Joasia po prostu płakała w nocy w poduszkę. Nie tak to miało wyglądać. Miał być upragniony dzidziuś, mąż, który jest jej wdzięczny za tak ogromny trud jak ciąża i poród, a jest samotność, kolki i płacz synka od 19 godziny, samotne noce ze snem na jawie podczas czuwania.
Czy to jest to macierzyństwo, które pokazują fit mamy na instagramie? Czy jestem wybrakowana – pytała siebie młoda mama w myślach? Bolące piersi, problem z laktacją, brak chęci na zwykłe czynności jak umycie włosów, nie mówiąc o makijażu i innych atrybutach kobiecości. Mąż, który coraz dłużej zostaje w pracy, bo przecież z odpowiedzialności za rodzinę musi na to wszystko zarabiać coraz więcej. Wszystko kosztuje, a potrzeb każdego dnia przybywa. Sytuacja patowa. Marzenie, które przytłoczyło oboje. Pierwsze miesiące były bardzo trudne, ale jednak okraszone ekscytacją i ogromnymi emocjami. Kolejne stały się rutynowym zmęczeniem na granicy wytrzymałości i zapytaniem o sens wszystkiego. Marzenie, że po urodzeniu dziecka Joasia wróci do kancelarii adwokackiej na etat wydawały się kosmicznym nieporozumieniem. Jak to wszystko pogodzić i czy w ogóle jest sens?
W ostatnich latach z ekranów telewizorów, komputerów bardzo często atakują nas obrazy szczęśliwych młodych mam, przygotowujących fit koktajle z dzidziusiami w markowych ubrankach. Słodkie, sielankowe wizje i obrazy, które zamiast nas podnosić na duchu sprawiają, że czujemy się z niewiadomych względów gorsze, słabsze i mało atrakcyjne. Bo jak można być tak niezaradnym, żeby nie mieć siły ogarnąć o świcie nieumytych włosów, pomalować rzęs i mieć czystej podłogi po dwóch godzinach snu? Chcę, ale nie daje rady…ile z nas przeżyło po urodzeniu dziecka nie tylko kryzys, ale nawet ukrywaną depresję poporodową? W naszym kraju większość kobiet niestety pokazuje tylko różowe strony macierzyństwa a każda kobieta, która odważy się na pokazanie prawdy – zaczyna czuć się wyrodną matką i wybrakowaną kobietą.
Jak to jest z macierzyństwem, do którego dochodzi pragnienie spełniania się zawodowego kobiety? Ciężko mówić o niezależności, kiedy sam fakt posiadania dziecka jest już zależnością najwyższego stopnia. Odpowiedzialność, opieka przez całą dobę przez pierwsze miesiące i lata, choroby, wczesna edukacja. Jak w tym wszystkim szukać siebie i czy jest w ogóle sens podejmować taki wysiłek? Skoro nie mamy siły na podstawowe czynności, jak szukać w sobie motywacji do aktywności zawodowej?
Wczesne macierzyństwo najczęściej wyklucza inne działania ze względu na ogromne zaabsorbowanie maleństwem, ale także zdrowiem i siłami mamy. I jest to czas, który na pewno warto poświęcić na dochodzenie do siebie, poznanie się z dzidziusiem, zorganizowanie życia w pewnym stopniu na nowo. Związek dwojga ludzi także musi w zdrowy sposób przeżyć transformację, ponieważ pierwsze dziecko zmienia wszystko. Z pary zakochanych stajemy się prawdziwą rodziną. Złapanie rytmu, nauka wspólnej codzienności nie jest łatwym zadaniem i wymaga sporego wysiłku. Czas jednak szybko leci i jeżeli kobieta czuje, że nie chce być całkowicie i totalnie zależna od mężczyzny finansowo – warto żeby nie zapominała nawet o drobnej, ale jednak aktywności zawodowej. Nie chodzi o duże zarobki i wielką karierę, ale o poczucie, że ma odskocznię, coś, co daje jej chwilę zmiany perspektywy. Jest to także okazja do działania na innym polu niż tylko macierzyństwo. Nie chodzi o to, aby umniejszać jego wartość, która jest nie do przecenienia, ale aby dbać o pewną równowagę psychiczną. Dodatkowe zajęcie, nawet jeżeli nie jest związane z profitami finansowymi – bardzo pomaga. Wiele kobiet, które wróciły na kilka godzin do pracy po kilkuletniej opiece nad dziećmi mówi, że przybyło im obowiązków, ale w pracy w jakimś stopniu psychicznie odpoczywają. Zmieniają tematy, mają poczucie działania na innym polu, mogą porozmawiać z ludźmi na tematy niezwiązane z pieluchami, zabawkami i chorobami dziecięcymi. Daje im to dystans, pozwala wrócić do dzieci z większym zapałem i z większą satysfakcją pokonywać trudy dnia codziennego. Aktywność, która nie jest obarczona presją wielkich zarobków i odpowiedzialności jest dla kobiety wspaniałym polem do działania.
Kobiety, które powoli wchodzą w aktywność zawodową po urodzeniu dzieci, bez presji czasu i stresu, ale jednak pamiętając, że jest to ważna przestrzeń ich życia – potrafią czerpać z tego ogromną satysfakcję. Wiele z nas mówi jednak, że niestety bywają bardzo zmęczone, dźwigają na barkach cały dom oraz dodatkowo pracę zawodową. Wszystko zależy od tego, czy kobieta ma wsparcie męża, partnera, otoczenia, rodziny i jak kształtuje się jej sytuacja w kontekście związku oraz bliskich osób wokół. Jeżeli idąc do pracy może ona zostawić dziecko pod opieką kochających dziadków – na pewno poziom jej stresu związany z rozłąką będzie dużo niższy. Jeżeli małżonek wspiera ją w obowiązkach domowych podczas gdy ona ma ważne spotkanie w firmie – na pewno będzie miała dużo wyższy poziom spokoju i bezpieczeństwa. Powiedzenie, że do wychowania dziecka przydaje się cała wioska jest w tym wypadku mocno prawdziwe i ułatwia kobiecie spokojną egzystencję.
Sytuacja kształtuje się inaczej, jeżeli kobieta zostaje sama z dzieckiem, rozwodzi się, ma bardzo trudny czas w życiu i brak wsparcia finansowego oraz psychicznego od partnera i rodziny. W takiej sytuacji bardzo często niezależność finansowa jest podyktowana przymusem, stresem i dużą presją. Łącząc to z macierzyństwem kobiety odczuwają duże zmęczenie oraz często odpowiedzialność ponad ich siły. Warto pochylić się tutaj nad kluczowym tematem, czyli odpowiedzialnym rodzicem. Jeżeli ojciec dziecka nie zapewnia mamie spokojnej, bezpiecznej przestrzeni do realizowania się w macierzyństwie oraz ewentualnej szansy na budowanie niezależności bez presji – kobiecie jest bardzo ciężko. Samo macierzyństwo jest wielkim wysiłkiem dla organizmu oraz psychiki, a wzięcie na siebie dodatkowego ciężaru utrzymania rodziny nie jest naturalną sytuacją dla kobiety, która właśnie została młodą matką. Wiele z nas z przymusu świetnie sobie radzi w takiej sytuacji, niemniej większość przyznaje, że płacą za to stresem, nieprzespanymi nocami i uporczywym zamartwianiem się o przyszłość swoją i dzieci.
Jak to jest więc z tą niezależnością? Sama w sobie jest słowem kojarzącym się z wolnością wyboru, poczuciem bezpieczeństwa i przyjmowania możliwości od życia. Większość z nas nie chce prosić partnera o każdy grosz tłumacząc po co nam kolejna para rajstop. I oczywiście w pierwszych latach, kiedy kobiety zajmują się dzieckiem i domem, najczęściej do takich sytuacji nie dochodzi. Każdy zna swoją rolę, docenia wysiłek. Niestety przykłady wielu kobiet pokazują, że kiedy nadchodzą kryzysy w związku, nagle każdy grosz staje się kartą przetargową. Niejednokrotnie kobieta orientuje się, że w razie konfliktu – jest całkowicie zależna od drugiego człowieka i nie ma szans na samodzielne podejmowanie wolnych decyzji lub nawet posiadanie częściowej decyzyjności. Wiele kobiet mówi po latach, iż był to ich największy błąd w życiu, ponieważ najpierw była to bardzo wygodna sytuacja. Nie musiały martwić się o pieniądze, płacenie rachunków, wszystko miały zapewnione. Ich koleżanki często szarpały się ze zmęczeniem, godzeniem kilku ról w życiu, zaś one miały spokój i poczucie bezpieczeństwa. Jak to jednak w życiu bywa – są dwie strony medalu i wczesny spokój z czasem jest opłacony totalną zależnością. Należy zwrócić tutaj uwagę, że nie jest niczym złym ustalenie, że kobieta pracuje przy dzieciach w domu, a mężczyzna zarabia środki na utrzymanie. Chodzi o to, aby jasno ustalić zasady współpracy w związku. Podkreślić, że kobieta pracując w domu zasługuje na wypłatę, własne środki, które są do jej dyspozycji bez konieczności tłumaczenia się z ich przeznaczania. Doświadczenie pokazuje jednak, że warto kiedy dzieci podrosną – wyjść do świata, do ludzi, rozwijać się w tym, co nas interesuje i może być także źródłem dochodu. Daje nam to poczucie, że nie poświęciłyśmy wszystkiego dla jednej roli w życiu, a łączyłyśmy je mądrze bez szkody dla siebie i rodziny. Podrastające dzieci potrzebują coraz bardziej kontaktu z rówieśnikami, otoczeniem, co daje mamie możliwość wchodzenia także w inne aktywności poza macierzyństwem.
Oczywiście, najważniejsze jest ustalenie priorytetów na każdy etap życia. Kiedy mamy malutkie dzieci – praca na zewnątrz może być tylko drobnym dodatkiem i odskocznią. Z czasem proporcje mogą się zmieniać w miarę zmniejszania się potrzeb dzieci w kwestii zaangażowania czasowego mamy. Nie zmienia to faktu, że nigdy nie powinno się zapominać o najważniejszym fakcie. Żaden człowiek nie powinien pozostawać w totalnej zależności drugiego człowieka. Jesteśmy wolni tylko w momencie, kiedy przebywamy z kimś z wyboru, chęci, a nie z przymusu. Żadna relacja, miłość, związek nie przetrwa kajdan zmuszania oraz tak silnej zależności. Nawet jeżeli bardzo kochamy męża, pamiętajmy, że uczucie karmi się także podziwem, rozmową, szacunkiem. Trochę przestrzeni w związku, powietrze i poczucie wolności sprawia, że partnerzy bardziej się starają po latach, bardziej szanują, mają o czym rozmawiać. Trudniej wejść w schemat rutyny, braku szacunku, ponieważ każdy się rozwija, przebywa wśród ludzi i zna wartość swojej pracy, wkładu we wspólne życie. Trudniej powiedzieć jednej stronie : ja na to wszystko zarabiam, zaniedbałaś się, siedzisz tylko w domu.
Temat niezależności kobiet, które mają dzieci i rodziny jest bardzo szeroki. Warto jednak pamiętać, że mądra niezależność to połączenie dobra rodziny, związku i osobistego spełnienia każdego z partnerów. Kobiety bardzo często oddają tą część na rzecz związku i rodziny wielokrotnie po latach bardzo żałując. Oczywiście są związki, w których świetnie to funkcjonuje i sprawdza się wręcz idealnie, niemniej historie tysięcy kobiet pokazują, że warto pochylić się nad tym tematem wcześniej niż poźniej. Niezależność każdego człowieka to wolność, a dojrzałe związki nie boją się braku zależności. Totalne uzależnienie, także finansowe – kontroluje i zabiera powietrze każdemu człowiekowi. Zależna kobieta czuje, że nie ma wyjścia, nie może odejść jako wolny człowiek czując się skrzywdzona, a musi znosić niejednokrotnie zachowania i sytuacje, które zabijają ją i których nie akceptuje. Brak jednak niezależności finansowej sprawia, że nie jest zdolna podjąć żadnej konstruktywnej decyzji, która pozwoliłaby jej i dzieciom spokojnie zadbać o godne i bezpieczne życie. Odpowiadając na pytanie zadane w tytule – tak, zawsze warto być niezależnych człowiekiem. Nie bojącym się chwilowego etapu zależności na niektórych polach, ale dbającym o swoją wolność. Kiedy kobieta całkowicie odda się drugiemu człowiekowi musi wiedzieć, jakie są tego naturalne konsekwencje. W momencie, kiedy będzie chciała podjąć autonomiczną decyzję, inną niż decyzja partnera – może być to niemożliwe. Warto kochać, zaufać, oddać dużo z siebie, ale z zachowaniem godności. Wielu mężczyzn w ankietach mówi jasno, że pociągają ich kobiety niezależne. Nie walczące, agresywne, odrzucające empatię i rodzinę. Niezależne oznacza dbające o swoją godność, możliwość podejmowania własnych decyzji. Mężczyzna, który czuje całkowitą kontrolę nad kobietą nie mogącą zarządzać swoim życiem w jakikolwiek sposób – z czasem, nawet nieświadomie traci do niej szacunek. Zachowanie swojego zdania, swojej godności, nawet małego budżetu – daje wolność.
Mając małe dzieci warto zrozumieć, że to etap przejściowy. Dobrze cieszyć się tym czasem i pozwolić sobie na przebywanie głównie z dzieckiem. Natychmiastowa gonitwa za powrotem do pracy w momencie połogu nie wydaje się dobrym pomysłem ani dla zdrowia, ani dla satysfakcji zawodowej. Warto przeżyć ten czas w harmonii i uczeniu się nowego rytmu. Warto jednak porozmawiać z partnerem, że zależy nam na ustalonym budżecie, do którego nie ma on dostępu i którym zarządzamy całkowicie same. Daje to kobiecie namiastkę niezależności. Wraz z podrastaniem dziecka warto jednak zadbać o swoją cząstkę życia zawodowego, aby ze spokojem czuć, że w razie trudności – możemy podjąć każdą dobrą dla nas, a przede wszystkim wolną decyzję.
Psychologia w biznesie ( Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie)
Kulturoznawca, rosjoznawca ( Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie)
Licencjonowany pośrednik ( S2/2/P/2016 ) obrotu nieruchomościami
Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości ( CEPI )
Certyfikat ukończenia Certyfikowanego Szkolenia Change Management In
Progress ( Psychologia procesu zmiany)
Praktyk w branży obrotu nieruchomościami oraz wymiany handlowej z Rosją
Autorka 3 książek oraz dziesiątek artykułów do prasy kobiecej oraz
biznesowej
Częsty gość programów telewizyjnych i radiowych