Ogrzewanie drewnem ciągle na cenzurowanym – UE nie ma wątpliwości,a Polska robi problemy…

Wraz z rozwojem techniki budowlanej rozwijały się też urządzenia i systemy grzewcze oparte na spalaniu drewna. Piecami, a potem kominkami na drewno można było i nadal można bez problemu ogrzewać całe domy. Jaka czeka je przyszłość?

                Urządzenia grzewcze na drewno w ostatnim czasie zanotowany znaczny rozwój. De facto piece wolnostojące na drewno i pellet z wymiennikiem wodnym, wkłady kominkowe z płaszczem wodnym, kuchnie wodne co do zasady działania nie różnią się niczym od kotłów do centralnego ogrzewania na pelet lub drewno kawałkowe. Spalane paliwo (drewno lub pelet) ogrzewa wodę płynącą przez wymiennik. Ciepło niesione przez wodę może posłużyć do ogrzania kaloryferów, podłogówki i zbiornika z ciepłą wodą użytkową. Przewagą kominków i pieców wodnych nad innymi źródłami ciepła jest fakt, iż do pracy nie potrzebują energii elektrycznej. Doskonale sprawdzają się też w połączeniach hybrydowych: z buforem, pompą ciepła i wszelkimi piecami do centralnego ogrzewania.

Ogrzewanie drewnem vs. przepisy

                Oparcie instalacji grzewczej na więcej niż jednym źródle energii zapewnia bezpieczeństwo energetyczne i chroni przed ubóstwem energetycznym w razie kataklizmów czy stanu wojny. Rozwiązania hybrydowe pozwalają w danym momencie na korzystanie z tego źródła ciepła, które jest dla nas najbardziej korzystne z ekonomicznego punktu widzenia. Przy aktualnych cenach ogrzewanie drewnem kawałkowym nowych domów wypada bardzo korzystnie a przy starych domach jest to obecnie najtańsze rozwiązanie. Pod względem technicznym niema przeszkód, aby ogrzewać cały dom za pomocą urządzenia z wymiennikiem wodnym.

                Jedyne przepisy, które zabraniają ogrzewania kominkami za pomocą drewna to krakowska uchwała antysmogowa wprowadzająca całkowity zakaz używania tego paliwa na terenie Krakowa od 1.09.2019 i mazowiecka uchwała antysmogowa, która wprowadza zakaz eksploatacji urządzeń na paliwo stałe w nowych budynkach od 1.01.2023 jeśli mają one dostęp do sieci ciepłowniczej. Żaden przepis nie uniemożliwia też wykorzystania kominka jako głównego źródła ciepła.

                Pewne ograniczenia występują jednak na etapie projektowania nowych budynków. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakie powinny spełniać budynki i ich usytuowanie, zawiera przepis mówiący, że budynek, który ze względu na swoje przeznaczenie wymaga ogrzewania, powinien być wyposażony w instalację ogrzewczą lub inne urządzenia ogrzewcze, niebędące piecami, trzonami kuchennymi lub kominkami. Przepis ten oznacza wyłącznie to, że nie można zaprojektować budynku, w którym jedynym źródłem ciepła będzie jedno w wymienionych urządzeń. Jest to pewnego rodzaju regres gdyż, jak już wspomniano, urządzenia te przez wieki z powodzeniem ogrzewały budynki jako jedyne źródła ciepła. Wspomniany przepis prawa budowlanego dotyczy tylko etapu projektowania i nie ogranicza możliwości:

  • projektowania domów z więcej niż jednym źródłem ciepła, spośród których jedno jest piecem wolnostojącym na drewno i pellet z wymiennikiem wodnym, wkładem kominkowym
    z płaszczem wodnym lub kuchnią wodną
  • modernizacji instalacji w późniejszym czasie, już po odbiorze budynku, przed dodanie jednego z wymienionych urządzeń

Przy modernizacji instalacji grzewczej musimy jedynie pamiętać o tym, by zgłosić nowe źródło ciepła do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków w terminie do 2 tygodni od daty pierwszego uruchomienia.

Ponadto mamy jeszcze nowy regulamin Programu Czyste Powietrze, który Beneficjentom programu pozwala na posiadanie i instalowanie kominka „na cele rekreacyjne”. Kominek taki ma spełniać wymogi ekoprojektu i być zgodny z lokalnymi przepisami antysmogowymi. Problem polega jednak na tym, że w żadnych przepisach budowlanych ani normach technicznych nie ma definicji „kominka na cele rekreacyjne”. Należy więc uznać, że NFOŚiGW będzie się opierać na oświadczeniu beneficjenta, który będzie musiał zadeklarować, że kominka używa tylko „na cele rekreacyjne”. Niestety nawet przedstawiciele Ministerstwa i NFOŚiGW nie byli w stanie odpowiedzieć na pytanie, skąd wzięli i w jakim celu zastosowali pojęcie „kominka na cele rekreacyjne”.

Unia Europejska rewiduje przepisy dotyczące kominków
                Rewizja unijnej dyrektywy EPBD wprowadza szereg restrykcji i zmian w sektorze budowlanym – także co do rodzaju instalacji grzewczych, jakie będzie można używać w nowych budynkach zeroemisyjnych od 2030r.
                Wielu użytkowników, którzy posiadają instalacje grzewcze na biomasę (drewno i pellet drzewny) obawia się, że będą musieli z nich zrezygnować, mimo, że UE uznaje ogrzewanie biomasę za paliwo odnawialne i ekologiczne i nie będzie wycofywała tego typu instalacji grzewczych i paliw w ramach polityki klimatycznej Fit fot 55.

                Należy wyraźnie rozgraniczyć paliwa kopalne (gaz, węgiel) od paliw odnawialnych (drewno). Budynek zeroemisyjny w rozumieniu dyrektywy to taki, który ma bardzo dobrą charakterystykę energetyczną. Ponadto ww. energia musi być w pełni pokrywana ze źródeł odnawialnych i nie może emitować dwutlenku węgla z paliw kopalnych. We wspomnianej dyrektywie zeroemisyjność budynków nie dotyczy jedynie emisji wszystkich produktów spalania, np. pyłów, lecz gazów cieplarnianych, a w szczególności CO2, który jest emitowany do atmosfery w wyniku spalania paliw na potrzeby ogrzewania budynków. Dyrektywa ma wyeliminować spalanie paliw kopalnych (gaz i węgiel), które powoduje „emisję CO2 na miejscu”, na rzecz pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych. Zgodnie z aktualną wiedzą naukową i z ustawodawstwem krajowym
oraz wspólnotowym drewno, pellet i inne rodzaje biomasy są odnawialnymi źródłami energii, więc używanie ich do ogrzewania budynków jest jak najbardziej dopuszczone i aprobowane.

                Podobnie jak w przypadku dyrektywy EPBD, podatek od emisji ETS2 dotyczy emisji dwutlenku węgla ze spalania paliw kopalnych przez budynki mieszkalne. Paliwa kopalne to węgiel i gaz.  Drewno, pellet i inne rodzaje biomasy zaliczane są do paliw odnawialnych i ich używanie jest najlepszym sposobem na uniknięcie podatku od emisji ETS2. Czasami ze strony organizacji pseudoekologicznych związanych z różnego rodzaju lobbystami słyszy się głosy, że drewno nie jest odnawialnym źródłem energii, co jest błędem. Drewno jest paliwem odtwarzalnym, w odróżnieniu od nieodtwarzalnych paliw kopalnych (gaz, węgiel). Dwutlenek węglawytwarzany w procesie spalania zostaje ponownie zaabsorbowany w biomasę drzewną w procesach fotosyntezy.
                W ten sposób utrzymany jest zamknięty obieg CO2. Drewno jest naturalnym magazynem energii słonecznej o minimalnym śladzie węglowym w porównaniu z innymi technologiami OZE. Niską emisję pyłów i innych substancji powstałych w procesie spalania drewna i pelletu w nowoczesnych urządzeniach gwarantują dyrektywy Ekoprojekt.

Ogrzewanie drewnem w UE po 2030 roku – czy nadal będzie legalne?

                Gdyby brać pod uwagę wiedzę naukową, ustawodawstwo unijne oraz zdrowy rozsądek to drewno i pellet bez wątpienia są odnawialnymi źródłami energii. Gdyby sugerować się tym w jaki sposób najnowsze regulacje unijne tj. dyrektywa EPBD i system podatku emisyjnego ETS2 wspierają i preferencyjnie traktują drewno i pellet, nie powinno być wątpliwości, że w dającej się przewidzieć przyszłości nie będzie żadnych zakazów ogrzewania domów biomasą. Skąd zatem takie wątpliwości się pojawiają? Niestety Polska jest jedynym krajem, w którym silnie działające lobby związane z alarmami smogowymi doprowadziło do powstania licznych zakazów i ograniczeń eksploatacji urządzeń na drewno. Zakazy te nie mają oparcia w badaniach naukowych, faktach i są sprzeczne z wieloma przepisami, w szczególności tymi o OZE. Stąd wrażenie, że drewno, które jest wspierane, promowane i normalnie traktowane w całej UE, jest czymś, co wkrótce będzie wszędzie zabronione. Jak mogło do tego dojść i jak to możliwe, że ten stan dualizmu legislacyjnego i niespójności systemu prawa w zakresie ogrzewania drewnem w Polsce nadal trwa? Na to pytanie nadal nie mamy oficjalnej odpowiedzi.

Unijna rewolucja płacowa. Pracodawcy będą musieli ujawniać wynagrodzenia

Wynagrodzenia przestaną być tematem tabu. Od czerwca 2026 roku pracodawcy będą zobowiązani do ujawniania informacji o płacach, zarówno kandydatom do pracy, jak i zatrudnionym pracownikom. Czy to koniec nierówności i początek nowego rozdania na rynku pracy?

Unijna dyrektywa nadciąga – co się zmieni?

Od czerwca 2026 roku w krajach Unii Europejskiej ma obowiązywać nowa dyrektywa
w sprawie jawności wynagrodzeń. Celem nowych przepisów jest wyeliminowanie nierówności płacowych, zwłaszcza ze względu na płeć, oraz zwiększenie transparentności w procesach rekrutacyjnych. zmiany będą odczuwalne dla każdego przedsiębiorcy, bez względu na wielkość firmy.

Choć formalnie dyrektywa wciąż znajduje się na etapie projektowym, jej założenia już teraz wywołują poruszenie w świecie HR i wśród pracodawców. – To nie będzie tylko kosmetyczna zmiana. Nowe przepisy wymagają od firm rzeczywistego uporządkowania zasad wynagradzania, a także gotowości do dzielenia się tymi informacjami z kandydatami i pracownikami – mówi Ewelina Gawlik, Prezes agencji Nova Praca Group, ekspertka ds. rynku pracy.

Koniec pytania o oczekiwania finansowe

Jednym z założeń dyrektywy jest zakaz zadawania kandydatom pytań o wcześniejsze zarobki czy oczekiwania finansowe. W zamian to pracodawca będzie musiał przedstawić konkretne informacje
o oferowanym wynagrodzeniu, jeszcze przed podpisaniem umowy.

Co istotne, dane te będą musiały być przedstawione w formie pisemnej, a kandydat będzie zobowiązany potwierdzić ich otrzymanie. Choć ogłoszenia o pracę nie będą musiały zawierać widełek płacowych, to już na etapie rozmowy kwalifikacyjnej pracodawca będzie musiał ujawnić konkretne stawki. – To zupełnie nowe podejście. Dziś wielu kandydatów, zwłaszcza tych mniej pewnych siebie, zaniża swoje oczekiwania. Nowe przepisy mają temu zapobiec i dać wszystkim równe szanse – podkreśla Ewelina Gawlik, Prezes agencji Nova Praca Group, ekspertka ds. rynku pracy.

Równe płace, większa kontrola

Dyrektywa wprowadza również mechanizmy umożliwiające kontrolę wewnątrz firm. Pracownik będzie mógł wystąpić do pracodawcy z prośbą o udzielenie informacji na temat wysokości wynagrodzenia innych osób zatrudnionych na podobnych stanowiskach. Jeśli pojawią się znaczące różnice, na przykład przekraczające 5% między kobietą a mężczyzną, pracodawca będzie musiał je uzasadnić.

Zdaniem Eweliny Gawlik to krok w stronę większej równości, ale również spore wyzwanie organizacyjne. – Przedsiębiorcy będą musieli prowadzić spójną i przejrzystą politykę płacową. Tam, gdzie pojawią się uzasadnione różnice, na przykład związane z wynikami pracy czy doświadczeniem, trzeba będzie to odpowiednio udokumentować – podkreśla ekspertka.

Szansa na większą konkurencyjność

Jak zauważa Ewelina Gawlik, dostępność informacji o płacach może doprowadzić do zwiększenia konkurencyjności na rynku pracy. Kandydaci będą mogli porównywać warunki oferowane przez różne firmy, a to sprawi, że pracodawcy będą musieli się bardziej postarać, by przyciągnąć talenty.

Z jednej strony to dobre zjawisko – podnosi standardy. Z drugiej – firmy działające
w dynamicznych warunkach, które muszą szybko reagować na braki kadrowe, mogą mieć trudniej. Kandydaci będą dłużej zastanawiać się nad decyzją o zatrudnieniu, porównywać oferty, analizować dodatki i ścieżki kariery. To wydłuży rekrutacje
– zauważa Gawlik.

Firmy muszą zacząć działać już teraz

Choć do czerwca 2026 roku pozostał jeszcze czas, to, jak podkreśla Ewelina Gawlik – nie warto czekać z przygotowaniami. Wiele firm już dziś analizuje swoje struktury płacowe, prowadzi audyty
i aktualizuje wewnętrzne procedury.

To dobry moment, by uporządkować wszystkie aspekty związane z wynagradzaniem i uniknąć trudności w przyszłości. – Jawność płac to coś więcej niż formalność. To zmiana kultury organizacyjnej. A takie zmiany wymagają czasu, planu i konsekwencji – podsumowuje Ewelina Gawlik.

Wiedza, która leczy. Nowa droga w przeciwdziałaniu nałogom

Uzależnienia stanowią jedno z najpoważniejszych wyzwań współczesnego społeczeństwa, wpływając zarówno na zdrowie fizyczne, jak i psychiczne. Są zjawiskiem wielowymiarowym, którego przyczyny można odnaleźć w złożonym połączeniu predyspozycji biologicznych, czynników środowiskowych, społecznych oraz kulturowych. Problem uzależnień nie ogranicza się już tylko do substancji psychoaktywnych, takich jak alkohol czy narkotyki, ale obejmuje również nowe formy uzależnień behawioralnych – uzależnienie od internetu, mediów społecznościowych, hazardu czy gier komputerowych. Rozwój technologii i zmiany w stylu życia sprawiają, że coraz więcej osób doświadcza negatywnych skutków tych nałogów, co ma istotny wpływ na jakość życia, relacje międzyludzkie oraz funkcjonowanie społeczności.

Na przykład, najnowsze dane KCPU wskazują, że spożycie czystego alkoholu w Polsce spadło do poziomu 9,37 litrów na mieszkańca – jest to tendencja spadkowa. Jednocześnie 7,1 proc. Polaków deklaruje nadużywanie alkoholu, a 1,9 proc. wykazuje wyraźne objawy uzależnienia od tej substancji. W obszarze uzależnień od narkotyków odnotowano około 10-procentowy wzrost liczby zgłoszeń do systemu leczenia, co świadczy o rosnącej świadomości problemu oraz potrzebie wsparcia terapeutycznego. Co więcej, badania dotyczące uzależnień behawioralnych ujawniają, że aż 25 proc. młodzieży w wieku 15–24 lat wykazuje symptomy uzależnienia od mediów społecznościowych – wzrost o 7 punktów procentowych w stosunku do roku poprzedniego. Dodatkowo, w sektorze hazardu zaobserwowano 8-procentowy wzrost zgłoszeń problemów, natomiast liczba młodych dorosłych zgłaszających problemy z kompulsywnym graniem w gry komputerowe wzrosła o 15 proc.

Społeczne i ekonomiczne skutki nałogów

Konsekwencje uzależnień wykraczają daleko poza sferę indywidualnego zdrowia. Wzrost liczby zgłoszeń do systemów leczenia, który w ostatnim roku wzrósł o około 10 proc., obciąża system opieki zdrowotnej i generuje znaczne koszty społeczne. Problem dotyka również młodych dorosłych – badania ujawniają, że 25 proc. osób w wieku 15–24 lat doświadcza negatywnych skutków uzależnienia od mediów społecznościowych, co wiąże się z rosnącymi problemami emocjonalnymi, takimi jak depresja czy zaburzenia lękowe. Podobnie, w sektorze hazardu oraz gier komputerowych obserwuje się wzrost przypadków uzależnień, co wpływa na obniżenie jakości życia, relacje międzyludzkie oraz efektywność pracy.

Konieczność skoordynowanych działań profilaktycznych

Eksperci podkreślają, że aby skutecznie przeciwdziałać tym wyzwaniom, niezbędne są kompleksowe strategie prewencyjne. Kluczową rolę odgrywa edukacja oraz ograniczenie dostępu do substancji uzależniających i mechanizmów ich dystrybucji. Wzrost liczby przypadków zgłoszeń do systemu leczenia (TDI) o 12 proc. świadczy o rosnącej potrzebie wsparcia terapeutycznego. Równocześnie obserwowany wzrost uzależnień behawioralnych wymaga nowatorskich rozwiązań, takich jak intensyfikacja działań w obszarze cyfrowej profilaktyki i wsparcia dla młodzieży.

Literatura i samorozwój odgrywają kluczową rolę w procesie leczenia uzależnień. Dzięki nim osoby borykające się z nałogiem mogą zyskać nowe perspektywy, zrozumieć mechanizmy swojego uzależnienia oraz odnaleźć motywację do zmiany – komentuje Paweł Matusik, Pedagog, Specjalista Psychoterapii Uzależnień w Monarze.

Analiza danych z ostatnich lat jednoznacznie pokazuje, że mimo pewnych pozytywnych tendencji, takich jak spadek średniego spożycia alkoholu, problem uzależnień nadal ewoluuje, przybierając nowe formy i dotykając coraz młodszych grup społecznych. Odpowiedź na te wyzwania wymaga nie tylko rozwijania programów leczenia i wsparcia, ale także ścisłej współpracy instytucji rządowych, organizacji pozarządowych oraz społeczności lokalnych.

Nowa inicjatywa wspierająca walkę z uzależnieniami: wiedza, która dociera tam, gdzie jest najbardziej potrzebna

W obliczu rosnącej skali wyzwań, eksperci podkreślają, że kluczem do zmiany jest nie tylko leczenie, ale również edukacja oparta na rzetelnej wiedzy. Dlatego Monika Sałapat, we współpracy z psychologami, terapeutami oraz specjalistami z MONARU, stworzyła książkę „Jak zrozumieć uzależnienia” – przewodnik, który łączy naukowe analizy z praktycznymi wskazówkami dla osób zmagających się z nałogami, ich rodzin oraz specjalistów.

Jej inicjatywa „Kup Ebooka, podaruj książkę” umożliwia każdemu, kto nabywa ebooka, przekazanie fizycznego egzemplarza „Jak zrozumieć uzależnienia” do placówek pomocowych – świetlic, szkół czy ośrodków MONAR, gdzie wiedza ta może być źródłem wsparcia dla tych, którzy jej najbardziej potrzebują.

To nie tylko zbiór praktycznych narzędzi dla terapeutów i rodzin, ale także szansa dla całego społeczeństwa, by stać się częścią większej zmiany. Każdy zakupiony ebook to gest solidarności – fizyczna książka trafia tam, gdzie może otworzyć oczy, dać nadzieję, a nawet uratować relację. Projekt to zaproszenie do wspólnego budowania świadomości. Walka z uzależnieniami zaczyna się tam, gdzie kończy się stygmatyzacja – w otwartej rozmowie, która nie ocenia, lecz wspiera. Wspólnie z ekspertami MONARU, psychologami oraz zaangażowanymi czytelnikami, którzy wierzą, że edukacja może być antidotum, możemy stworzyć lepszą przyszłość dla wszystkich.

Zmiany kodeksu pracy w zakresie jawności wynagrodzeń


Kwestie wynagrodzeń to indywidualne ustalenia między pracodawcą a pracownikiem, które w moim przekonaniu – mówi adwokat Tymoteusz Paprocki – powinny pozostawać w sferze poufności i bezpośrednich relacji między stronami. Obowiązek ujawniania średnich zarobków może być problematyczny dla pracodawców, ponieważ wymusza podanie konkretnego wynagrodzenia na określonych stanowiskach. Należy jednak pamiętać, że wysokość pensji zależy nie tylko od nazwy stanowiska, lecz także od doświadczenia, stażu pracy, czasu zatrudnienia, ukończonych kursów oraz innych kompetencji, które pracownik wnosi do firmy.

Dodatkowo, sama nazwa stanowiska nie zawsze precyzyjnie odzwierciedla zakres obowiązków. Może się zdarzyć, że osoby formalnie zajmujące to samo stanowisko wykonują różne zadania lub mają odmienne poziomy zaangażowania, co naturalnie wpływa na wysokość wynagrodzenia. W związku z tym uważam, że pracodawcy będą podchodzić do tych regulacji z dużą rezerwą.

Inną kwestią jest to, czy sami pracownicy będą chcieli ujawnienia tych danych, wiedząc, że wszyscy w firmie poznają poziom wynagrodzeń. Uważam, że są to informacje wrażliwe, a wątpliwości w tym zakresie zgłosił również Sąd Najwyższy, opiniując projekt ustawy i wskazując na ryzyko niewystarczającej ochrony danych osobowych.

Zgodnie z projektem, oferty pracy miałyby również zawierać z góry określone widełki wynagrodzenia. Moim zdaniem nie jest to korzystne rozwiązanie. W praktyce kandydaci często sami wskazują w CV lub na etapie rekrutacji, jakie są ich oczekiwania finansowe. Narzucanie pracodawcom obowiązku ujawniania kwot wynagrodzeń może natomiast prowadzić do naruszenia tajemnicy przedsiębiorstwa i spowodować, że konkurencja zyska łatwy dostęp do informacji o polityce płacowej danej firmy.

Być może intencją tej regulacji jest zwiększenie transparentności i wyrównanie szans pracowników, jednak mam poważne wątpliwości, czy zmiany te rzeczywiście będą dla nich korzystne w praktyce.

Wzrost opłaty za wniesienie prywatnego aktu oskarżenia 

Resort sprawiedliwości postanowił znowelizować rozporządzenie w sprawie wysokości zryczałtowanej równowartości wydatków w sprawach z oskarżenia prywatnego. Pierwotna wersja projektu zakładała, że opłata ta zostanie podniesiona z obecnych 300 do 500 zł. Ministerstwo Sprawiedliwości w trakcie konsultacji publicznej uznało, że opłata powinna być jeszcze wyższa, niż pierwotnie planowało i finalnie ma wynosić 1000 zł. Sprawę komentuje adwokat Tymoteusz Paprocki.

Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało informację o znowelizowaniu rozporządzenia dotyczącego wysokości zryczałtowanych w równowartości wydatków w sprawach z oskarżenia prywatnego. Finalnie okazało się, że obecnie opłata sądowa od takiego prywatnego aktu oskarżenia będzie wynosiła nie 300 zł, a 1000 zł. Cześć ekspertów oraz ministerstwo w uzasadnieniu do zmian wskazuje, że wysokość kosztów pozwoli na uniknięcie generowania spraw błahych, których rozstrzygnięcie często nie zmienia stosunków między stronami, a wręcz je pogarsza.

W moim przekonaniu samo podwyższenie zryczałtowanej opłaty w żaden sposób nie wpłynie na mniejszą liczbę tego typu spraw. Po pierwsze, opłata 1000 zł nie jest opłatą wysoką, biorąc pod uwagę ogólne koszty postępowań karnych. Po drugie, prywatny akt oskarżenia, z uwagi na swoją specyfikę oraz fakt, że w większości przypadków powinien być sporządzany przez adwokata, i tak generuje istotne wydatki. Zwiększenie tego kosztu o 700 zł nie sprawi nagle, że osoby, które planowały złożyć taki akt, zrezygnują z tego zamiaru.

Może należałoby rozważyć znowelizowanie przepisów w zakresie katalogu spraw, w których strona mogłaby wnosić prywatny akt oskarżenia. Natomiast z praktyki wynika, że podwyższenie opłaty w żaden sposób nie osiągnie celów, które ministerstwo wskazuje w znowelizowanym rozporządzeniu.

Rewia pełna pasji i blasku. Za kulisami Teatru Sabat – Małgorzata Potocka o sztuce tworzenia

27 marca obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Teatru – święto sztuki scenicznej i hołd dla wszystkich twórców teatralnych. Z tej okazji przybliżymy fenomen Teatru Sabat, stworzonego przez Małgorzatę Potocką, który w tym roku obchodzi jubileusz 25-lecia. To jedyny w Polsce teatr rewiowy, łączący tradycję przedwojennych kabaretów, musicali i nowoczesnej rozrywki na najwyższym poziomie.

Za reżyserię i koncepcję artystyczną spektaklu odpowiada Małgorzata Potocka – wybitna choreografka, reżyserka i założycielka Teatru Sabat. Od lat z niezwykłą pasją tworzy unikalne widowiska, łącząc klasyczną rewię z nowoczesnymi elementami scenografii i choreografii. Jej doświadczenie oraz artystyczna wizja nadają przedstawieniom niepowtarzalny charakter.

Inspiracje, które kształtują twórczość Małgorzaty Potockiej, sięgają tradycji przedwojennych warszawskich teatrów muzycznych, takich jak „Qui pro quo” czy „Morskie Oko”. Artystka czerpie również z estetyki francuskich kabaretów oraz teatrów musicalowych Broadwayu. To właśnie te elementy nadają spektaklom Teatru Sabat charakterystyczny styl, łączący elegancję i blichtr z nowoczesnym podejściem do inscenizacji.

Przygotowania do premiery trwają kilka miesięcy i angażuje się w nie cały zespół artystyczny – tancerzy, wokalistów, techników scenicznych. Każdy detal widowiska jest starannie dopracowywany, aby zapewnić publiczności niezapomniane wrażenia. Próby odbywają się codziennie, a nad każdym elementem choreografii, aranżacji, a nawet nad wszystkimi kostiumami czuwa sama Małgorzata Potocka.

Kostiumy to jeden z kluczowych elementów rewiowego spektaklu, nadający mu blask i efektowność. Małgorzata Potocka osobiście nadzoruje ich projektowanie, inspirując się klasycznymi kreacjami ze złotej ery kabaretów, ale również wprowadzając nowoczesne detale, by dostosować je do współczesnej estetyki scenicznej.

„Rewia to połączenie elegancji, rozrywki i najwyższego poziomu artystycznego. Chcemy, aby publiczność przeniosła się w świat magii i piękna, którego na co dzień tak bardzo nam brakuje” – mówi Małgorzata Potocka. „Każda produkcja to efekt wielu miesięcy pracy, zaangażowania i pasji całego zespołu. Staramy się nieustannie podnosić poprzeczkę, wprowadzając nowe elementy wizualne i muzyczne, które wzbogacają nasze widowiska i dostarczają widzom niezapomnianych emocji.”

Dzięki swojej determinacji i miłości do sztuki scenicznej, Małgorzata Potocka nieustannie kreuje spektakle, które zachwycają publiczność i podtrzymują tradycję rewiowych widowisk na najwyższym poziomie.

Silver TV – „Czas na gości”: Spotkania z legendami, które pamiętasz i kochasz

W Silver TV wracamy do prawdziwych gwiazd – tych, które kształtowały polską kulturę, ale dziś rzadziej pojawiają się w głównym nurcie mediów. W programie „Czas na Gości” prowadzonym przez Beatę Borucką usłyszycie nieopowiedziane historie, szczere wyznania i refleksje artystów, którzy na zawsze zapisali się w naszej pamięci.

To coś więcej niż zwykłe wywiady – to spotkania pełne wspomnień, wzruszeń i humoru, które pozwalają zajrzeć za kulisy życia prywatnego i zawodowego znanych osobistości. Wśród gości, którzy już podzielili się swoimi historiami, znaleźli się Magdalena Zawadzka, Krystyna Janda, Laura Łącz, Roman Frankl, Krzysztof Janczar i Emilia Krakowska

ZOBACZ WSZYSTKIE ODCINKI PROGRAMU „CZAS NA GOŚCI”

Każda z tych postaci to prawdziwa ikona polskiej kulturyKrzysztof Janczar, niezapomniany Paweł z „Wojny domowej”, wciąż budzi ogromny sentyment wśród widzów. Magdalena Zawadzka, czyli niezrównana Baśka Wołodyjowska, w rozmowie z Beatą Borucką zdradziła kulisy jednej ze słynnych scen z filmowej „Trylogii”.Krystyna Janda, która od lat zachwyca swoim talentem aktorskim i zaangażowaniem w życie artystyczne Polski, opowiedziała tak zabawną anegdotę o kocie imieniem Lenin, że prowadząca z trudem powstrzymywała śmiech.

Laura Łącz w programie „Czas na gości” szczerze opowiedziała o swoim związku z Krzysztofem Chamcem, wspominając burzliwe początki ich znajomości oraz zakulisowe historie z jednej z najbardziej egzotycznych produkcji PRL-u – „Kamiennych tablic”, kręconych w Indiach. Roman Frankl z ciepłem mówił o swojej słynnej mamie, Marii Koterbskiej, której poświęcił autorski spektakl „Viva Maria”. Z kolei Emilia Krakowska nie tylko zaskoczyła otwartością w opowieściach o dawnych romansach, ale także wyrazistym wizerunkiem, który przywodził na myśl samą Hankę Bielicką.

W kolejnych odcinkach widzowie będą mieli okazję zobaczyć także:

Wiesława Ochmana, wybitnego tenora, który występował na najważniejszych scenach operowych świata,

Halinę Kunicką, wielką gwiazdę polskiej piosenki,

Zofię Czernicką, legendarną dziennikarkę i prezenterkę.

„Czas na gości” to program wyjątkowy – pozbawiony medialnego sztafażu, skupiony na prawdziwej rozmowie. Dzięki taktownej, a jednocześnie dociekliwej prowadzącej, Beacie Boruckiej, widzowie mają okazję poznać swoich ulubionych artystów od zupełnie nowej strony. To nie tylko sentymentalna podróż, ale także szansa, by usłyszeć, co dziś myślą i czują ludzie, którzy przez dekady tworzyli kulturę, jaką znamy.

Program można oglądać w każdą niedzielę o godzinie 20:00 w Silver TV oraz w serwisie YouTube. Zapraszamy do śledzenia anteny i mediów społecznościowych stacji, gdzie na bieżąco pojawiają się zapowiedzi kolejnych odcinków!

GŁOS W CIEMNOŚCI – GŁOS MŁODYCH Z LUBINA 

LICEALIŚCI RATUJĄ RÓWIEŚNIKÓW

Młodzież z I Liceum Ogólnokształcącego w Lubinie stworzyła inicjatywę, która ma na celu zwrócenie uwagi na olbrzymi hejt i problemy z jakimi zmagają się obecnie nastolatkowie. Ta oddolna inicjatywa jest odpowiedzią na tragedie jakie mają miejsce i brak zgody na dalsze ignorowanie faktu, że wsparcie psychiczne i mentalne jest młodzieży niezbędne. Fundacja JBB ma ogromny przywilej reprezentować tę szczególną inicjatywę, która zrodziła się w sercach licealistów. O problemie należy mówić i przede wszystkim trzeba działać.

GŁOS W CIEMNOŚCI to krzyk o pomoc po tragicznych przypadkach samobójstw, które miały miejsce w liceach Lubina. Młodzi ludzie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i podjąć działania mające na celu zapobieganie kolejnym tragediom. 

– Młodzi, szukając wsparcia zwrócili się do nas – do Fundacji JBB o pomoc w organizacji kampanii świadomościowej, a w szczególności warsztatów dla uczniów szkół podstawowych i średnich. Fundacja JBB od początku swojego istnienia działa na rzecz wsparcia mentalnego młodzieży i promocji zdrowia psychicznego – mówi Agnieszka Janicka-Maj, Prezes Fundacji JBB.

Warsztaty dla Młodych będą skupiały się na treningu mentalnym, wsparciu w kryzysie emocjonalnym  oraz samoregulacji w sytuacjach stresowych. Organizatorzy chcą dotrzeć do jak największej liczby młodych osób i zachęcać do szukania pomocy w trudnych chwilach. Inicjatywa GŁOS W CIEMNOŚCI jest wyrazem głębokiego niepokoju, ale też odwagi Młodych, co oznacza, że to sami uczniowie chcą zmieniać swoje środowisko i wpływać pozytywnie na swoich rówieśników. 

– Wierzymy, że dzięki wsparciu ze strony Fundacji KGHM, KGHM Wolontariat, otwartości Młodych i naszej wiedzy fachowej, dotrzemy do szkół i pomożemy młodym ludziom w radzeniu sobie z trudnościami. Nie wolno dłużej ignorować faktu, że oni tej pomocy potrzebują. Obecny świat bardzo się zmienił od tego w którym my, obecni dorośli dorastaliśmy. Wszechobecny hejt oraz cyberprzemoc i brak kontaktów międzyludzkich w realu, nasilają problemy emocjonalne. Trzeba w tym temacie działać, bo nie wolno pozwolić na to, by dzieci, nastolatkowie zostali pozostawieni sami sobie – dodaje Agnieszka Janicka-Maj.

Trenerzy Mentalni Charytatywnie

Całą akcję koordynują uczniowie z I Liceum Ogólnokształcącego w Lubinie. Warsztaty skierowane są do uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych w Lubinie, natomiast akcja informacyjna rozprzestrzenia się na cały kraj. Organizatorzy pragną zmobilizować Młodych biorących udział w warsztatach do uwrażliwienia się na drugiego człowieka, w szczególności rówieśnika, który przeżywa wewnętrzne trudności, konflikty, turbulencje emocjonalne, ma zaniżoną samoocenę lub stracił wiarę w siebie, a to wszystko w rezultacie popycha go w otchłań smutku, przygnębienia i destrukcji. 

Po zrealizowanych warsztatach i konsultacjach, które odbędą się w szkołach, Fundacja JBB zapewnia Młodym indywidualne, bezpłatne wsparcie w ramach naszej własnej inicjatywy – Trenerzy Mentalni Charytatywnie z Fundacją JBB. Każdy taki indywidualny proces, to minimum 3 miesiące pracy z trenerem.

– Wierzymy, że warsztaty będą wezwaniem do tworzenia Rówieśniczych grup wsparcia. Nie ma w nas zgody, aby przymykać oko na te dramatyczne wydarzenia jakie dzieją się w szkołach i nie tylko. Młodzi ludzie doświadczają dziś ogromnej presji i czują samotność częściej niż można sobie wyobrazić. Nie możemy pozostać obojętni. Fundacja JBB oraz przy wielkim wsparciu Wolontariatu KGHM, pod serdecznym okiem Agnieszki Ryżewskiej postanowiliśmy wesprzeć młodych ludzi. Bo proszenie o pomoc to siła i odwaga, a nie słabość. Bo zdrowie psychiczne jest równie ważne jak zdrowie fizyczne. Bo hejt potrafi zabijać i to wcale nie jest niestety metafora. Bo wszyscy dziś potrzebujemy wsparcia, nie bójmy się tego i korzystajmy z wiedzy innych – mówi Jakub B. Bączek, założyciel Fundacji JBB.

Młodzi tak piszą o swojej inicjatywie:

„Projekt GŁOS W CIEMNOŚCI” powstał jako odpowiedź na wzrastające problemy kryzysów psychicznych, myśli samobójczych oraz samych samobójstw, które dotykają coraz większą liczbę ludności w naszym społeczeństwie. Naszym celem jest stworzenie kompleksowego systemu wsparcia, który pomoże osobom w trudnej sytuacji, oferując im nie tylko pomoc ale także edukację w tym temacie.

https://fundacjajbb.pl

Trenerzy Mentalni Charytatywnie z Fundacją JBB – projekt skierowany do Młodych w kryzysie emocjonalnym, w kryzysie tożsamości, poszukujących jakościowego wysłuchania bez oceny i osądu, doświadczających hejtu i odrzucenia, dla Rodziców dzieci z niepełnosprawnością, dzieci z zaburzeniami rozwoju takimi jak np. spektrum autyzmu, dla Rodziców dzieci z niepełnosprawnościami okołoporodowymi i chorobami rzadkimi, dla podopiecznych fundacji i stowarzyszeń onkologicznych oraz dla dorosłych osób z niepełnosprawnością, również nabytą w wyniku np. postępującej choroby, wypadków itp.

Mózg w Twoich rękach 

Dzień Mózgu to doskonała okazja, by przyjrzeć się temu, jak wyjątkowym organem jest nasz mózg. Choć nie zdajemy sobie z tego sprawy na co dzień, mózg nieustannie się zmienia, dostosowując do warunków, jakie mu zapewniamy i do otaczającego nas świata. A tym, co za tym stoi, jest neuroplastyczność – czyli zdolność do przekształcania się połączeń neuronalnych w odpowiedzi na różne bodźce. To właśnie dzięki tej właściwości, nawet w dorosłym wieku, mamy szansę na naukę nowych umiejętności, zmianę zachowań czy poprawę jakości życia.

„Po co trenować coś, co jest niezmienne?” – to pytanie zmuszające do refleksji nad tym, jak postrzegamy mózg. Wbrew powszechnym przekonaniom, mózg można formować niczym glinę. Każdy z nas, w każdym momencie, może trenować go na podobnej zasadzie, jak trenujemy nasze mięśnie. 

– Mózg to dynamiczny organ, który może zmieniać się nie tylko pod wpływem doświadczeń, ale także dzięki naszemu świadomemu wysiłkowi. To oznacza, że możemy trenować umiejętności takie jak koncentracja, kreatywność czy odporność na stres, w efekcie sprawiając, że stają się one coraz silniejsze. Zamiast wyłącznie akceptować nasze ograniczenia czy po prostu stan obecny, mamy realną możliwość zmiany przynajmniej części z nich. Dzięki temu zyskujemy kontrolę nad tym, jak postrzegamy siebie i jak radzimy sobie z wyzwaniami, które stawia przed nami życie – mówi Daniel Janik, trener mentalny i ekspert w zakresie rozwoju osobistego. 

Zmiany są możliwe w każdym etapie życia

Neuroplastyczność to proces, w którym mózg tworzy nowe połączenia między neuronami, przekształcając swoją strukturę w odpowiedzi na różnorodne bodźce – od nauki, aż po doświadczenia życiowe. W przeszłości uważano, że mózg traci tę zdolność po okresie dzieciństwa, jednak współczesne badania wykazują, że neuroplastyczność utrzymuje się przez całe życie. Oznacza to, że niezależnie od wieku możemy nabywać nowe umiejętności, zmieniać nawyki czy sprawnie dostosowywać się do zmieniającego się środowiska.

 – W pracy z klientami widzę, jak osoby w średnim i starszym wieku, dzięki technikom mentalnym, zaczynają dostrzegać znaczące zmiany w swoim życiu. Dane z badania opublikowanego przez “The Journal of Neuroscience” pokazują, że ludzie w wieku 50-70 lat, angażujący się w aktywności stymulujące mózg, takie jak medytacja czy ćwiczenia mentalne, wykazują wyższy poziom plastyczności mózgu w porównaniu do tych, którzy nie angażują się w tego rodzaju działania. Zaczynają lepiej radzić sobie ze stresem, poprawiają koncentrację i wprowadzają trwałe zmiany w swoim sposobie myślenia – tłumaczy ekspert treningu mentalnego, Daniel Janik.

Trening mentalny a kompetencje przyszłości 

W szybko zmieniającej się rzeczywistości umiejętność przyswajania nowych kompetencji oraz dostosowywania się do technologicznych i zawodowych wyzwań stała się kluczowa. Zgodnie z raportem World Economic Forum z 2020 roku, zdolność do nauki i adaptacji należy do najważniejszych atutów na rynku pracy, obok biegłości cyfrowej i umiejętności zarządzania zespołami. Podkreśla to znaczenie świadomego wykorzystania możliwości, jakie daje plastyczność mózgu w rozwoju zawodowym w XXI wieku.

– Zdolność do szybkiego uczenia się nie jest już tylko cechą przydatną w edukacji, ale również niezbędną na rynku pracy, gdzie technologie, narzędzia i wymagania zmieniają się z dnia na dzień. Trening mentalny, czyli świadoma praca nad sobą, umożliwia szybsze przyswajanie nowych informacji i dostosowywanie się do zmieniającego się środowiska. Regularne ćwiczenie umysłu, zbudowanie otwartości na nowe mogą pomóc w wykształceniu zdolności szybszego uczenia się i dostosowywania do nowych warunków, co w obecnych czasach jest nieocenioną umiejętnością – zauważa dyrektor Akademii Trenerów Mentalnych, Daniel Janik.

Źródła

Journal of Neuroscience – „Neuroplasticity in Older Adults”
Link: https://www.jneurosci.org/content/34/48/16110

World Economic Forum – Competency of Lifelong Learning

World Economic Forum – „The Future of Jobs Report 2020”
Link: https://www.weforum.org/reports/the-future-of-jobs-report-2020

Kanga Exchange jako pierwsza giełda w Polsce wprowadza EURC! Oficjalny listing już 19 marca

Kanga Exchange robi krok w stronę adopcji regulowanych stablecoinów. Już 19 marca o godzinie 8:00 (CET) giełda uruchamia cztery nowe pary handlowe z EURC na Ethereum Network:

-EURC/USDC

-EURC/oPLN

-BTC/EURC

-ETH/EURC

Tym samym Kanga staje się pierwszą giełdą kryptowalut w Polsce, która wprowadzi stablecoin powiązany z euro do handlu.

Czym jest EURC?

EURC (Euro Coin) to regulowany stablecoin emitowany przez Circle – tę samą firmę, która odpowiada za USDC. EURC jest w pełni zabezpieczony rezerwami w euro. 

Jest powiązany z euro w stosunku 1:1, co oznacza, że 1 EURC odpowiada 1 EUR przechowywanemu na rachunkach bankowych. Stablecoin ten zapewnia szybkie, tanie i bezpieczne transakcje w ekosystemie kryptowalutowym, a jednocześnie spełnia wymogi regulacyjne.

Partnerstwo z Zodia Markets

Kanga Exchange nawiązała współpracę z Zodia Markets – instytucjonalną platformą handlu aktywami cyfrowymi, która jest wspierana przez Standard Chartered i OSL Group. Zodia Markets jest zarejestrowana w Wielkiej Brytanii i regulowana przez Financial Conduct Authority (FCA), co gwarantuje zgodność z przepisami dotyczącymi przeciwdziałania praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu.

Zodia działa w kluczowych globalnych centrach finansowych, takich jak Irlandia, Abu Dhabi i Jersey, oferując instytucjonalnym klientom transparentne, bezpieczne i wydajne rozwiązania w zakresie handlu aktywami cyfrowymi.

W efekcie tej współpracy na Kanga Exchange pojawią się nowe pary handlowe z EURC. To czyni Kangę pierwszą giełdą w Polsce, która wprowadza ten stablecoin do obrotu. To krok w stronę regulowanych stablecoinów i bezpieczniejszego ekosystemu cyfrowych aktywów. Dzięki integracji EURC i USDC, Kanga – wspierana przez płynność i usługi rozliczeniowe Zodia Markets – wzmacnia most między tradycyjnym rynkiem finansowym a kryptowalutami.