Od wieków dziewczyny w młodym wieku musiały mierzyć się z pytaniami : kiedy ślub ? Nie masz jeszcze kandydata ? Lata Ci lecą, zegar biologiczny tyka… Lata walki o wolność wyboru innego, niż tylko zamążpójście sprawiły, że posiadanie obrączki nie jest już marzeniem większości dziewczyn. Miłość – jak najbardziej. Małżeństwo dla zasady – absolutnie. Wiele z nas zdążyło się napatrzeć na nasze piękne mamy, które systematycznie gasły z latami obciążone codziennymi zakupami, sprzątaniem, opieką nad domem, pracą i próbą uzyskania aprobaty swojego męża. Nie był to idealny wzór dla ich młodych córek, które często obiecywały sobie, że nie skończą w ten sposób. Nie chodzi o to, że nie szanowały pracy własnych matek – wręcz przeciwnie. Widziały, ile ona kosztuje, ile czasu zabiera i jak bardzo pochłonęła całą znikającą kobiecość, seksapil i młodzieńcze marzenia. Wydaje się jednak, że w patriarchalnym świecie wyjścia nie było. Bez męża nie było możliwości zdobycia szacunku społecznego, aprobaty rodziny, zdobycia szansy na byt i macierzyństwo.
Po latach kobiety zmieniły swoje losy. Nie coś się zmieniło. Samo nic się niestety nie zrobi. To nasze prababcie i babcie swoją wielką siłą, uporem, przełykanymi łzami przemieniły nasz świat płacąc często najwyższą cenę. Obecnie wiemy już, że nieszczęśliwe małżeństwo to ogromny ból i bardzo bolesna samotność. Każda z nas marzy o szacunku, trosce i prawdziwym wsparciu. Nie, nie rozwodzimy się z nudów i zepsucia. Kobieta pragnie poczucia bezpieczeństwa, spokoju, miłości. Tylko po podjęciu tysięcy prób i zrozumieniu, że nawet gdyby oddała życie, a sytuacji i tak nie zmieni – często z bólem, wstydem i wyrzutami – odchodzi na zawsze…
Nie ma gorszej samotności niż ta, która ma miejsce obok ignorującego nas mężczyzny – mówi Joasia. Jest w małżeństwie od 9 lat. Posiadają dwie córeczki. Dla męża stała się powietrzem. Wykonują zadania, opiekują się dziećmi, ale Joasia coraz częściej patrzy wieczorami w sufit przełykając łzy. Mąż kładzie się plecami z drugiej strony łóżka, pod osobną kołdrą i zasypia. Ona w samotności, spragniona nie seksu, a czułości, troski, wysłuchania – usycha. Ile nadziei jest w dziewczynie, kiedy spotyka miłość życia i pragnie oddać temu chłopakowi wszystko? Urodzić mu dzieci, stworzyć dom, być jego królową. Ile bólu jest w kobiecie, kiedy staje się niewidzialna dla ukochanego. Bo rutyna, bo zmęczenie, bo nie jest już nowością…
Czy taki związek daje szczęście? Asia spotkała niedawno koleżankę ze studiów. Karolina w pięknej garsonce, uśmiechnięta, zrelaksowana. Asia także atrakcyjna, ale w masce szczęścia, pod którą przy najbliższej okazji pokazują się łzy. Boże, jak mi ciężko i jak mi wstyd – zwierza się. Takie miałam nadzieje, taka byłam szczęśliwa, świat stał przede mną otworem – opowiedziała Karolinie. Sama właściwie nie wie jak to się stało, że prawie obcej osobie tak szybko pokazała całą prawdę o ukrywanych uczuciach. Coś zaczęło się przelewać, krzyczeć, wołać o uwagę. Nie daje rady bez rozmowy, bez wysłuchania. Powoli zastanawia się: gdzie jestem ja jako człowiek i ile jestem warta ? Czy naprawdę tyle, ile jestem w stanie unieść bólu i odrzucenia ? Powoli do niej dociera, że oddała siebie drugiemu człowiekowi, a tak zdrowy świat nie jest skonstruowany. Związek to partnerstwo. Jej mąż nie odpisuje na smsy… zawsze nie zauważa lub po prostu jest zbyt zajęty…Kiedyś zawsze miał na to czas, teraz nie ma go nigdy…
Umówiłam się na kawę z Karoliną..ja matka i żona, ona spełniona i piękna singielka. Karolina była w kilku nieudanych związkach. Ostatni zakończyła po wielu latach, bo narzeczony przestał ją szanować. Nie unosił jej sukcesów zawodowych, energii do działania. I choć ona dbała o ich wspólne mieszkanie, szykowała kolacje przy świecach – nie wystarczała. Było ciężko, ale odeszła. Teraz chce pobyć sama, skupić się na marzeniach, ma swoją agencję ekskluzywnych nieruchomości, spełnia się, ma przyjaciół i wypełnione po brzegi swoje dni. Joasia ze łzami w oczach mówi, że także by odeszła, ale są dzieci, wspólny kredyt, rodzina…czy może zachować się jak singielka? Nie da się…po prostu. Brutalne życie – mówi. Nie mam takiego wyboru jak kobieta bez dzieci. Muszę myśleć o wszystkim… Karolina także miała problemy w związkach, także cierpiała, ale miała szansę wyboru. Nie czekam na obrączkę i dzieci, a na miłość i przyjaźń. Inaczej będę żyła w więzieniu jeżeli okaże się, że mężowi się zmieniło tak wiele…
Kim jesteśmy, aby wchodząc w związek i rodząc dzieci nie móc zawalczyć o siebie…z drugiej strony każda z kobiet, która jest w małżeństwie, ma dzieci i wspólne sprawy – wie, na ile kompromisów musi iść każdego dnia. Ciężko wziąć walizkę, kilkoro dzieci pod pachę i wyjść… bo gdzie, bo jak dzieciom zabrać meble, ukochane zabawki ot tak, zmienić szkołę, kolegów – niby prozaika i da się załatwić, ale jak trudna gdy przychodzi do realizacji… Kobietę w takiej sytuacji zrozumie tylko inna kobieta, która doświadczyła tego samego. Dlatego tak ważne jest wsparcie, rozmowa, kobiece spotkania, inspiracje. Bez siebie nawzajem umieramy, po cichu, w czterech ścianach. Udajemy przed sobą, że wszystko jest dobrze. Ukrywamy porażki i łzy – bo zwyczajnie jest nam wstyd. Boimy się, że nam nie wyszło, że jesteśmy winne, że mogłyśmy jeszcze bardziej zawalczyć. Poczucie winy, niskie poczucie własnej wartości, krzywda, brak zrozumienia ze strony otoczenia – blokują nam szansę na rozpoczęcie nowej drogi. Niekoniecznie z obrączką, niekoniecznie z przymusowym związkiem, ale koniecznie w zgodzie ze sobą. W zgodzie z sercem. Bo jeżeli odnajdziemy prawdziwą siebie, swoje powołanie – nawet jak będziemy same – nigdy nie będziemy samotne. Wspaniale jest mieć przyjaciela – siebie. Nie egoistycznie, ale po to, aby móc pokochać i polubić drugiego człowieka. Dwoje ludzi, którzy nie odnaleźli samych siebie – nie stworzą szczęśliwego związku. Będą obok, samotni i cierpiący. Jeżeli nam nie wyszedł związek, małżeństwo – to nie koniec świata, a lekcja. Czas na przyjrzenie się sobie, nie na samotność, a na pobycie samemu. Ze sobą. Bez obrączki, ale z najwspanialszą miłością i poznawaniem samego siebie. Co tak naprawdę lubię ? Czego pragnę tak prawdziwie, wewnętrznie ? Odpowiedź na te pytania to jedyna droga do stworzenia w przyszłości wspaniałego związku. Umieć być samemu, a nie być samotnym. Kim chcesz być ? Czy umiesz być sam, w ciszy i posłuchać siebie? Nie oczekiwań innych, ale właśnie samego siebie. To trudna i najcenniejsza lekcja. Życzę, żeby każda z nas umiała ją przerobić, kiedy życie przyniesie kolejne wyzwania.
Psychologia w biznesie ( Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie)
Kulturoznawca, rosjoznawca ( Uniwersytet Jagielloński w Krakowie)
Licencjonowany pośrednik ( S2/2/P/2016 ) obrotu nieruchomościami
Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości ( CEPI )
Certyfikat ukończenia Certyfikowanego Szkolenia Change Management In
Progress ( Psychologia procesu zmiany)
Praktyk w branży obrotu nieruchomościami ekologicznymi
oraz wymiany handlowej z Rosją
Autorka 3 książek oraz dziesiątek artykułów do prasy kobiecej oraz
biznesowej
Częsty gość programów telewizyjnych i radiowych