, Princeton) i brytyjskich uczelniach z prestiżowej Russel Group (Oxford, Cambridge, UCL). Lista ofert z ostatnich 5 lat: https://www.akademeia.edu.pl/academic-excellence/university-destinations.

Akademeia High School oferuje także pełne stypendia dla najzdolniejszych uczniów z całego kraju ale także z zagranicy (stypendium artystyczne, naukowe i muzyczne), gdyż misją liceum jest wspieranie wybitnych uczniów w ich dążeniu do zdobywania edukacji na światowym poziomie.

Wybitni tegoroczni maturzyści – jakie światowe uczelnie wybrali?

Yale, Columbia, Oxford i Cambridge, to tylko kilka z uniwersytetów na których od tego roku uczyć się będą studenci z Polski. Znakomite wyniki matur międzynarodowych A Level przyczyniły się do tego, że światowe uczelnie walczą o licealistów z warszawskiego liceum, które specjalizuje się w przygotowaniu młodych ludzi do edukacji zagranicą. W jakich dziedzinach maturzyści byli najlepsi i gdzie będą kontynuować naukę?

Rewelacyjne wyniki matur

Maturzyści 2024 z Akademeia High School osiągnęli fantastyczne wyniki egzaminów A Level i dostali się na znakomite kierunki studiów. Ponad jedna trzecia egzaminów została oceniona na A*, a 64% otrzymało oceny A-A* z 313 egzaminów. Spośród 76 absolwentów połowa uzyskała co najmniej 3 oceny A-A*. 

Jest to absolutnie fenomenalny wynik i nie dziwi fakt, że uczelnie z całego świata tak chętnie przyjmują uczniów z naszego liceum – mówi dr Karolina Watras, Dyrektor Akademeia High School.

Jedna z absolwentek ukończyła szkołę z samymi ocenami A* w sześciu kwalifikacjach i najwyższymi ocenami w historii szkoły z historii sztuki i psychologii. Kolejnym wspaniałym osiągnięciem jest pięć ocen A* drugiej absolwentki. Obie uczennice będą kontynuować swoje znakomite kariery akademickie na Uniwersytecie Cambridge. 

– Nasi stypendyści osiągnęli także rewelacyjne wyniki, bo pragnę przypomnieć, że wybitni uczniowie marzący o międzynarodowej edukacji, mogą się do nas także zgłaszać na stypendium. Jedna ze stypendystek zakończyła egzaminy z fantastycznymi rezultatami, które pozwolą jej dołączyć do swoich koleżanek na Cambridge, gdzie również otrzymała bardzo prestiżowe stypendium. Ogromne gratulacje! – dodaje Dyrektor Akademeia High School.

Dziedziny z najlepszymi wynikami

Inne godne uwagi osiągnięcia to maksymalny wynik UMS 400 z ekonomii A Level, 395/400 punktów UMS z historii A Level, 88% A-A* z biologii i 100% ocen A-A* w dodatkowych projektów naukowych. 

Te wyniki są szczególnie ważne, ponieważ odzwierciedlają bardzo dobre rezultaty całej grupy oraz wyjątkowe osiągnięcia indywidualne. Ponadto uczniowie osiągnęli te znakomite oceny nie tylko w nauce, ale także podjęli się wielu zajęć pozalekcyjnych i wnieśli wielki wkład w społeczność szkolną. To właśnie ten wielowymiarowy rozwój, który pielęgnujemy w Akademeia High School, doprowadził do tego, że nasi absolwenci uzyskali miejsca na najlepszych kierunkach studiów i uczelniach na całym świecie. Takie uniwersytety zwracają uwagę nie tylko na oceny ale właśnie także na zaangażowanie pozalekcyjne – dodaje dr Watras.

Topowe uniwersytety na świecie ze studentami z Polski

Uczniowie liceum mogą poszczycić się dalszą edukacją na wymarzonych przez nich uczelniach, a wśród nich są: Uniwersytet St. Andrews, Uniwersytet Cambridge, Uniwersytet Durham, University College London, Imperial College London, Uniwersytet w Edynburgu i Uniwersytet Oxfordzki w Wielkiej Brytanii. Studenci będą również realizować jedne z najbardziej prestiżowych programów w Stanach Zjednoczonych, m.in. na Uniwersytecie Yale, Amherst College czy Uniwersytecie Columbia. W Europie będą to także Uniwersytet Bocconiego, IE University w Hiszpanii i Uniwersytet Techniczny w Delfcie w Holandii. A to oczywiście tylko kilka z topowych miejsc.

Kierunki studiów jakie wybierano najczęściej to inżynieria, neurologia, psychologia, ekonomia i stosunki międzynarodowe.

Akademeia High School to prywatne liceum w Warszawie zorganizowane na wzór uniwersytetu, oferujące brytyjski program iGCSEs i A Levels. Akademeia High School została założona we wrześniu 2016 roku w celu stworzenia unikalnego środowiska edukacyjnego, w którym uczniowie mogą rozwijać się jako osoby kreatywne, niezależne i myślące krytycznie. Edukacja odbywa się w języku angielskim, a dołączyć do liceum można po 8 klasie szkoły podstawowej lub po 2 latach innego liceum. Programy nauczania są elastyczne i dostosowane do indywidualnych potrzeb uczniów, ich mocnych stron oraz zainteresowań. Ważne jest nauczanie poprzez dialog w małych, maksymalnie 12 osobowych, klasach oraz zachęcanie uczniów do wykraczania poza program nauczania, uczestniczenie w programach wolontariackich, stażach i międzynarodowych konferencjach i olimpiadach.

Liceum przygotowuje uczniów do ciągle zmieniającego się świata i w tym celu wspiera ich na ścieżce edukacyjnej prowadzącej do najlepszych uniwersytetów na całym świecie. Absolwenci AHS studiują na uczelniach takich jak amerykańskie Ivy League (Brown, Columbia, Princeton) i brytyjskich uczelniach z prestiżowej Russel Group (Oxford, Cambridge, UCL). Lista ofert z ostatnich 5 lat: https://www.akademeia.edu.pl/academic-excellence/university-destinations.

Akademeia High School oferuje także pełne stypendia dla najzdolniejszych uczniów z całego kraju ale także z zagranicy (stypendium artystyczne, naukowe i muzyczne), gdyż misją liceum jest wspieranie wybitnych uczniów w ich dążeniu do zdobywania edukacji na światowym poziomie.

Jak nauczyć dzieci rozwiązywać problemy?

Według psychologa społecznego Jonathana Haidta, o którego książce “The Anxious Generation” (Niespokojne Pokolenie) głośno było na początku tego roku, mierzymy się z kryzysem samodzielności wśród dzieci i młodzieży, w dużej mierze spowodowanym coraz powszechniejszym dostępem do telefonów oraz zwiększającą się kontrolą ze strony rodziców. Autor zauważa zbieżność między spadającym odsetkiem dzieci bawiących się na dworze, czy nastolatków spędzających codziennie czas z przyjaciółmi a drastycznie pogarszającym się stanem zdrowia dzieci i młodzieży.

Zgodnie z badaniami UNICEF z 2021r. , stan kondycja psychiczna dzieci i młodzieży w Polsce systematycznie się pogarsza, co może być związane z ograniczonymi możliwościami rozwoju samodzielności. Raporty wskazują, że aż 10,8% dzieci między 10 a 19 rokiem życia zmaga się z zaburzeniami psychicznymi, co przekłada się na aż 409 tysięcy młodych osób. Dodatkowo, badania przeprowadzone w ramach międzynarodowego programu PISA pokazują, że polscy uczniowie mają trudności z praktycznym zastosowaniem swojej wiedzy w codziennym życiu. Chociaż polska młodzież osiąga dobre wyniki w testach teoretycznych, to brakuje jej umiejętności, które są niezbędne do samodzielnego rozwiązywania problemów w rzeczywistości​.

Trening rozwiązywania problemów – jak nauka przedsiębiorczości wspiera samodzielność?

Wiele dzieci w obliczu problemów kompletnie zamiera, nie potrafi zdystansować się od problemu, spojrzeć na niego perspektywicznie  – mówi Artur Orzełowski, psycholog, twórca Akademii Inwestora oraz jeden z pomysłodawców inicjatywy Akademia Małego Inwestora. Rolą dorosłych jest przekazywanie dzieciom odpowiednich narzędzi do rozwiązywania problemów. – Kiedy trenujemy jakiś sport, pocimy się i trudzimy, żeby być coraz lepsi i silniejsi. Rozwiązywanie problemów również możemy traktować jako trening naszych umiejętności radzenia sobie ze stresem, czy szukania rozwiązań. – tłumaczy. – Przedsiębiorczość to przecież nie tylko zarządzanie finansami, to cała sieć umiejętności, które wykorzystujemy w codziennym życiu: pracy zespołowej, percepcji, koncentracji, czy zarządzania emocjami. Wszystko to składa się na pewność siebie, na przejęcie odpowiedzialności za swoje życie i aktywne dążenie do celu.

Jak uczyć dzieci przedsiębiorczości?

Według Artura Orzełowskiego, najważniejsza w nauce przedsiębiorczości jest praktyka – wykonywanie zadań, wyznaczanie i realizowanie celów. – To właśnie praktyka pozwala dzieciom zrozumieć, co dokładnie zadziało się w danym momencie oraz dlaczego się to wydarzyło. – tłumaczy ekspert. –  Naszym najważniejszym celem jest pokazanie dzieciom jaką wartość mają działania i starania – za swoje inicjatywy i zaangażowanie dzieci będą nagradzane. W domowych realiach takie nagrody nie zawsze muszą być materialne – wiele dzieci woli dzień spędzony z rodzicami, z ich pełną uwagą od nowej zabawki. – mówi Artur Orzełowski.

Dzięki praktycznym zadaniom, które będą realizować na zajęciach, dzieci nauczą się między innymi zarządzania finansami i pracy zespołowej. Zajęcia będą miały zarówno część teoretyczną, jak i praktyczną. Dzieci będą uczyć się poprzez wykonywanie zadań, takich jak tworzenie mini biznesplanów czy zarządzanie małymi projektami.  – dodaje Agata Jaślarz, twórczyni Akademii Inwestora, pomysłodawczyni Akademii Małego Inwestora. – Na warsztaty zapraszać będziemy specjalistów – doradców podatkowych, inwestorów, przedsiębiorców, którzy nie tylko w ciekawy sposób przekażą dzieciom wiedzę merytoryczną, ale będą też dla nich przykładem mocy przedsiębiorczości.

Akademia Małego Inwestora startuje 26 września

Artur Orzełowski i Agata Jaślarz, wraz z doświadczoną nauczycielką Magdaleną Burlikowską, stworzyli program nauczania przedsiębiorczości dla dzieci w klasach 4 – 8 – to autorski projekt łączący elementy psychologii i ciekawe, praktyczne zadania oraz wplatający historie i rady odnoszących sukcesy przedsiębiorców. – Jedynym kryterium przyjęcia na warsztaty będzie kolejność zgłoszeń, zajęcia są całkowicie bezpłatne. Przede wszystkim zależy nam na dzieciach z rodzin o niższym statusie materialnym, które mogą nie mieć dostępu do takich możliwości na co dzień – to one są najbardziej narażone na tak zwaną wrodzoną bezradność. Wrodzona bezradność to przekonanie o braku mocy sprawczej, kompletna rezygnacja z prób zmiany swojej sytuacji. – mówi Artur Orzełowski.

Akademia Małego Inwestora startuje już 26 września. Bezpłatne zajęcia organizowane przez Akademię Inwestora będą odbywały się raz w tygodniu w Warszawie przez cały rok. Na sali przewidziane jest 30 miejsc. Czas trwania zajęć to 1,5 godziny tygodniowo.

Więcej na temat AMI na FB: https://www.facebook.com/profile.php?id=61561407001646

Oraz stronie WWW: https://akademiainwestora.eu/ami/

Coraz mniej szkół, coraz więcej uczniów – niżu demograficznego nie widać w polskich podstawówkach

Coraz mniej szkół, coraz więcej uczniów – niżu demograficznego nie widać w polskich podstawówkach

W wielu placówkach króluje system zmianowy

Polscy uczniowie są przemęczeni, a wypalenie zawodowe to codzienność wśród nauczycieli. Tak w skrócie można ocenić kondycję polskiej edukacji, której daleko do ideału. Oświata nie jest w stanie sobie poradzić z niżem demograficznym i przenoszeniem się ludzi do większych ośrodków miejskich. To wszystko wpływa na jakość kształcenia w polskich szkołach podstawowych. O tym edukacyjnym kołowrotku i sposobach na wyjście ze schematów opowiada Karolina Pol, dyrektor Niepublicznego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli EduKaPol Szkolenia.

Dziś mamy sytuację paradoksalną, ponieważ mimo niżu demograficznego, okazuje się, że uczniów w placówkach jest zbyt wielu. Powoduje to najczęściej przechodzenie szkół podstawowych na systemy zmianowe. Zdarza się, że okoliczne placówki są zamykane, a uczniowie przenoszeni do odległych szkół, przez co wydłuża się droga, jaką dzieci muszą pokonać z domu do szkoły. Dzieci są zmęczone, co nie sprzyja nauce. Co więcej, klasy są coraz liczniejsze, co powoli przekłada się na sposób nauczania, w którym brak miejsca na pielęgnowanie indywidualności ucznia i refleksję. To niebezpieczna sytuacja – ostrzega Karolina Pol.

Zbyt wielu uczniów

Wiele badań potwierdza, że im mniejsza klasa, tym uczniowie bardziej korzystają z lekcji. Do najbardziej znanych opracowań naukowych potwierdzających tę tezę, wliczają się te zrealizowane przez naukowców z Uniwersytetu z Tennessee, które potwierdziły, że zmniejszenie liczebności klas ma pozytywny wpływ na wyniki uczniów, zwłaszcza w zakresie czytania i matematyki. W polskich szkołach publicznych niestety już mamy do czynienia ze zbyt dużą liczbą uczniów w klasach, a nic nie wskazuje na to, że sytuacja ulegnie zmianie. Według nowych regulacji prawnych od pierwszego września obowiązkiem szkolnym objęte zostały dzieci z Ukrainy, a maksymalna liczebność klas została zwiększona z 25 do 29 uczniów.

Jedną z najważniejszych kwestii, jaką trzeba poruszyć w kontekście „przeludnienia” polskich klas jest ich wysokie zróżnicowanie. Już dziś w tej samej klasie mamy uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi oraz tych, którzy wykazują wybitne uzdolnienia. Aktualnie nauczyciel stoi przed wyzwaniem, aby sprostać realizacji podstawy programowej, uwzględniając przy tym potrzeby edukacyjne poszczególnych uczniów. Nie jest to łatwe zadanie, szczególnie, że im więcej uczniów, tym trudniej stosować indywidualne podejście. Ponadto trzeba zapewnić komfort i edukację dzieciom z Ukrainy, które mają trudności komunikacyjne. Przyszłość zarysowuje się nam taka, że klasy będą jeszcze bardziej zróżnicowanie i nauczyciel będzie musiał się mierzyć z coraz większą liczbą naprawdę trudnych edukacyjnie sytuacji – podkreśla Karolina Pol.

Mniej metrów kwadratowych na ucznia

Warto podkreślić, że zwiększenie liczebności klas wpływa na trudności z organizacją przestrzeni. W klasie mamy więcej dzieci, a pomieszczenie pozostaje takie samo, a to oznacza, że na jednego ucznia przypada mniej metrów kwadratowych. Może to sprawić, że stworzenie atmosfery sprzyjającej nauce będzie nie lada wyzwaniem.

Dostawiamy stoliki, organizujemy przestrzeń tak, żeby ci wszyscy uczniowie się zmieścili, ale tym samym budujemy paradoksalnie dystans pomiędzy nauczycielem, a dziećmi – sytuację edukacyjną niesprzyjającą budowaniu relacji. Przy tak dużej liczbie uczniów nie ma możliwości reorganizacji przestrzeni – nie ma możliwości na przykład posadzenia dzieci w kręgu czy podzielenia ich na mniejsze grupy robocze. To duży problem, ponieważ wszelkie metody praktycznego działania – metody projektu czy metoda STEAM – zakładają współdziałanie uczniów, które trudno osiągnąć w dużej grupie. Taką sytuację mamy w przypadku zajęć rozwijających kompetencje emocjonalno-społeczne czy tak zwanych TUS-ów, których efektywność zależy od małej liczby uczestników. Kiedy myślimy więc o przyswajaniu wiedzy i nabywaniu umiejętności przez dzieci, to zakładam, że niestety zwiększenie liczebności uczniów w klasach raczej będzie powodowało zmniejszenie efektywności i jakości nauczania – mówi Karolina Pol.

Trzeba zaznaczyć, że problemem polskich szkół jest nie tylko liczebność klas, ale i dostępność sal lekcyjnych. Już dziś spora część placówek, szczególnie tych w dużych miastach czy prężnie rozwijających się lokalizacjach, pracuje w systemie zmianowym. Oznacza to, że część uczniów uczęszcza do szkoły w godzinach porannych, a pozostałe dzieci – w godzinach popołudniowych.

Już teraz zaczyna dochodzić do sytuacji, w których dzieci wracają ze szkoły później niż rodzice z pracy. Znam placówki, w których są aż trzy zmiany, pierwsza zaczyna się już o 7:10, a ostatnia kończy nawet po godzinie 19:00. Dobrze, jeśli uczeń ma następnego dnia czas, by wyspać się, zregenerować siły i odpocząć od nauki. Niestety, widziałam takie plany, według których były klasy, które kończyły o 19.10, a następnego dnia musiały być w szkole już z samego rana. Gdzie czas na odpoczynek? Gdzie czas na aktywności poza szkołą? – dodaje ekspertka.

Szkolny bilans

Mogłoby się wydawać, że lekarstwem na bolączki związane z przeludnieniem polskich klas i polskich szkół powinno być budowanie nowych placówek edukacyjnych. Niestety, jak podkreśla ekspertka, mamy tyle szkół na ile pozwala nam system finansowania. Posługując się ogólnodostępnymi danymi z Głównego Urzędu Statystycznego oraz Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, można oszacować, że w roku szkolnym 2022/2023 zamknięto około 150 szkół podstawowych a otwarto jedynie nieco mniej niż 40.

Problem jest złożony. Z jednej strony szkoły w mniejszych miejscowościach – te nierentowne, w których uczyło się mało dzieci – są zamykane. Wydaje się to logiczne, że jeśli mamy do czynienia z nierentowną placówką, najlepiej jest ją zamknąć. Niestety oznacza to, że nagle w szkołach w mniejszych miasteczkach przewidzianych tylko dla dzieci z tychże lokalizacji, zbierają nam się dzieci z całej gminy i te szkoły są wtedy przeciążone. Z drugiej strony w dużych miastach brakuje szkół. Są dzielnice, w których deweloperzy budują nowe domy, nowe mieszkania ludności na ten teren przybywa, a placówka nadal jest jedna. Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku, mamy do czynienia z sytuacją, gdy do szkoły chodzą dzieci, które mieszkają daleko od placówki, a co za tym idzie, coraz więcej uczniów poświęca coraz więcej czasu, by dotrzeć do szkoły – podkreśla ekspertka.

Ustalenie priorytetów

– Uważam, że to uczniowie powinni być priorytetem dla szkoły i szkoła powinna być dostosowana do nich – nie na odwrót. Tylko wtedy można mówić o efektywnej nauce, warunkach sprzyjających poszerzaniu wiedzy i odkrywaniu własnych pasji. Pamiętajmy, by traktować dzieci podmiotowo, bo to jest właśnie fundamentem edukacji – podsumowuje Karolina Pol.

Kontakt dla mediów:

Maria Strużkiewicz

m.struzkiewicz@agencjafaceit.pl

+48 606 702 770

Account Manager

Agencja Face It!

Karolina Pol jest ekspertem edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej oraz dyrektorem Niepublicznego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli EduKaPol Szkolenia. Od 13 lat związana z edukacją – pracowała jako nauczycielka języka polskiego i wiedzy o kulturze. Pełniła także funkcję dyrektorki żłobka i przedszkola. Od 11 lat prowadzi szkolenia dla nauczycieli wszystkich etapów edukacyjnych i pomaga im wprowadzać innowacyjne metody edukacyjne. Spędziła ponad 2 000 godzin prowadząc szkolenia stacjonarne, a w kursach on-line jej autorstwa wzięło udział ponad 30 000 uczestników.

Karolina Pol jest laureatką prestiżowych nagród czasopisma Business Woman&Life w kategorii „Lider wdrażania innowacyjnych metod edukacyjnych” oraz wyróżnienia Złote Orły Edukacji. Jako ekspert była również zaangażowana w emitowany na antenie TVP program „Wielka Matura Polaków”. Na co dzień współpracuje przy redakcji i opiniowaniu podręczników, pomocy naukowych i innych materiałów dydaktycznych czy gier planszowych z wydawnictwami takimi jak Wydawnictwo PWN, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Wydawnictwo Babaryba, czy WSiP.

Prywatnie Pani Karolina jest mamą trójki dzieci – ośmioletniego Kuby, czteroletniego Bartka i dwuletniej Natalki. Na co dzień wspiera ich wszechstronny rozwój między innymi spacerując, czytając i grając w gry planszowe. Wszystkie materiały edukacyjne oraz metody polecane w trakcie szkoleń Pani Karoliny są zawsze sprawdzone i bliskie temu, co praktykuje prywatnie.

Niepubliczny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli EduKaPol Szkolenia powstał w 2024 roku. Placówka prowadzi szkolenia stacjonarne i kursy online wspierające kadrę pedagogiczną w poszerzaniu warsztatu i pokazujące, jak zastosować w praktyce innowacyjne metody edukacyjne w sposób atrakcyjny dla uczniów. Na szkoleniach prowadzonych przez dyrektor Karolinę Pol nauczyciele dowiadują się również jak zaplanować i zorganizować pracę tak, aby przygotowanie zajęć dydaktycznych nie było uciążliwe, a ich efekty wpływały na wszechstronny rozwój uczniów. Na szkoleniach wiedza teoretyczna łączona jest z praktycznymi przykładami, a prowadząca bazuje na swoim wieloletnim doświadczeniu.

Więcej informacji na: https://edukapol.pl/ oraz https://www.facebook.com/edukapol.

Piątek trzynastego – czego się boimy?

Gdy trzynasty dzień miesiąca przypada w piątek – obawiamy się wstać z łóżka. Ten dzień po prostu wolimy „przeczekać”, unikając załatwiania trudniejszych spraw i podejmowania wyzwań. Czego właściwie się obawiamy? 

Przesąd, że liczba 13 jest pechowa, funkcjonuje w naszej kulturze już od czasów średniowiecza, kiedy to w piątek, 13 października 1307 roku, z nakazu króla Francji, Filipa IV Pięknego, aresztowano templariuszy, oskarżając ich o herezję, sodomię i bałwochwalstwo. I choć byli niewinni, przywódców zakonu spalono na stosie. Jednym ze skazanych był ostatni wielki mistrz zakonu, Jacques de Molay, który tuż przed śmiercią przeklął Filipa IV i papieża Klemensa V, ostrzegając, że, nim minie rok, spotkają się na Sądzie Bożym. Klątwa się spełniała – rok później obaj mężczyźni faktycznie już nie żyli. 

13 i piątek są też uznawane za pechowe w wierze chrześcijańskiej, a ich połączenie może potęgować niepowodzenia. To właśnie w piątek ukrzyżowano Jezusa, a wcześniej do ostatniej wieczerzy zasiadło trzynaście osób — Jezus i dwunastu apostołów. Jednym z nich był Judasz, który wydał Jezusa na śmierć. 

Przesąd pechowego piątku „trzynastego” jest mocno związany z numerologią, gdzie liczba 13 oznacza karmę wytężonej pracy, w którą trzeba włożyć 300% normy, by osiągnąć cel – mówi Michał Ławniczak, wrocławski numerolog i specjalista od wierzeń. Wysiłek może nie tylko zostać niedoceniony, ale nawet pójść na marne. Jeśli dodatkowo feralnej „trzynastce” towarzyszy piątek, dokładamy do kompletu wibrację „cztery”, symbolizującą syzyfową pracę, więc… kłopoty. Z drugiej strony piątek symbolizuje też planetę Wenus – przestrzeń miłości i szczęścia, a to może przekonwertować piątek „trzynastego” w dzień pełen sukcesów. Wszystko więc tak naprawdę zależy od tego, jak spojrzymy na sprawę.

Zdaniem eksperta bardzo łatwo możemy uporać się z pechem, gdyż tak naprawdę wszystko jest w naszej głowie. Tak, jak sobie wykreujemy dzień, taki on będzie – niezależnie od daty. Warto więc zrobić plan i ściśle trzymać się ustaleń – tak, by mieć kontrolę nad tym, co robimy i nie dać się pokonać przesądom. Nie dajmy się wpędzić w triskaidekafobię czyli irracjonalną wiarę, wywołującą lęk i utrudniającą normalne funkcjonowanie – ostrzega Ławniczak. Taka fobia zdezorganizuje nam życie, gdyż za wszelką cenę będziemy unikać liczby 13 – nie umówimy się na spotkanie na 13:00, nie wyjedziemy nigdzie trzynastego dnia miesiąca, nie pojedziemy tramwajem o tym numerze i nie zamieszkamy pod „trzynastką”.

Zbliża się czas najmu mieszkań dla studentów – na co warto zwrócić uwagę przy podpisywaniu umowy?

Wrzesień to czas intensywnych przygotowań do nowego roku akademickiego, co oznacza również gorący okres na rynku wynajmu mieszkań. Studenci, którzy rozpoczynają lub kontynuują swoją edukację, często muszą znaleźć nowe miejsce do zamieszkania. Wynajmujący natomiast liczą na szybkie znalezienie odpowiedzialnych najemców. Radca prawny Katarzyna Siwiec wyjaśnia co zrobić, aby proces wynajmu przebiegł sprawnie i bezproblemowo, by każda ze stron dokładne rozumiała swoje prawa i obowiązki. 

Umowa najmu – fundament bezpiecznego wynajmu

Podstawą każdej współpracy pomiędzy wynajmującym a najemcą jest umowa najmu. To dokument, który reguluje wszelkie aspekty związane z wynajmem, w tym wysokość czynszu, termin jego płatności, warunki użytkowania lokalu oraz zasady jego zwrotu po zakończeniu okresu najmu. Warto pamiętać, że umowa powinna być sporządzona na piśmie i zawierać dokładne dane obu stron, opis lokalu, wysokość opłat oraz okres obowiązywania umowy. Przy podpisywaniu umowy najmu należy mieć na uwadze także ustawy, ponieważ zawierają one wiele przepisów bezwzględnie obowiązujących, czyli takich, których wolą stron nie można zmienić.

– Jaką umowę właściciel najmu może zawrzeć ze studentem? W tym przypadku istnieją dwie możliwości: zwykły najem lub okazjonalny, bądź jeśli właściciel prowadzi działalność w zakresie najmu pojawia się też trzecia możliwość, czyli najem instytucjonalny. Uwaga dotycząca możliwych opcji najmu dotyczy   ogólnie najmu lokalu, niezależnie od osoby najemcy. Dla obu stron kluczowe jest zrozumienie wszystkich zapisów umowy przed jej podpisaniem. Niedoprecyzowane lub niejasne postanowienia mogą prowadzić do nieporozumień i konfliktów w trakcie trwania najmu. Dlatego warto poświęcić czas na dokładne przestudiowanie dokumentu i ewentualne konsultacje z prawnikiem, który wyjaśni niezrozumiałe kwestie – wyjaśnia radca prawny Katarzyna Siwiec z Kancelarii Radcy Prawnego Katarzyna Siwiec. – Nie warto korzystać z ogólnodostępnych w Internecie wzorów, gdyż  te często bywają błędne. Niektóre rozwiązania powielane są z umów najmu lokali użytkowych, co niestety nie powinno mieć miejsca, ponieważ najem lokali mieszkalnych rządzi się swoimi prawami.

Prawa wynajmującego i najemcy – równowaga interesów

Ważne jest, aby obie strony miały świadomość swoich praw i obowiązków. Wynajmujący ma prawo przede wszystkim do regularnych płatności czynszu, a także prawo oczekiwać, że najemca wpłaci kaucję na poczet zaległości albo usunięcia zniszczeń w lokalu, jak również będzie przestrzegał zasad współżycia społecznego oraz dbania o powierzone mienie.

Z drugiej strony, najemca ma prawo do korzystania z lokalu zgodnie z jego przeznaczeniem oraz do prywatności. Wynajmujący nie może bez wcześniejszego uzgodnienia wchodzić do mieszkania czy w inny sposób naruszać najemcy posiadania, chyba że istnieje uzasadnione zagrożenie dla bezpieczeństwa lokalu lub jego mieszkańców.  Najemca musi również udostępnić lokal wynajmującemu w celu przeprowadzenia niezbędnych jego przeglądów i zastępczego wykonania przez wynajmującego prac obciążających najemcę. Ważnym aspektem jest również prawo do negocjacji warunków umowy – najemca ma możliwość proponowania zmian, które uważa za konieczne, a wynajmujący powinien rozważyć takie propozycje w dobrej wierze.

– Wiele osób zastanawia się, czy wynajmujący może podwyższyć czynsz w trakcie trwania umowy. Jest to dozwolone, ale najem okazjonalny daje większe możliwości, gdyż właściciel może podwyższyć najemcy wysokość czynszu na warunkach, które zostały określone w zawartej pomiędzy stronami umowie najmu okazjonalnegoWyjaśnić należy, iż w przypadku zwykłej umowy najmu właściciel może podwyższyć czynsz nie częściej niż co 6 miesięcy (nie dotyczy to opłat za używanie lokalu niezależnych od właściciela), a jeżeli podwyżka w wyniku której wysokość czynszu albo innych opłat za używanie lokalu w skali roku przekroczy albo następuje z poziomu wyższego niż 3% wartości odtworzeniowej lokalu właściciel może podwyższyć czynsz w uzasadnionych przypadkach, np. gdy czynsz jest tak niski, że nie wystarcza właścicielowi na pokrycie kosztów utrzymania lokalu nie zapewniając także zwrotu kapitału i zysku. W przypadku najmu okazjonalnego i instytucjonalnego nie ma takiego limitu podwyżek czynszu, a więc może mieć to miejsce częściej. Tu ważne są jednak zapisy umowy najmu – dodaje ekspertka.

Ochrona wynajmującego i najemcy – klucz do spokojnej współpracy

Aby uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek, zarówno wynajmujący, jak i najemca powinni zadbać o odpowiednie zabezpieczenia. Jednym z najpopularniejszych mechanizmów ochronnych jest kaucja, którą najemca wpłaca na poczet ewentualnych zniszczeń w lokalu. Kaucja ta nie może przekraczać 12- krotności czynszu, w przypadku najmu okazjonalnego i instytucjonalnego 6-krotności i powinna być zwrócona najemcy w ciągu miesiąca po zakończeniu umowy, o ile mieszkanie zostanie oddane w stanie niepogorszonym.

– W przypadku zwykłej umowy najmu warto zapoznać się z art.6a i 6b ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i zmianie Kodeksu cywilnego, w których znajdziemy informacje co leży w gestii wynajmującego, a co najemcy. Przepisów tych nie stosuje się jednak do umów najmu okazjonalnego i instytucjonalnego. Tu z kolei stosuje się art. 663 kodeksu cywilnego, który mówi jedynie ogólnie o tych kwestiach, tj., że wynajmujący powinien wydać najemcy rzecz w stanie przydatnym do umówionego użytku i utrzymywać ją w takim stanie przez czas trwania najmu. Drobne nakłady połączone ze zwykłym używaniem rzeczy obciążają najemcę i tutaj warto w umowie te kwestie bliżej sprecyzować – wyjaśnia radca prawny Katarzyna Siwiec.

W przypadku wynajmującego istotnym elementem ochrony jest sporządzenie protokołu zdawczo-odbiorczego przy przekazaniu kluczy do lokalu. Dokument ten powinien zawierać dokładny opis stanu lokalu oraz wyposażenia, co pomoże uniknąć sporów dotyczących ewentualnych zniszczeń i pozwoli na bezpieczne rozliczenie kaucji.

Z kolei najemca powinien upewnić się, że umowa nie zawiera klauzul naruszających jego prawa, takich jak zakaz zorganizowania wizyt gości bez zgody wynajmującego czy znoszenia częstych i nieuzasadnionych odwiedzin wynajmującego w trakcie trwania umowy. Warto również pamiętać, że wynajmujący nie ma prawa zatrzymywać kaucji bez uzasadnienia ani zmuszać najemcy do przedwczesnego opuszczenia mieszkania bez przyczyny.

Wynajem mieszkania czy pokój w akademiku

Zgodnie z ustawą o ochronie praw lokatorów pokój w akademiku nie jest w rozumieniu ustawy lokalem przeznaczonym do krótkotrwałego pobytu osób, w szczególności znajdujących się w budynkach internatów, burs, pensjonatów, hoteli, domów wypoczynkowych lub w innych budynkach służących do celów turystycznych lub wypoczynkowych. Miejsc w akademikach nie ma jednak w wystarczającej ilości, stąd też studenci zmuszeni są wynajmować mieszkania od prywatnych właścicieli.

– W przypadku zawarcia umowy przez studenta najkorzystniejszym rozwiązaniem będzie tzw. zwykły najem, m.in. dlatego, że nie ma konieczności sporządzania przez studenta oświadczenia w formie aktu notarialnego, w który podda się on egzekucji i zobowiąże się do opróżnienia i wydania lokalu. Natomiast okazjonalny najem jest lepszy dla wynajmującego, gdyż daje mu więcej możliwości tj. łatwiejszą możliwość eksmitowania niepłacącego lokatora czy wspomnianą już wyżej większą dopuszczalność podwyżki czynszu – dodaje radca prawny.

Czas najmu mieszkań dla studentów to okres, w którym na rynku pojawia się wiele ofert, a konkurencja o najlepsze lokalizacje jest duża. Zarówno wynajmujący, jak i najemcy powinni podchodzić do tego procesu z rozwagą i świadomością swoich praw oraz obowiązków. Solidnie przygotowana umowa najmu, znajomość przysługujących praw oraz dbałość o wzajemne interesy to klucz do bezproblemowego i satysfakcjonującego współżycia. Dzięki niej zarówno wynajmujący, jak i najemcy, mogą uniknąć konfliktów i cieszyć się spokojnym okresem najmu, co jest szczególnie istotne w trakcie intensywnego roku akademickiego. 

6 września, Dzień Walki z Prokrastynacją. Dlaczego odkładamy obowiązki na później?

Z początkiem września, kiedy uczniowie wracają do szkół, a dorośli do pracy po letnich urlopach, wielu z nas doświadcza trudności z powrotem do codziennych obowiązków. Prokrastynacja, czyli odkładanie zadań na później, staje się wówczas szczególnie zauważalnym problemem.


Ada Jakimowicz, psycholog i psychoterapeutka, wyjaśnia, że prokrastynacja to zjawisko znacznie bardziej złożone niż zwykłe lenistwo. – Często wynika ona z lęku przed porażką, perfekcjonizmu, niskiej samooceny czy trudności w zarządzaniu czasem – mówi ekspertka. – Każdy z nas ma swoje indywidualne powody, dla których odkłada ważne zadania na później. – psycholog podkreśla, że prokrastynacja może mieć poważne konsekwencje zarówno dla zdrowia psychicznego, jak i fizycznego. – Odkładanie zadań może prowadzić do obniżenia poczucia własnej wartości, pogorszenia organizacji dnia codziennego, a w efekcie do chronicznego stresu i obniżonej produktywności.


Z czego wynika prokrastynacja?

Ada Jakimowicz wskazuje na kilka kluczowych czynników, które przyczyniają się do spychania zadań i obowiązków na dalszy plan. Każda z tych przyczyn może występować samodzielnie lub w połączeniu z innymi, tworząc skomplikowaną sieć prowadzącą do prokrastynacji. 

  • Lęk przed porażką – jednym z najczęstszych powodów prokrastynacji jest strach przed niepowodzeniem. Osoby, które boją się, że nie podołają wyzwaniu, często odwlekają podjęcie działania, aby uniknąć konfrontacji z ewentualnym niepowodzeniem. Tego rodzaju lęk wiąże się z wyobrażeniami o negatywnych skutkach nieudanego zadania, co prowadzi do zachowań unikowych.  – Obawa przed niepowodzeniem sprawia, że zaczynamy unikać zadań, które mogą być dla nas wyzwaniem. Unikamy sprawdzenia swoich możliwości, co tylko pogłębia nasz strach – tłumaczy Jakimowicz.
  • Perfekcjonizm – perfekcjonizm to kolejne źródło prokrastynacji. Osoby dążące do perfekcji mogą wpaść w pułapkę myślenia, że zadanie musi być wykonane idealnie lub wcale. To prowadzi do unikania podjęcia działania, jeśli nie ma pewności, że efekt końcowy będzie zgodny z oczekiwaniami. Jak podkreśla Ada Jakimowicz, perfekcjonizm wiąże się z czarno-białym myśleniem, które sprawia, że każda niedoskonałość jest postrzegana jako porażka, a to z kolei potęguje lęk i skłonność do odkładania działań.
  • Niska samoocena – niskie poczucie własnej wartości może również prowadzić do prokrastynacji. Osoby, które nie wierzą w swoje możliwości, często obawiają się, że nie sprostają zadaniu, co prowadzi do unikania działania. – Jeśli ktoś ma niską samoocenę, może to wpływać na jego motywację i chęć podejmowania wyzwań, co często kończy się odkładaniem na później –  tłumaczy Jakimowicz.
  • Brak motywacji – motywacja jest kluczowym elementem w realizacji zadań. Kiedy jej brakuje, nawet najważniejsze zadania mogą wydawać się nieatrakcyjne lub przytłaczające, co prowadzi do ich odkładania. Często brak motywacji jest powiązany z brakiem jasno określonych celów lub nagród za ich osiągnięcie.
  • Problemy z zarządzaniem czasem – prokrastynacja może być również wynikiem trudności w zarządzaniu własnym czasem. Osoby, które mają problem z priorytetyzacją zadań, często skupiają się na mniej ważnych czynnościach, pozostawiając te kluczowe na później. – Kiedy nie umiemy zarządzać swoim czasem, nasze działania stają się chaotyczne, co sprzyja odkładaniu ważnych zadań na później – dodaje Jakimowicz.
  • Lęk przed sukcesem – paradoksalnie, lęk przed sukcesem również może prowadzić do prokrastynacji. Osoby obawiają się, że osiągnięcie sukcesu przyniesie ze sobą nowe, trudniejsze wyzwania lub zmieni ich życie w sposób, na który nie są gotowe. Ten strach może powodować, że będą one unikać podejmowania działań, które mogłyby prowadzić do sukcesu.

Jak walczyć z prokrastynacją?


Jak sobie z tym radzić? Ada Jakimowicz sugeruje kilka sprawdzonych metod, które mogą pomóc w przezwyciężeniu prokrastynacji. – Warto wyznaczać sobie mniejsze cele, korzystać z technik zarządzania czasem, takich jak metoda Pomodoro, oraz tworzyć listy zadań. Ważne jest, aby odhaczać wykonane zadania – to buduje naszą motywację i daje poczucie sukcesu – radzi. 


Technika Pomodoro to popularna metoda zarządzania czasem, która może być szczególnie pomocna dla osób walczących z prokrastynacją. Polega ona na pracy w interwałach – 25 minut skupienia, 5 minut odpoczynku. Po czterech takich sesjach (czyli 100 minutach pracy) można zrobić dłuższą, 15-30 minutową przerwę.  Podział pracy na krótkie, intensywne sesje sprawia, że zadania wydają się mniej przytłaczające, a regularne przerwy pomagają utrzymać wysoki poziom koncentracji.

Światowe diwy w ARTE.tv – Artystki, które zrewolucjonizowały styl i historię muzyki

Niedawno życie mieszkańców stolicy stanęło na głowie za sprawą koncertów Taylor Swift – trzydniowy paraliż miasta, mieszkania wynajmowane po kilka tysięcy złotych za noc i tłumy „swifties” na ulicach stanowiły interesujący fenomen omawiany szeroko w mediach. Chwilę wcześniej za sprawą filmu dokumentalnego „Jestem Céline Dion” rozgorzała dyskusja na temat innej popularnej królowej sceny. Teraz JLo, Beyoncé, Adele czy Rihanna, kiedyś Madonna, Whitney Houston i Tina Turner – kobiece głosy, które podbiły serca na całym świecie i… rekordy sprzedaży płyt. ARTE.tv, bezpłatna platforma streamingowa, oddaje hołd dwóm ciemnoskórym diwom oraz przypomina ich barwne życiorysy.

TINA TURNER – KRÓLOWA ROCKA I ŻYCIA

Kiedy 24 maja 2023 r. media obiegła wiadomość o śmierci Tiny Turner, świat na chwilę stanął w miejscu. Już za życia, ze względu na dokonania i charakter sceniczny, okrzyknięta była królową rock and rolla, ikoną i nieśmiertelną legendą. Jak napisała Beyoncé: „Moja ukochana Królowo. Kocham cię bezgranicznie. Jestem wdzięczna za Twoją inspirację. Jesteś siłą i wytrzymałością. Jesteś uosobieniem pasji”. Artyści i organizatorzy tegorocznej gali rozdania nagród Grammy także poświęcili szczególny moment Tinie Turner: jej pamięć uczciła swoim występem Fantasia Barrino, a pokaz zapowiedziała sama Oprah Winfrey, która podkreślała dziedzictwo „królowej rock and rolla”.

Jej odejście jeszcze bardziej uświadomiło nam ogromny wpływ, jaki wywarła na historię muzyki. Należała w końcu do grupy artystów, którzy właściwie zdefiniowali główny nurt rocka lat 80. XX wieku. Była jedną z najpopularniejszych piosenkarek w historii oraz najbardziej dochodowych artystek na świecie pod względem wysokości zysków z koncertów oraz liczby sprzedanych płyt (szacuje się, że sprzedała między 180 a 200 milionów egzemplarzy). Zdobyła aż 100 nominacji do różnych nagród muzycznych, jest laureatką 70 z nich, w tym aż ośmiu nagród Grammy, co czyni ją najczęściej nagradzaną artystką rock and rollową w historii przemysłu fonograficznego.

Dostępny na ARTE.tv dokument Tina Turner. Moje piosenki. Moje życie na ARTE.TV autorstwa Schydy Vasseghi, śledzi muzyczny dorobek Tiny Turner i podąża ścieżkami, które utorowała dla nowego pokolenia czarnoskórych artystów, nie tylko pod względem pozycji, ale także wyznaczając nowy styl, wygląd i charakter występów. W filmie m.in. piosenkarka Nona Hendryx czy producent Martyn Ware wspominają swoje spotkania z Tiną Turner, a Kim Holmes z Alvin Ailey Dance Theatre w Nowym Jorku ożywia jej najpopularniejsze choreografie – całość tworzy oś czasu opowiadając o jej bogatym życiu. Dokument tworzy poruszający portret wielkiej diwie muzyki współczesnej za sprawą połączenia archiwalnych materiałów z osobistymi spostrzeżeniami autorki filmu.

RIHANNA – OD MUZYKI, PRZEZ BIZNES, PO REPREZENTACJĘ OJCZYZNY

W listopadzie 2021 r. Barbados, niewielka, karaibska wyspa, oderwała się od brytyjskiej korony, stając się republiką. W czasie ceremonii, premierka tej najmłodszej republiki na świecie, uhonorowała Rihannę, najważniejszą przedstawicielkę swojej ojczyzny, Orderem Bohaterów Narodowych Barbadosu, który do końca życia upoważnia ją do używania tytułu „The Right Excellent” przed imieniem i nazwiskiem. Dzięki swojej ciężkiej pracy Rihanna zdobyła pozycję globalnej ikony popu – jest laureatką dziewięciu nagród Grammy, pięciu American Music Awards, 22 nagród Billboard Music Awards i dwóch Brit Awards. Sprzedała ponad 250 milionów płyt na całym świeci, co daje jej w tej chwili drugie miejsce na liście najlepiej sprzedających się artystek wszech czasów.  Za to w 2012 r. magazyn Time zaliczył ją do grona 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie, a Forbes uznał za czwartego najbardziej znaczącego celebrytę. Jak to wszytko się zaczęło?

W grudniu 2003 r., dzięki wspólnemu przyjacielowi, Rihanna poznała amerykańskiego producenta muzyki Evana Rogersa. Piosenkarka i dwóch członków jej zespołu, który założyła w liceum, wzięli udział w przesłuchaniu zorganizowanym przez Rogersa. Producent powiedział, że „w chwili, gdy Rihanna weszła do pokoju, dwie poprzednie dziewczyny przestały istnieć”.  Podczas castingu piosenkarka zaśpiewała cover utworu „Emotion” Destiny’s Child robiąc tak duże wrażenie na producencie, że zaprosił ją na drugie spotkanie, podczas którego zaproponował jej nagrywanie wspólnie z Carlem Sturkenem w ich studiu w Nowym Jorku. Jeszcze w tym samym roku artystka, nagrała swój pierwszy przebój „Pon De Replay”.

Po latach dynamicznej kariery, Rihanna pełni podwójną rolę – artystki przyciągającej miliony słuchaczy oraz reprezentantki młodego narodu, który dopiero wyzwala się z kolonialnej przeszłości. Dźwiga na swoich barkach tożsamość całej wyspy. Jak ta barbadoska piosenkarka, modelka, autorka tekstów, projektantka mody i businesswoman łączy życie prywatne, światową karierę artystki z rolą ambasadorki swojego kraju? Film dostępny na ARTE.tv Rihanna: ambasadorka muzyki pop opowiada o zawrotnej karierze Rihanny.

O ARTE.tv

ARTE.tv to bezpłatny kulturalny kanał VOD współfinansowany ze środków unijnych, który powstał z inicjatywy publicznego, niekomercyjnego, francusko-niemieckiego kanału kulturalnego ARTE, istniejącego na rynku już od 30 lat. ARTE.tvma na celu dotarcie do jak najszerszego grona Europejczyków poprzez udostępnianie wysokiej jakości programów w językach ojczystych odbiorców. Programy ARTE są dostępne w Internecie bezpłatnie w kilku wersjach językowych: francuskiej, niemieckiej, angielskiej, hiszpańskiej, polskiej i włoskiej.

Bezpłatna oferta cyfrowa ARTE.tv obejmuje najciekawsze programy z ramówki ARTE – nowoczesne filmy dokumentalne, reportaże śledcze, magazyny poświęcone aktualnym zagadnieniom społecznym, polityce, historii, podróżom, technologii, kulturze i popkulturze i sztuce.

Oferta obfituje także w relacje z różnorodnych występów scenicznych: spektakli operowych, baletowych, teatralnych oraz koncertów pełnego przekroju gatunków muzycznych. Programy ARTE.tv można oglądać bezpłatnie na www.arte.tv/pl, na urządzeniach mobilnych, a także na smart TV i na kanale na YouTubie https://www.youtube.com/c/ARTEtvDokumenty.

Więcej informacji i nowości znaleźć można na Facebooku, Instagramie platformy oraz na kanale X.

Aby otrzymywać cotygodniowy newsletter z nowościami ARTE.tv można zapisać się na stronie https://www.arte.tv/pl/articles/newsletter .